Yeti (nie tylko) o grach
Okazało się, że na tę chwilę średnio jest o czym pisać. Natomiast przyszłość maluje się w bardzo przyjemnych barwach.
I to niezależnie od tego, czy zależy wam na większej swobodzie, czy też jeszcze większej liczbie zadań do wykonania. Wybrałem bardzo dobry czas na kupienie ESO – przy takiej przyszłości dla gry ta inwestycja miała bardzo dużo sensu.
Bo na całe szczęście mogę to zrobić bez uczucia zmarnowania czasu, które towarzyszyło mi wcześniej.
I tak, drodzy czytelnicy, kończą „zabójcy Warcrafta”. Nie oni pierwsi. I nie oni ostatni.
Oprócz tego zaliczyli zmianę nazwy i przekazali kilka miłych informacji. Jakich?
Wystarczy rzucić okiem na to, co The Elder Scrolls: Tamriel Unlimited oferuje, by się przekonać, że rezygnują oni z abonamentu wyłącznie dla celów marketingowych. Kto będzie chciał mieć pełnię radości z gry i tak będzie płacił.
No dobrze, jest też minimalna szansa na pójście w ślady Guild Wars. Ale taka naprawdę mikro. O tym na koniec.
Za grę odpowiadają osoby, które stworzyły pierwszą grę Ragnarok Online. Dokładnie te same osoby. Nie studio, które wypuściło jako „tytualnego” następcę serii klona World Of Warcraft.
Wpis powstał jako część 8. edycji Karnawału Graczy Blogerów, którego hasłem jest „Magia Gier”. „Opiekunem” tej edycji jest blog „Nietransparentnie.pl”.
Jednocześnie jest pierwszym z kilku (zapewne dwóch) wpisów poświęconych tematowi magii w grach. Początkowo miałem JEDEN wpis na ten temat. Po rozpisaniu tego, co chciałbym w nim poruszyć zobaczyłem, że bym przedobrzył. Tekstu na 10000 słów sam bym nie chciał czytać :/ A co dopiero pisać na jeden rzut.