Siedząc przed laptopem i szykując się do pisania drugiej recenzji gry z gatunku Musou olśniło mnie. Tak właściwie nie mamy w polskiej części Internetu jakiegoś opisu czym te gry właściwe są, o co w nich chodzi i skąd się wzięły.
I w tym momencie pojawiam się ja, z odpowiedziami na te wszystkie pytania.
Czym są i co muszą mieć gry Musou?
TL;DR tutaj!
Gry Musou są specyficznymi grami, którym najbliżej, z wszystkich „normalnie” nazywających się gatunków, do hack & slashów.
Ogólna koncepcja jest taka – sterujemy bohaterem, który zabija dziesiątki, setki, a nawet tysiące wrogów. Latamy po otwartym polu bitwy i walcząc z przeciwnikami samodzielnie zmieniamy jej przebieg.
Najbardziej znanymi przedstawicielami gatunku są gry z serii Dynasty Warriors, Samurai Warriors i Warriors Orochi. Podobnie nazwane są wszelkiego rodzaju spin-offy i gry Musou na cudzych licencjach.
Czemu po prostu nie „hack & slash”?
Od typowego H&S pokroju Diablo, Torchlight, czy Grim Dawn (które polecam przy każdej możliwej okazji), gry Musou odróżnia system walki, bliższy tym z bijatyk czy gier akcji pokroju Devil May Cry, oraz widok zza pleców kontrolowanej postaci. Zamiast iluś tam aktywnych umiejętności stosujemy kombosy opierające się na naciskaniu dwóch klawiszy w odpowiedniej kolejności.
Istotna jest też „siła” postaci – tutaj szeregowy przeciwnik nie jest w stanie zrobić nam nic.
On jest tylko tłem. Przypadkową ofiarą ataków. Do tego stopnia, że w niektórych grach nawet nie atakuje postaci gracza, bo nie ma po co tego robić. Ot, czeka i stoi na śmierć.
Jedyne co naprawdę w grach Musou nam zagraża, tak naprawdę, to:
- śmierć z ręki bossa. Zwykle oznaczonego paskiem życia, który nie znika po trzech uderzeniach. Albo imieniem. Jak w Musou coś ma imię, to robi się groźnie.
- przegrana z innej przyczyny, takiej jak utrata jakiegoś punktu na planszy czy śmierci innej postaci
- w przypadku misji ograniczonych czasowo, koniec czasu
W znacznej większości gier tego typu mamy też elementy rozwoju postaci typowe dla gier RPG.
Sterowana przez nas postać, bądź postaci, zyskują poziomy doświadczenia, przez co stają się silniejsze.
Za pomocą przedmiotów, które wypadają z przeciwników, możemy zwykle odblokowywać nowe ataki.
Możemy też znajdywać lepsze bronie z różnymi właściwościami i z nich korzystać.
Oczywiście jest to olbrzymie uproszczenie, ale to są elementy wspólne dla wszystkich gier z gatunku. Reszta to zwykle jednorazowe eksperymenty, bądź, w przypadku gier na licencji innych marek, zapożyczenia z tychże.
TL;DR
Podsumowując – gry Musou mają z reguły:
- słowo „Warriors” w tytule. Wyjątki są bardzo rzadkie.
- stosunkowo nieskomplikowany system walki, czerpiący z gier akcji
- elementy RPGowe polegające na rozwijaniu grywalnych postaci i/lub ich broni
- przeciwników składających się w większości z „mięsa armatniego”, które pokonujemy z oszałamiającą łatwością, w ilościach idących w setki, czasem nawet w tysiącę
- wyzwaniem są zwykle bossowie/przeciwnicy „imienni” i wykonywanie celów danej misji/planszy.
Skąd się biorą gry Musou?
Tak naprawdę, to wszystkie gry tego typu są tworzone przez studio Omega Force.
Zostało ono utworzone przez Koei Tecmo, japońskiego wydawcę w 1996 roku by poszerzyć portfolio o gry z inne niż strategiczne.
Ich pierwszy tytuł? Dynasty Warriors, czyli typowa bijatyka. Potem, po kilku innych grach wydali pierwszą grę Musou z prawdziwego zdarzenia.
Zwykle gry tworzą sami. W przypadku gier opartych o cudze marki współpracują z ich posiadaczem. Zwykle jest to wsparcie merytoryczne, rzadko kiedy, jak w przypadku gier opartych o IP Nintendo, technologiczne.
„Błędy w Matrixie”
Od każdej reguły zdarzają się wyjątki.
Poza grami stworzonymi przez Omega Force, czasem zdarzają się gry na tyle podobne gatunkowo, że możemy je podciągnąć pod Musou.
Po godzinach spędzonych na szukaniu, udało mi się znaleźć aż trzy takowe:
- Fate/Extella: The Umbral Star
- Fate/EXTELLA LINK
- Senran Kagura: Estival Versus
Wszystkie wydane przez Marvelous Inc.
Aktualizacja [21:55, 07.02.2021]
Otrzymałem informację zwrotną, że przespałem dwie serie. To mnie zdziwiło, bo myślałem, że się przekopałem przez kulę ziemską szukając tytułów do tego akapitu.
Jedną z nich jest seria 99 Nights wydawana przez Konami. Premierę dotąd miały dwie części, obie na Xboxa 360. Pierwsza pojawiła się po pół roku produkcji, w 2006 roku. Druga w około „połowie” życia sprzętu. Niestety, ostatnia odsłona serii miała dość nieprzychylne oceny, więc trochę wątpliwe byśmy zobaczyli kolejną część gry.
