FTL: Advanced Edition, bo tak będzie się nazywał dodatek będzie zupełnie darmowy i doda on sporo „dobra” do tej, już rozbudowanej, produkcji. Oprócz tego zostało zapowiedziane stworzenie wersji gry na iPada.
Dobra, to teraz, żeby nie zamulać za bardzo, to przejdę od razu do meritum: na BlizzConie twórcy poinformowali o kilku istotnych dla ludzi datach. Żeby nie przedłużać, to informuje o tym co następuje:
Beta Hearthstone zostanie otwarta na oścież w grudniu tego roku. Przy czym twórcy gry zastrzegają sobie, że w przypadku różnorakich opóźnień/nagłych błędów/innych problemów może się ona przesunąć na styczeń 2014 roku
Oprócz tego mam dobrą wiadomość dla maniaków urządzeń mobilnych: Hearthstone w wersji na Androida i iOS jest w trakcie tworzenia i aktualnie terminem ich ukończenia jest druga połowa 2014 roku.
Kto poza mną się cieszy? Ja nie mogę się doczekać Hearthstone w wersji na robocika. Trochę szkoda, że będę wtedy już po studiach, ale no cóż… na przerwy w pracy gra też będzie spoko 🙂
Okej, udało się. Zdarzył się cud: dostałem się do zamkniętej bety Hearthstone: Heroes of Warcraft. Gry, do której klucze beta albo są rozdawane w szczątkowych ilościach, albo są sprzedawane na E-Bayu za kosmiczne kwoty (jak na betę gry, która będzie F2P). Skoro już mi się ten cud udał, to primo: muszę się pochełpić (to już zrobiłem) a secundo: powiem wam, czy warto czekać na otwarcie bram do karcianki twórców Starcrafta, Warcrafta, WoW-a (błe) i (obym doczekał się premiery) Heroes of The Storm.
Tradycyjne ostrzeżenie: to jest opis gry w wersji beta. Zanim zagrasz, może się sporo zmienić. Ale sam „schemat” rozgrywki powinien pozostać taki sam.
Pod względem programistycznym Versus One jest kłamstwem: wiele gier, które mają status wydanej jest gorsza pod względem stabilności, czy stopnia wyrugania błędów. A o resztę gameplayu zadbać musimy my, dzięki zbiórce, jaka wystartowała na Wspieram.to. Warto? No, skoro o tym piszę, to tak. Czemu?
W trakcie mojego pobytu na Poznań Game Arena zasiedziałem się na dłużej na stoisku studia Vinyl Pixels. Zagrałem tam w trzy tytuły. Jeden z nich, Atom Shooter (JESZCZE w wersji darmowej), zajął już miejsce na moim tablecie z Androidem. Drugiej nie ustawię, bo jeszcze nie ma wersji na PC ani Androida (ale na nią czekam). A trzecia jest w wersji alfa i mam nadzieję, że doczeka się szybko wersji beta. Mam tutaj na myśli właśnie Versus One.
Żeby pominąć rozpisywanie się w bezsensowny sposób, to opiszę ten tytuł na szybko: wyścigi jednym klawiszem. Dobra, koniec, możecie sobie iść!
Nie no, żartowałem oczywiście. Co w tym jest takiego fajnego? Wciąga jak diabli. Nawet w trakcie pisania tego tekstu (w trakcie zajęć, ryzyko samo w sobie) nie mogłem się powstrzymać od kilku rundek wokół jednego z czterech dostępnych teraz torów. Tryb wieloosobowy? Na jednej klawiaturze, każdy potrzebuje jeden klawisz, to cztery osoby spokojnie się zmieszczą. Nawet nie będą potrzebne ciosy łokciami w trakcie gry.
Dobra, wracając do tematu: czemu warto rzucić twórcom Versus One trochę grosza? Pokazali już oni na innych przykładach, że potrafią oni robić dobre pod względem technicznym gry. Oprócz tego warto wspomnieć, że gra w wersji finalnej będzie znacznie bardziej rozbudowana: ma być więcej WSZYSTKIEGO. Tras, dyscyplin (jako przykład podano żużel i wyścigi Nascar, jako coś dla graczy zza Wielkiej Wody) i TONA trybów gry, zarówno dla pojedynczego gracza, jak i wielu osób. W planach jest cała gama opcji, takich jak tryb kariery, możliwość grania z zbliżeniem na samochód (będzie wtedy trudniej, nie widzimy całej trasy) i innych. Nie będę się rozpisywał bez sensu: twórcy to ładnie rozpisali na stronie swojej zbiórki.
