Niedawno wam pisałem, że Elder Scrolls Online stało się bardzo dobrą grą MMO. Jakby tego było mało, to w niedalekiej przyszłości może stać się jeszcze lepsza.
I to niezależnie od tego, czy zależy wam na większej swobodzie, czy też jeszcze większej liczbie zadań do wykonania. Wybrałem bardzo dobry czas na kupienie ESO – przy takiej przyszłości dla gry ta inwestycja miała bardzo dużo sensu.
Household – czyli będzie można mieć własne cztery kąty.
W innych grach MMO, które ogrywałem nie miałem parcia by mieć własny kąt. Pewnie to było powodowane tym, że w inne gry się grało po to, by wykonywać zadanie za zadaniem, wbić maksymalny poziom i potem szukać Ciekawych Rzeczy Do Zrobienia Dostępnych Dopiero Od Teraz. W Elder Scrolls Online to własnie droga do tego maksimum jest ciekawszą częścią zabawy.
Może dlatego cieszę się z poniższego filmiku.
Już od lutego 2017* będzie można sobie kupić jeden z czterdziestu domów, który potem będzie można swobodnie kupować, a potem urządzać wedle własnego uznania. Nawet więcej – będzie można dawać pozwolenie znajomym na współuczestniczenie w tym. Zabawa w dom pierwszorzędna!
Jeszcze oprócz tego warto wspomnieć, że do swoich domów (będzie można mieć więcej niż jeden, „kto bogatemu zabroni?”) będzie się można swobodnie teleportować, będzie można tam zostawiać swoje zwierzaki, rozstawiać warsztaty do tworzenia przedmiotów bądź wynajmować asystentów, by potem nie biegać po całym mieście w poszukiwania kupca.
Więcej informacji znajdziecie w tym artykule na stronie Elder Scrolls Online.
*tak naprawdę to już od tej chwili. Ale na serwerze testowym, więc chyba nie ma sensu się w to bawić na tak krótki czas przed „właściwą” premierą.
Witamy w Morrowind!
Nie lubię podawać dalej plotek. Ale wszystko wskazuje na to, że twórcy Elder Scrolls Online pomyśleli i uda im się idealnie zgrać czas z świetnym pomysłem na dodatek.
Okazało się, że plotki się sprawdziły i w Elder Scrolls Online pojawi się kontynent Morrowind. Na początek może trailer, który wygląda genialnie.
The Elder Scrolls Online: Morrowind będzie miało premierę 6. czerwca tego roku. Dodatek będzie można dostać na dwa sposoby – w zestawie z bazową grą za 60$ (wychodzi około 250 złotych przy aktualnym kursie), bądź osobno, dla osób już posiadających Elder Scrolls Online, za 40$ (160 złotych).
Nie znamy szczegółów co do zawartości fabularnej dodatku, ani tego jaką część Morrowind otrzymamy do naszej dyspozycji. Pewne natomiast jest to, że dodatek wprowadzi kolejną klasę postaci – Wardena. Będzie to korzystający z magii lodu (co widać na trailerze) i ziemi (co powiedzieli na prezentacji dodatku) jegomość, do tego mogący sobie sprawić zwierzaczka w postaci niedźwiedzia.
Jest jeszcze trochę więcej szczegółów, w lepkim marketingowym sosie, tutaj – na dedykowanej stronie. Oprócz tego pewnie będziemy otrzymywać inne informacje w przyszłości.
Pod kreską znajdziecie dawne plotki i domysły. Z 10 stycznia.
Informacje powyżej pojawiły się 31 stycznia. Równe trzy tygodnie wcześniej ogarnąłem temat 🙂
W maju 2017 roku minie 15 lat od premiery gry Elder Scrolls III: Morrowind. Tytułu, który wprowadził serię w czasy nowożytne i dla wielu był też pierwszą stycznością z serią. Do tego bardzo udaną. Do dziś Morrowind jest chwalony za niepodrabialny klimat, historię (jak na standardy serii, to genialną) i niezwykle bogaty świat do zwiedzenia. Nie może być chyba lepszego momentu by wprowadzić region świata z tej gry do Elder Scrolls Online.
Za taką możliwością przemawiają dane odkopane z plików ostatniej aktualizacji gry. Wynika z nich, że do dodania do gry przygotowywana jest cała wyspa Vvardenfell z trzeciej części gry.
„Odkrywca” wyspy znalazł też w plikach tekstury sugerujące, że będziemy mogli zwiedzić znaczną część lokacji z Morrowinda, w tym specyficznie wyglądające ruiny dwemerów. Nie będzie tylko dostępu do rejonów, gdzie były budynku Imperium. Nie jest to jednak nic dziwnego biorąc pod uwagę, że Elder Scrolls Online dzieje się ponad 500 lat przed Elder Scrolls III – ich tam wtedy jeszcze zwyczajnie nie było. Co ciekawe – Seyda Neen, czyli wioska w której zaczyna się Elder Scrolls III: Morrowind jest odwzorowana tutaj niemal jeden do jednego w stosunku do pierwowzoru. Oczywiście jakość grafiki nie została zachowana.
Oprócz tego możemy być pewni jeszcze jednego – Vvarfendell będzie olbrzymim regionem do zwiedzenia. Poniżej zobaczycie porównania trzech map lokacji, utrzymanych w skali. Lewa strona to wyspa z TES 3: Morrowind, po prawej na górze macie dwa inne rejony z gry: Wrothgar i Stonefalls.
Nawet przy założeniu, że nie odwiedzimy całej wyspy (spadajcie, ja pływać w wulkanie NIE BĘDĘ), to będzie gdzie się rozglądać za zadaniami, lochami i potworami do bicia.
Jeżeli coś ma być wadą tego, to fakt, że prawie na pewno ten dodatek będzie płatny – domy i kompletne przerobienie gry z typowej gry MMO z widełkami poziomowymi na każdej lokacji na prawdziwie otwarty świat w stylu Elder Scrolls było za darmo. Tak duże obszary z dodatkowymi zadaniami natomiast są, były i pewnie będą płatne – same się nie stworzą. Płatnośc będzie taka jak zawsze albo w formie abonamentu, albo jako bajeru z sklepu do kupienia za prawdziwą gotówkę.
Możliwe jest też to, że gracze otrzymają jakiś kawałek prowincji do zwiedzenia (wioskę Seyda Neen + okolice?) za darmo jako sposób uczczenia 15. lat Elder Scrolls 3: Morrowind, podczas gdy reszta będzie dostępna jako DLC podobne do tego, jakie swego czasu otrzymali orkowie.
Jeżeli będzie co robić na Vvardenfell, to bez większego wahania rzucę w stronę w tej gry gotówką. Nostalgia jest w tej lokacji silna. No i do tego drugiego takiego miejsca, zarówno w uniwersum Elder Scrolls, jak i patrząc na growe światy jako całość. To czemu nie skorzystać?
Ale to wszystko niestety tylko przypuszczenia – pewność będziemy mieli prawdopodobnie po premierze Homestead – aktualizacji, która da graczom ESO dom. Jakkolwiek to zdanie dziwnie nie brzmi.
Dobra, to teraz czas na arcyważne pytanie: kto ze mną będzie grał? Jak się trafi tutaj jakiś gracz Elder Scrolls Online, to niech zostawi na siebie namiary!