Wybaczcie żarty słowne, ale inaczej nie potrafię. Nie potrafię też powstrzymać chęci podzielenia się tego na jak przyjemnym koncercie byłem.
Ale myślę, że jeżeli przeczytacie to nie pożałujecie, tak samo jak ja nie pożałowałem tych 90* złotych.
Wybaczcie żarty słowne, ale inaczej nie potrafię. Nie potrafię też powstrzymać chęci podzielenia się tego na jak przyjemnym koncercie byłem.
Ale myślę, że jeżeli przeczytacie to nie pożałujecie, tak samo jak ja nie pożałowałem tych 90* złotych.
Toruń był stosunkowo blisko. Do tego sprawiał wrażenie napakowanego atrakcjami i dobrze wyglądającego miasta. Jak to wrażenie się miało do rzeczywistości?
Co prawda tylko w swojej głowie, ale jednak. No i zdjęcia troszkę pomogły. Będziecie mi w tej podróży towarzyszyć?
Streetpassynaliów, spotkań streetpassowych, wypadu na piwo z 3DSem w łapie – nazywajcie to jak chcecie. Ważne, że się odbyło.
Uwaga, wpis zawiera „lokowanie zajebistości” i groźby wobec organizatorów.
Uwaga druga: w związku z brakiem własnych zdjęć, to korzystałem z materiałów od organizatorów.
Ostrzegam, czekają na was szok. trwoga i zażenowanie.
W związku z złośliwością rzeczy martwych (znajomemu, który miał robić za fotografa padł sprzęt), to ilość fotek w relacji jest symboliczna. A ich jakość? Mocno dyskusyjna. Ale mimo to zapraszam do lektury.
Żeby nie było: tekst NIE JEST sponsorowany. Chyba, że liczycie wypity przeze mnie sok. Ale tekst i tak bym napisał, więc…
Relacja jest achronologiczna, alogiczna i anegdotyczna. Zawiera dziwne zachowania i osądy wyżej podpisanego. „Witamy w krainie, gdzie obcy zginie”. Zostaliście ostrzeżeni.
[blockquote]W tym momencie pragnę podziękować Alvis, Grześkowi, Keiko, Miśce, Griffinowi i Kitsune. Konwent to nie tylko atrakcje, to też ludzie. A gdyby nie oni, to pewnie nie byłoby tak dobrze. Dzięki 🙂 [/blockquote]
[blockquote]niewielka aktualizacja: zmienili adres na strims.net, jakiś czas po okazaniu się tego tekstu[/blockquote]