Kolejny tydzień, kolejny raport z Jaśkowego giereczkowa.

W tym tygodniu mamy specjalnego gościa w postaci moich nóg, które w chwili pisania tego odpadały mi od tyłka.
Kolejny tydzień, kolejny raport z Jaśkowego giereczkowa.
W tym tygodniu mamy specjalnego gościa w postaci moich nóg, które w chwili pisania tego odpadały mi od tyłka.
Wiecie, że ten tekst miał powstać dobre trzy tygodnie temu? Wszystko dlatego, że nie udawało mi się stworzyć jednej opinii odnośnie tego serialu.
Postanowiłem się poddać i po prostu podać obie: tą wypowiedzianą przez typa, który oddał swoją duszę serii Yakuza/Like A Dragon i tą autorstwa typa, który zniszczony po pracy w korpo po prostu chciał się odprężyć.
Czekałem miesiącami jaką grę ogłosi studio RGG. Doczekałem się. Było warto. Na co czekałem i czemu było warto, poniżej.
*Like A Dragon: Pirate Yakuza in Hawaii to nie jest najbardziej przyjemny tytuł do wymawiania. ALE JAKIE TO BĘDZIE DOBRE.
**niestety, żyjemy w czasach gdzie SEO jest potężniejsze od memiczności, więc jak ktoś ma zobaczyć ten wpis, to muszę podać normalny tytuł chociaż kilka razy.
Znacie to uczucie, kiedy czekaliście na informację o jakiejś grze, a okazuje się nią gra mobilna? Prawdopodobnie reskin gry jakich tysiące są już na Play Store?
Ja poznałem, tak dokładnie to 09.09.2024 i postanowiłem się podzielić moją traumą.