Po urągającym godności tygodniu, o którym mogę powiedzieć tylko jedno słowo*, dostarczam wam krótki opis mojego wybitnie krótkiego i mocno okazjonalnego grania.

Mam nadzieję, że ten tydzień będzie spokojniejszy.
Wszystko związane z grami, co powinno was zainteresować.
Chociaż troszkę.
Po urągającym godności tygodniu, o którym mogę powiedzieć tylko jedno słowo*, dostarczam wam krótki opis mojego wybitnie krótkiego i mocno okazjonalnego grania.
Mam nadzieję, że ten tydzień będzie spokojniejszy.
Kolejny tydzień, kolejne gry, kolejny post. I tego się trzymajmy 🙂
Bo czemu miałoby być inaczej?
Kolejny tydzień, kolejny raport z Jaśkowego giereczkowa.
W tym tygodniu mamy specjalnego gościa w postaci moich nóg, które w chwili pisania tego odpadały mi od tyłka.
Giereczkowo dostarcza mi pełnoprawną karuzelę uczuć – po kretyńskim ruchu Warner Bros i gniewie przyszło Pokémon Company. Pokazało dwie gry, o których marzyłem od dawna i dostarczyło radości jakiej nie czułem od dawna.
Jakie? I skąd ten entuzjazm? Wszystko wyjaśnię poniżej, jak już się uspokoję na tyle by klepać na spokojnie w klawiaturę/ekran smartfona.
Powspominam Monolith, poznęcam się nad Warner Bros i podrzucę wam linka do promki na ich gry, dlatego, że teraz już nie warto kupować ich za pełną kwotę.
Ale przede wszystkim poznęcam się nad Warner Bros, które jest zwyczajnie tępe niczym stado galopujących imadeł.
Postanowiłem, że nie mogę was zostawić bez wpisu w tygodniu. Nie mam dość dużo materiałów ani czasu na recenzje ani poważne wynurzenia, więc czas by sprawić że blog znów stanie się blogiem. „Make blogs blogs again” czy jakoś tak.
Dlatego przywitajcie się z pamiętnikarskim wpisem o tym co było grane (i nie tylko) w minionym tygodniu.
Czasem zdarzają się rzeczy, dzięki którym uśmiech wraca na usta. Czasem są to rzeczy wielkie, czasem malutkie codzienne czynności. A w tym przypadku wystarczyła informacja, że znaleziono dowody na to, że jedna z moich ulubionych gier cRPG dorobi się reedycji.
Czemu jest to dobra wiadomość? I czemu uważam, że warto czekać?
Miałem okazję, jak pewnie spora część z was, zobaczyć już wypowiedź Andrewa Wilsona, CEO* Electronic Arts który próbował zdiagnozować czemu Drago Age Veilguard nie sprzedał się w takiej ilości, jakiej się spodziewali.
Wywołała ona u mnie wiele wątpliwości i pytań, a na odpowiedź na jedno z nich poproszę was.
Ten wpis powstał tylko dlatego, że potraktowałem mikropłatności w grze mobilnej dużo bardziej poważnie niż zwykle.
Co do zasady jest mi przykro za każdym razem, kiedy moje bardziej rozbudowane rozmyślania nie idą w eter, więc postanowiłem je udostępnić dla tych pięciu osób, które mogą sobie zadawać podobne pytania co moje.