Człowiek sobie wraca grzecznie, kompletnie zryty po pracy, a tu wiadomość na skrzynce blogowej. Czytam, patrzę, trybię, a tu informacja o grze, o której ostatnio pisałem w 2015 roku.

Powiem wprost – zapomniałem o Box Kid Adventures. Ale przez to tym bardziej cieszy mnie szczęśliwe zakończenie tej historii.
Informacja: od twórców otrzymałem wyłącznie klucz do aktualnej wersji na Steam. Treść nie była konsultowana z nimi, prawdopodobnie nie wiedzą, że to opublikowałem, chyba, że śledzą bloga. Jeżeli tak, to pozdrawiam! 😀
Początki historii
W 2015 roku dostałem maila od studia T-Rex Interactive, twórców Box Kid Adventures. Ot, zwykła prasówka, z kilkoma screenami, informacją o szeroko dostępnym demie i o trafieniu na Steam Greenlight, gdzie gra miała szansę by trafić na Steam.

Pograłem chwilę i postanowiłem napisać o niej wpis. Z tego co pamiętam, to nawet kilkadziesiąt osób kliknęło linka do głosowania na Greenlight, więc może nawet miało to jakieś znaczenie na dłuższą metę.
Wtedy Box Kid Adventures mnie kupiło prostą, ale przyjemną dla oka grafiką, fajnymi i dawno niewidzianymi założeniami rozgrywki.
Czasy współczesne
Wróćmy do czasów współczesnych, czyli ubiegłego tygodnia. Dostałem kolejną wiadomość od twórców gry, tym razem z dobrymi wieściami. Otóż gra została przez nich ukończona i od 28 stycznia jest dostępna normalnie w sprzedaży. Dorwać ją można na itch.io i na Steam.

Oznacza to, że ta produkcja należy do elitarnego grona projektów o którym pisałem na cholernie wczesnym etapie produkcji i dotrwał do samego końca.
Ot, siedzi sobie obok Tormentum, Pillars of Eternity, The Mims: Beginning i pewnie paru innych też.
Jak wypada Box Kid Adventures w 2019 roku?
Kiedy pisałem o tej grze pierwszy raz, to napisałem o niej, w tytule wpisu, „gra waszego dzieciństwa. Ale dużo nowsza i fajniejsza”.

Po spędzeniu coś około godziny z aktualną wersją gry mogę stwierdzić, że tak właściwie to pod tym względem nic się nie zmieniło. Gra ma ten sam styl graficzny, gameplay jest zbliżony… Główne zmiany jakie zauważyłem to większy szlif jaki otrzymała cała gra i znacznie zwiększona liczba poziomów. No i jakby tego było mało, to gra zawiera zintegrowany edytor, w którym możemy tworzyć kolejne etapy do gry.
Na ten moment ten edytor nie wspiera Steam Workshop i swobodnego dzielenia się poziomami, ale, jak podają mi twórcy, niedługo się to zmieni.
No i najważniejsze – to jest gra, której się spodziewałem na bazie dema (które notabene wciąż można pobrać) i opisu na Steam Greenlight

No i oczywiście widać na pierwszy rzut oka, że jest jeszcze więcej rzeczy do odblokowania za postępy w grze. Gdyby nie fakt, że realnie mówiąc nie ukończę tej gry (za dużo produkcji na liście i prawie nie gram na PC na tę chwilę), to bym się cieszył jak dziecko.
Tak to mogę się jedynie cieszyć, że Box Kid Adventures dostarczyło to, co obiecywało w zamierzchłych czasach Steam Greenlight. Po dość długim czasie, ale jednak. Z tego też powodu polecam waszej uwadze tę grę. A nuż ktoś ma potrzebę pogrania w coś podobnego do starego dobrego Boulder Dasha.

2 odpowiedzi na “Box Kid Adventures w końcu po premierze i w pełnej wersji.”
Myślę, że to fajna gierka do pykania wieczorami. Taka mało zobowiązująca. Po prostu. Na plus, że twórcy nie porzucili projektu – jak to czasem bywa, tylko go dokończyli. Lepiej później, niż wcale!
Dokładnie. Ale no cóż, tym bardziej szokujące to było 😀 mam nadzieję, że będzie im się dobrze wiodło i kolejny projekt nie trafi do ciemnicy na lata 😀