Dzięki reklamom na Facebooku (nie wierzę, że to piszę) dowiedziałem się o zamkniętych testach gry Vigor na Nintendo Switch. Jestem prostym człowiekiem – widzę zamknięte testy, to się zgłaszam. Taki miły ze mnie człowiek.
Ale tutaj sytuacja okazała się być dużo bardziej poważna. Otóż, po chwili grania z ciekawości i szczerej chęci znalezienia niedoróbek, odkryłem coś przerażającego. Vigor mi się spodobało i nie mogę się doczekać wyjścia „otwartej” wersji.