W związku z tym, że jako ambasador społeczności w Pokemon GO często dostaje takie pytanie, to postanowiłem iść na łatwiznę zebrać wszystkie rady i od teraz będę tylko rzucał linkami przed każdym spotkaniem.
Bo najprostsze rozwiązania, to najlepsze rozwiązania!
Planowałem pisać dopiero na moim nadochodzącym urlopie. Okazało się, jednak, że zażenowanie i gniew są dość dobrą motywacją by czas poświęcony na Warframe’a i bardziej „pasywny” odpoczynek przeznaczyć na pisanie.
Nagłówek od którego wszystko się zaczęło
Gdzie przez pisanie mam na myśli „załamywanie się nad poziomem dziennikarstwa growego, które potrafi opublikować artykuł napisany na podstawie tweeta, posta na mikroblogu Wykopu i absolutnego braku weryfikacji informacji”
Zapraszam do wspólnej utraty wiary w media branżowe!
Nie czuję potrzeby pisania „normalnej” recenzji mobilnej wersji karcianki Pokemon. Wiem jednak, że chce wam napisać czemu mój entuzjazm wobec tej gry lekko przygasł.
Kojarzycie jak w starych filmach czy serialach bywały sceny, kiedy ktoś z rodziny (zazwyczaj ojciec albo dziadkowie) sadzał resztę rodzinki przed ekranem i z rzutnika pokazywał masę „fascynujących” zdjęć?
Jeżeli nie interesują was:
fajne gry mobilne
Monster Hunter
to co (nie do końca) normalny gracz potrafi robić w weekend jak gra każe mu wyjść z domu
to będzie się czuli jak taka rodzinka z serialu. Całą resztę zapraszam do cudownego świata Monster Hunter Now i tego jak wyglądają w nim biletowane eventy!
Taką fajną odznakę się dostawało za uczestnictwo
No i powiem szczerze – muszę się po prostu pochwalić tym co w miniony weekend „ugrałem”. Chociaż bardziej pasuje „upolowałem” 😀
Nie jestem wielkim fanem obecności firm gamedevowych na giełdzie. Regularnie dostaje dowody na to, że moje podejście jest uzasadnione. Tą konkretną historię postanowiłem opisać, bo pozwala mi też ponarzekać na Youtuberów growych i rzekomo profesjonalne media growe.
Ta informacje wzięła mnie kompletnie z zaskoczenia, bo ani o tym nie czytałem, ani się tego nie spodziewałem. Ale jednak: jedna z fajniejszych gier akcji ostatnich lat jest już wszędzie. I bardzo mnie to cieszy, bo każda platforma to kolejna szansa by ktoś w nią zagrał.
Dopadłem się materiałów prasowych od wydawcy, to zrobię z nich dobry użytek
Zwłaszcza, że Children of Morta pasuje na telefony tak bardzo, że aż warto zadać sobie pytanie „czemu dopiero teraz na nie trafiła?”.
Tych co trzeba przekonywać, zapraszam poniżej. Ci z was na których zaufanie zapracowałem, nie marnujcie czasu, zróbcie użytek z nadchodzącego weekendu i przekonajcie się jak wygląda potencjalna gra roku.
Stało się to szybciej niż myślałem, ale kiedy trafiłem na tekst zatytułowany „AI albo śmierć” i go przeczytałem, to pozostało jedno.
Nie mam lepszych materiałów, więc dostaniecie zdjęcia z stocków
Zdecydowana i jednoznaczna polemika, bo piszący zapomniał wyraźnie czym są, albo powinny być, gry. Nie wie też jak działa to, co dziś nazywamy „AI” i jaka praca się wiąże z jego użyciem.
Czekałem miesiącami jaką grę ogłosi studio RGG. Doczekałem się. Było warto. Na co czekałem i czemu było warto, poniżej.
*Like A Dragon: Pirate Yakuza in Hawaii to nie jest najbardziej przyjemny tytuł do wymawiania. ALE JAKIE TO BĘDZIE DOBRE.
**niestety, żyjemy w czasach gdzie SEO jest potężniejsze od memiczności, więc jak ktoś ma zobaczyć ten wpis, to muszę podać normalny tytuł chociaż kilka razy.