Jako pełnoprawny bojówkarz tej gry zastanawiałem się jaki moment będzie najlepszy by napisać o niej po raz kolejny. Problematyczne jest to, że uważam, że każdy pretekst się nada.
Ale, żeby oszczędzić wam fanbojstwa i bełkotu jaki by powstał by „dobić” do minimalnego progu 300 słów (potrzebnego by wyszukiwarki nie traktowały tekstu jak śmieci) postanowiłem napisać dopiero teraz, gdy powodów by sięgnąć do Disco Elysium jest multum.