Kategorie
Gry

Czy i kiedy emulacja jest moralnie dobra?

W ostatnim czasie już trzykrotnie udawało mi się wdać z kimś w dyskusję odnośnie korzystania z emulatorów. Konkretnie czy, jak, kiedy i czy powinno się to robić. Postanowiłem, że nie będzie kolejnego razu, kiedy będę pisał masę komentarzy w mediach społecznościowych.

Emulacja Famicom
Photo by Possessed Photography on Unsplash

Czwartym razem zalinkuje ten tekst, tak będzie łatwiej. A z zaoszczędzonym czasem nie wiem co zrobię. Może pójdę spać, bo ma to więcej sensu niż pisanie po raz kolejnych tych samych argumentów?

Kiedy emulacja jest legalna?

Wiedząc o tym, że wielu ludzi będzie zainteresowanych aspektem prawnym krótko powiem jak to wygląda z perspektywy przepisów prawnych. Planowałem mieć go w nosie, ale i tak ktoś by się o niego zapytał.

Emulacja każdego sprzętu jest legalna pod warunkiem, że:

  • w trakcie emulacji nie korzystamy z oprogramowania sprzętowego konsoli (firmware’u), chyba, że sami go „pobraliśmy” z posiadanego przez nas sprzętu
  • gramy w gry, których kopie zapasowe wykonujemy własnoręcznie.

Oczywiście oba te punkty są ważne, w polskim prawie, tylko przez 70 lat od śmierci twórcy, bądź ostatniego współtwórcy oprogramowania.

Wątpię jednak, by ktokolwiek kto czyta te słowa doczekał możliwości zagrania w jakąś grę korzystając z tego przepisu prawa. No i sam schemat przechodzenia utworów do domeny publicznej jest tak powalony, że nim ustalicie czy jakaś gra ma w ogóle SZANSĘ przejść do niej trafić, to umrzecie z nudów i odpalicie coś „bardziej świeżego”.

Emulacja - przechodzenie dzieł do domeny publicznej - schemat
Schemat przechodzenia działa do domeny publicznej. Pożyczone z https://pl.wikipedia.org/wiki/Domena_publiczna#/media/Plik:PD-schema_pl.svg. Licencja CC BY 3.0

Podsumowując – prawie na pewno nie będziecie emulować legalnie. Chyba, że wydacie kupę pieniędzy na odpowiedni osprzęt do zgrywania nośników oraz same gry. Oprócz tego, w przypadków niektórych sprzętów może być potrzebny jego działający egzemplarz by zgrać firmware. W takiej sytuacji jednak rozsądniejsze byłoby uruchomienie gry na konsoli, a nie na jakimś zamienniku.

To tyle aspektów prawnych. Jak już wiemy prawo jako tako nie zezwala na emulację w czysto spontanicznym wydaniu. A co z moralnością?

Rozmyślania o etyce emulacji

Jest jedna podstawowe założenie, udowodnione już wielokrotnie w historii świata – nie wszystko co zgodne z prawem jest moralnie dobre i na odwrót. Przykładów na to mamy ostatnio wręcz za dużo, wystarczy prześledzić jakiekolwiek wiadomości.

W przypadku emulacji uważam, że jest podobnie, w zależności od kilku czynników. Najbardziej jasnym jest wiekowość platformy sprzętowej i jej dostępność na rynku. Taki podział zastosuje, bo inne są chaotyczne, głupie albo zbyt szczegółowe jak na krótki tekst.

Emulacja starych i trudnodostępnych konsol

Nie widzę w emulowaniu starych konsol niczego złego, zwłaszcza w kontekście tego, że znaczna większość gier jest dostępna tylko w takiej formie i tylko w nieoficjalnym obiegu.

Jeżeli ktoś mi powie w jaki sposób mogę zagrać w Golden Sun w normalnej wersji językowej, z oryginalnej, a nie podrobionej kopii, w przyzwoitej cenie, na oryginalnej platformie sprzętowej, to zapraszam.

A ta gra jest popularna. A jak ktoś chciałby zagrać w jakiś bardzo niszowy tytuł, to zaczęłaby się prawdziwa przygoda. To samo czeka osobę zainteresowaną grami na Dreamcasta albo Neo Geo. O istnieniu tej drugiej konsoli dowiedziałem przypadkiem i losowe odpytywanie znajomych skończyło się tym, że szczęśliwie nie okazałem się być jedyny.

No i bez emulacji może i bym się dowiedział, że taka konsola powstała, ale nie miałbym pojęcia jakie i jak działające gry na to wyszły.