Obok macie gadżet, który pokazuje jak dobrze idzie twórcom zbiórka. Pozostało 15 dni i ponad 3000 złotych do zebrania. Powiem wprost: nie wierzę by dali radę. Smutne, ale też szczere. W przepływie tej samej szczerości mam nadzieję, że Vinyl Pixels nie porzucą tworzenia tej gry w przypadku braku sukcesu tej kampanii. Tak samo mam nadzieję, że zorganizują jakąś przedsprzedaż Versus One w własnym zakresie. Bo prawda jest taka: pomysł na grę jest prostszy od konstrukcji cepa, ale wciąga on jak diabli.
Z tego co mi powiedział szefo Vinyl Pixels powiedział na PGA, to Piotr Iwanicki, który sam nie tworzy byle jakich gier, dał się dość ładnie wessać w granie w Versus One. To chyba coś znaczy, prawda? Jeżeli to dla was za mało, to dopowiem jeszcze coś: ja na tym tytule (jeszcze w wersji alfa) wytraciłem całą baterię w laptopie.
Jeżeli ktoś chce sprawdzić na własnej skórze na co się tak bardzo nakręciłem, to zawsze może ściągnąć wersję alfa na Windowsa lub Mac OS’a.
Ja tymczasem wracam do kręcenia się w kółko. Przynajmniej do momentu aż najdzie mnie wena (tj. uczucie, że pod moim tyłkiem płonie ognisko) na naukę. 🙂
Powiem wam jedno: twórcy Arena of Heroes to naprawdę równi ludzie. Chętnie udzielają się na forum gry, wysłuchują wypowiedzi fanów… A co najważniejsze: biorą je sobie do serca, co zresztą widać po samej grze 🙂 A jednego z nich udało mi się przekonać do krótkiej wymiany pytań i odpowiedzi (to się chyba nazywa wywiadem, nie wiem, dawno czegoś takiego nie przeprowadzałem)
Moim rozmówcą był Compy, a bardziej po ludzku Dave Quarles. Jest on menedżerem społeczności w Sneaky Games, firmie, która tworzy Arena of Heroes. Jak on to sam wspomina „pisze i wrzuca wszystkie informacje na stronę internetową i zajmuje się social mediami (w ich wypadku są to Facebook, Twitter i Youtube)”. Do tego spędza masę czasu na forum gry. Jednakże, jako że ekipa tworząca tę turową grę MOBA jest niewielka, to oprócz tego zajmuje się on obsługą klienta, testowaniem gry i dorzuca swoje trzy grosze przy jej projektowaniu.
Dobrze, to zakończę teraz ten przydługi wstęp, i zamiast tego przejdę do przedstawienia wam wywiad z jedną z osób odpowiedzialnych za Arena Of Heroes. Życzę owocnej lektury i obiecuje, że taka właśnie będzie.
Jakby tego było mało... to polecam dotrwać do końca tekstu, nie pożałujecie!
Angry Birds choruje na przewlekłą chorobę: nie zrozumiałą dla mnie popularność. Czuje, że najnowsza łatka do pierwszej części serii tylko pogłębi tę chorobę
Drugiego lipca (wiem, jestem Slowpoke) Rovio wypuściło sporej wielkości update do swojego flagowego tytułu. Dzięki niej, Angry Birds zyskuje dodatkowy tryb gry o nazwie „Egg Defender”. W niej czerwony ptak staje przed samotną (chociaż mam wrażenie, że to tak naprawdę jest HORDA czerwonych ptaków) bronienia jajek przed nadlatującymi w wehikułach z Bad Piggies świniakami. Na trailerze poniżej możecie zobaczyć „osohozi”
Oprócz tego aktualizacja Angry Birds dodała jeszcze 15 nowych etapów do przejścia (zniszczenia prosiaków)
TL;DR: Jak nie graliście, to jest dobry pretekst by spróbować. Jak się już znudziło, to można spróbować znowu, jest co przechodzić i jest tryb do obadania. Jeżeli dalej w to gracie, to wiecie o tym wszystkim szybciej niż ja to napisałem 😀
Ten wpis poświęcę grze naprawdę dziwnej. Całą dziwność tej gry możecie wyczytać z tytułu wpisu. Ci, którzy grali wiedzą jak dynamicznymi grami potrafią być takie tytuły jak League of Legends albo DOTA 2. Tam refleks szachisty nie ma racji bytu. Tutaj natomiast jest konieczny. Wraz z strategicznym myśleniem i sporą dozą wolnego czasu. O jakiej grze mowa? O Arena Of Heroes.
Wystarczy kliknąć obok, by dowiedzieć się, co to jest