W końcu udało mi się doczytać do końca pierwszy numer niedawno wydanego miesięcznika Pixel. Czy bękart po Secret Service daje radę?

Czy na końcu długiej drogi pełnej kłótni, pomyłek i innych nieprzyjemności czeka nas coś wartego uwagi?
I przyznaje się bez bicia: jakby oni odpuścili sobie zablokowanie mnie na swoim fanpage’u, to ja odpuściłbym sobie ten wpis. Chyba.
Oprócz tego pojawiło się kilka innych komunikatów, które dają nam sporo do zrozumienia.
Mam wrażenie, że już kiedyś to pisałem, ale „nie wiem co z tego jest gorsze”.
Wygląda na to, że wszelkiego rodzaju czarnowidzowie mieli rację. A ja w końcu mam wystarczająco dużo powodów by przestać podchodzić do tematu bez większych emocji.
Crowdfunding mnie nie zdziwił, deklaracja jej wpływu: już bardzo. Ale o tym na koniec. Najpierw informacja, potem autorski komentarz.