Druga jest dowodem na to, że jestem ślepy.
Chodzi bowiem o Sengoku Basara. Wydawana przez Capcom od 2005 roku seria stała się fenomenem w Japonii oraz poza nią. Pod tą marką wyszły cztery części głównej serii (które idealnie wpisują się w gatunek Musou), spinoffy w formie różnorakich gier (z szczególnym naciskiem na bijatyki), mangi, anime i przerażające ilości gadżetów.
Ogólnie temat bardziej na wpis, niż na akapit.
Więcej przypadków nie stwierdzono. Najwyraźniej nikt poza japońskimi twórcami nie czuje „klimatu” na tyle, by coś takiego stworzyć. Albo boi się tego, że nie pobije oryginału.
Historia gier Musou
Na początku było Dynasty Warriors z 1997 roku. Nie miało ono jednak wiele wspólnego z symulatorami masowego mordu, jakimi seria stała się potem. Była to zwyczajna bijatyka, rozgrywająca się w epoce chińskich „Trzech Królestw” (lata 220 (lub 184) – 280 n.e).
Wyróżniała się tym, że system walki był oparty na broniach, obrona wymagała czegoś więcej niż trzymanie przycisku bloku, a sterowało się postaciami historycznymi z tego okresu.
Była ona stworzona jako spin-off wydawanej od lat (1985) serii gier turowych Romance of The Three Kingdoms. Ciekawostka – w 2016 roku wyszła trzynasta część tej serii.
Nie wiadomo czemu druga część serii Dynasty Warriors nie była normalną bijatyką „jeden na jednego” tylko już grą, którą dziś nazywamy „Musou”.
Potem już poszło z górki: wyszły dwie kolejne części Dynasty Warriors, potem bazowane na podobnym okresie z historii Japonii (Sengoku-jidai) Samurai Warriors.
Pierwsze crossovery, eksperymenty i gry Musou na licencji
Jako, że pojemność tych dwóch okresów historycznych była dość ograniczona, to trzeba było zrobić coś innego.
Najprostsze rozwiązanie, gdy masz dwie niewiarygodnie podobne gry osadzone w stosunkowo zbliżonych (mimo różnicy 1400 lat) realiach? Połączyć jej i dodać coś ekstra – tak powstało Warriors Orochi, pierwszy crossover (i jednocześnie moja pierwsza styczność z gatunkiem)
Dość szybko zaczęły się pojawiać gry tego typu stworzone na cudzych licencjach. Pierwszą taką grą było Dynasty Warriors: Gundam, gdzie zamiast potężnym wojownikiem sterowało się nieskończenie potężniejszym mechem.
Jako, że gra nie była „meh”, to temat nie ucichł.
Pojawiały się kolejne gry na licencji. Grę Musou otrzymało między innymi One Piece, Dragon Quest, Fist of the North Star, seria Persona czy też, chwalone przeze mnie, Fire Emblem i Legend of Zelda. Te niewątpliwie pomogły rozszerzyć popularność, albo chociaż znajomość, gier Musou.
Oprócz tego było trochę specyficznych eksperymentów z tym typem gier. Przez pewien czas działała gra MMO nazwana Dynasty Warriors Online. Powstały też trzy spin-offy serii na urządzenia mobilne, ale z racji szacunku dla samego siebie i osób, które będą to czytać, urwę temat.
Czemu „Musou” ?
Jeżeli jesteście jedną z tych osób, które się interesują czemu coś się nazywa tak, a nie inaczej, to służę.
Oryginalny tytuł Dynasty Warriors brzmi „San goku musō„, który w dosłownym tłumaczeniu znaczy tyle co „Trzy Królestwa – Niezrównany”. Chodziło o to, że sterujemy bohaterami historycznymi, którzy w przekazach często wykazywali się nadludzkimi umiejętnościami.
Zresztą – na bazie tego motywu potem oparto całą ideę gatunku. Pojedynczy bohater pokonujący samemu setki, jak nie tysiące wojowników? Ktoś taki musi być „niezrównany”.
No i poza tym – brak innego sensownego pomysłu na nazewnictwo w tym przypadku.
Gra akcji? Za szerokie.
Action RPG? To samo. No i oprócz tego elementy RPGowe pojawiły się grach musou dopiero po jakimś czasie.
Hack & slash? Pierwsze skojarzenie to Diablo i pochodne, co jest mimo wszystko dość odległe i za mało „bezpośrednie”.
4 odpowiedzi na “Czym są gry Musou?”
[…] ile u samych podstaw leżą koncepcje typowe dla innych gier Musou, tak zapożyczenia mechaniczne z ostatniej części Legend of Zelda sprawiają, że gra się […]
[…] Ale Rainbow Six Extraction może być bardziej „taktyczne” od większości innych gier tego typu. To przykuło moją uwagę, bo jak mam się bawić w masowe mordowanie, to zamiast strzelanek z zombie, to wolę gry musou. […]
[…] na przeniesieniu rozgrywki znanej z serii gier Dynasty Warriors. Czyli powstała gra z gatunku musou w świecie […]
[…] odpaliłem sobie na Switchu demo Fire Emblem Warriors Three Hopes – gry musou. Gram sobie na Switchu. Generalnie akceptuje to co widzę, poza faktem, że gra potrafiła mi się […]