Niedawno obchodziliśmy 25-lecie Magic: The Gathering – jak nie najstarszej, to najpopularniejszej kolekcjonerskiej gry karcianej. Z tej okazji postanowiłem ogarnąć jak się ma ta marka w cyfrowym wydaniu.
Okazało się, że na tę chwilę średnio jest o czym pisać. Natomiast przyszłość maluje się w bardzo przyjemnych barwach.
Aktualny status Magic: The Gathering w wersji cyfrowej.
Nie ma tragedii. Przesadnych powodów do entuzjazmu też nie. Aktualnie „żywe” są trzy produkcje używające marki Magic: The Gathering:
- MTG: Online – dość surowo wyglądające i bardzo wierne odwzorowanie karcianki
- MTG: Duels – trochę mniej surowo wyglądające wydanie karcianki
- MTG: Puzzle Quest – wrzucili MTG i Puzzle Questa do blendera, gra jest efektem końcowym. Nie przypomina za bardzo ani jednego, ani drugiego.
Nic dużego, nic wyjątkowego, nic ładnego. Smutne. Ale wkrótce się to zmieni.
Magic: The Gathering Arena jako godny przeciwnik Hearthstone.
Ta gra jest o tyle ciekawa, że będzie to kolejna cyfrowa odsłona tej gry karcianej. Tym razem jednak ma ona być dostosowana do dzisiejszych wymagań graczy: będzie ładna, przygotowana do streamowania, a w przyszłości trafi na platfomy do grania inne niż PC.
MTG Arena na tę chwilę znajduje się w zamkniętej becie w celu doprowadzenia gry do ładu przed udostępnieniem jej szerszej publice. Oprócz tego testowane jest co najmniej kilka niecodziennych pomysłów odnośnie monetyzacji gry.
Tak jak Blizzard ma przewagę w postaci braku zahamowań i nawyków wynikających z papierowego rodowodu, tak twórcy Magic: The Gathering Arena mają jako podstawę grę karcianą z kartami, które wystarczą na najbliższe kilkanaście lat i długie doświadczenie w tworzeniu zbalansowanej rozgrywki. No i ich głównym założeniem będzie (jak zwykle) wykorzystywanie gry do promowania fizycznej karcianki.
To wszystko sprawia, że MTG: Arena sprawia wrażenie gry, której losy chcę śledzić na bieżąco.
Jeżeli ktoś chce zobaczyć więcej, albo, co najważniejsze, zapisać się do bety, to tutaj jest link do strony głównej gry.
Magic: The Gathering MMO robiony przez specjalistów
Cryptic Studios i Perfect World Enterntainment to dwie firmy znane ludziom grającym w gry MMO. Oprócz Neverwintera, którym się fascynowałem przez bardzo długi czas, są też odpowiedzialni za takie gry jak:
- Perfect World
- Champions Online
- Star Trek Online
- Swordsman Online
- Forsaken World
- Final Fantasy Awakening
Wszystko MMO, wszystko na dość stałym i raczej wysokim poziomie.
Oni właśnie będą tworzyć grę MMORPG w uniwersum Magic: The Gathering, które stwarza tak olbrzymie możliwości jeżeli chodzi o zawartość gry, że głowa mnie boli przy próbie przetworzenia tego. Osoby, które są nie w temacie – fabuła pokazana w grze pozwala tak naprawdę na pojawienie się wszystkiego w tej grze. Od aniołów, przez kotołaki, roboty i rasę obcych posiadających jaźń zbiorową, po żywiołaka ciasta owocowego. To ten po lewej.
Na ten moment MMO w świecie Magic: The Gathering nie ma nawet strony. Jest tylko podstrona w serwisie studia z zapowiedzią i linkiem do ogłoszeń o pracę związanych z pracą nad grą.
Wierzę jednak, że przy takim doświadczeniu i dostępie do takiej marki stworzenie dobrej gry MMO będzie wyłącznie kwestią czasu.
„Project M”
Drobnicą jeżeli chodzi o tytuły tworzone na marce Magic: The Gathering jest zapowiedziany przez Netmarble -firmę z Korei, która zrobiła więcej gier mobilnych, niż ja znam. Mają też sporo praktyki, jeżeli chodzi o produkcję i publikowanie gier na licencji. Obsługują chociażby gry na licencjach Disneya takie jak Disney Magical Dice, Marvel: Future Fight czy Star Wars: Force Arena. Ta ostatnia zasługuje na szczególną uwagę, bo widać bardzo wiele podobieństw między tymi tytułami.
Widać je na jedynym dotąd dowodzie istnienia projektu, jakim jest informacja od serwisu VentureBeat i oficjalnej strony Magic: The Gathering. Filmik poniżej, mimo iż trwa tylko trzydzieści sekund, prawdopodobnie ujawnia wszystko co istotne. Poza modelem mikropłatności.
Nie wiem czemu ludziom się ubzdurało, że to będzie gra MOBA. Już sam rzut oka na powyższy filmik wyraźnie pokazuje, że będzie to kolejny klon Clash Royale, jedynie z ładniejszą/mniej cukierkową grafiką i zmianami w rozrywce potrzebnymi by zbalansować obecność silnej postaci na polu bitwy.
W przeciwieństwie do powyższych dwóch tytułów, Project M, bądź jakkolwiek będzie się nazywał gdy już wyjdzie, będzie raczej skierowany do fanów Magic: The Gathering, którzy muszą zająć sobie czymś ręce w trakcie pobytu w łazience, bądź w chwilach gdy nie ma co robić w pracy a szef ma wgląd w aktywność na PC.
Mimo tego postanowiłem, że warto o tym wspomnieć, bo zawsze to krok w dobrą stronę. Nie wątpliwie lepszy niż wypuszczanie co roku nowego, pełnopłatnego tytułu ograniczonego do pojedynków karcianych z ograniczonymi taliami.
Czekacie na którąś z tych gier?
W odpowiedzi na “Świetlana przyszłość cyfrowego Magic: The Gathering”
Nieźle wygląda! Ja bym wolał jednak wersję karcianą.