Emulacja - Dreamcast
Ładnego zdjęcia Neo Geo nie znalazłem, ale za to zobaczcie jak Dreamcast wygląda.
Photo by Taylor R on Unsplash

Dla mnie dość istotnym argumentem usprawiedliwiającym ewentualną emulację „staroci” jest też to, że nie da się tych gier kupić w sposób wspierający, chociaż pośrednio, twórców, bądź wydawców gry.

Co z tego, że kupię Golden Sun od sprzedawcy na Allegro, jak nie zostanie to w żaden sposób odnotowane i nie sprawi to, że potrzeba zrobienia pełnoprawnego remake’u albo chociaż portu na bardziej współczesną platformę zostanie zasygnalizowana. A remake w stylu Octopath Traveller zamówiłbym w preorderze, szybciej niż wy byście powiedzieli „ke?”.

Oczywiście w momencie kiedy nie mamy wymówki o trudnej dostępności gier, na przykład za sprawą:

to cały powyższy koncept staje się trudny od obronienia.

Emulacja - Game Boy z grami.
Ale możliwości swobodnego ogrywania cyfrowych gier z Game Boya Nintendo dalej nie dostarczyło :X
Obraz Joey Velasquez z Pixabay

Nie zmienia to jednak tego, że emulacja starych sprzętów jest użyteczna z względu na zachowywanie historii gier w „żywej” formie. Czym innym jest bowiem możliwość zagrania w pierwszego Donkey Konga, niż oglądanie gameplayu, niezależnie od jego formy.

W tym przypadku emulacja jest więc dobra i potrzebna niezależnie od jej statusu prawnego. Nie tylko na własne potrzeby, ale też by zachować w jakiś sposób to cyfrowe „dziedzictwo kulturowe”, z którym wielu z nas dorastało.

Emulacja nowego sprzętu

Bardziej jednoznaczne podejście można mieć do emulowania sprzętu, który można dostać w każdym sklepie z elektroniką (czasem z pewnymi problemami). W chwili pisania tego wpisu, byłoby to:

  • Playstation 4
  • Playstation 5
  • Xbox One/One S/One X
  • Xbox Series S/Series X
  • Nintendo Switch

Jesteście pasjonatami i w ramach zabawy staracie się dokonać inżynierii wstecznej oprogramowania i sprzętu i stworzyć emulator? Zajebiście, tak trzymać, zazdroszczę zaparcia.
Zarywacie nocki tworząc od zera czytnik kartridży do Switcha na USB? Gratulacje, jeżeli wam się uda, to zrobicie coś niesamowitego!

Problemem jest to, że znaczącą większość zainteresowania emulacją ogranicza się do zapytań w Google pokroju „nintendo switch emulator pc” albo „playstation 4 roms”.

W przypadku starych i często, patologicznie wręcz, niedostępnych gier, było to zrozumiałe. Ale tutaj? Nie ma sensownej linii obrony. Emulując grę na aktualnie dostępne platformy sprzętowe, z nowymi i używanymi grami często leżącymi hałdami w sklepach:

  • grasz w (zwykle) niedorobioną wersję gry, która działa gorzej niż na docelowej platformie
  • prawdopodobnie nie kupujesz sprzętu, ani gry w którą grasz. Z racji tego pozbawiasz twórców potencjalnych zysków, zmniejszasz szanse na lokalne wydania gry i potencjalną kontynuację danej serii.
  • kiepskie wyniki sprzedaży zbliżonych gier na danej platformie mogą odstraszyć przyszłych twórców, co zmniejszy szansę na port na daną konsolę.

Podsumowując – osoby, które praktykują emulowania nowych platform w celach innych niż rozwijania własnych zdolności programistycznych/technicznych są zwyczajnie tępe. Moje koty są bardziej rozgarnięte.

Drops - kot bardziej ogarnięty od kogoś, kto emuluje współczesne platformy
Tak, potem się zaklinował w środku. Tak, dalej jest bardziej rozgarnięty.

Oczywiście mogę się mylić. Może jest jakaś racjonalne uzasadnienie tego, które nie jest mi znane. Jakiś punkt widzenia, którego nie wziąłem pod uwagę. Jeżeli tak, to zapraszam do sekcji komentarzy.
Jeżeli jednak wyczerpałem temat i się zgadzasz, to polecam wklejanie w dyskusjach, bo „szkoda strzępić ryja”. Lepiej grać. Albo iść na spacer. Pikminy hodować albo coś.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *