Kategorie
Medialny bełkot

Jak zmieniło się CD-Action po zmianie „prezesa” ?

Jakiś czas temu wyraziłem swoje wątpliwości co do tego co się stanie z magazynem CD-Action.

CD-Action Trzy ostatnie numery
Bohaterowie wpisu

Trzy zakupione numery i 366 stron później postanowiłem napisać, czy nastąpiła jakaś konkretna zmiana w piśmie. Wiecie, taka, która sprawia, że zamiast kupować pismo dla beki stojąc w kolejce w supermarkecie zastanawiasz się nad zakupem prenumeraty.

Odrobina kontekstu

Stosunkowo niedawno, bo w lipcu tego roku napisałem podsumowanie ostatnich losów magazynu CD-Action oraz pewnie niepewności odnośnie tego co się stanie z pismem po zmianie właściciela z wydawnictwa Bauer na agencję kreatywną Fantasyexpo Sp. z o.o.

Co się od wtedy zmieniło? Przede wszystkim odbyła się zbiórka „akcjonariuszy” CD-Action. Precyzując, to w ciągu 9 dni znalazło się 2394 chętnych na zainwestowanie w przyszłość marek CD-Action i PC Format. Dofinansowali oni ją kwotą 1 243 535 złotych, co, delikatnie mówiąc, robi wrażenie.

To jednak przyniesie efekty dopiero w przyszłości, jak zarówno CD-Action jak i PC Format dorobią się w końcu porządnych stron internetowych, a nie czegoś co jest portalem pamiętającym początki lat dwutysięcznych.

To jednak nie sprawiło, że ten wpis powstał. Sprawiło to wydanie trzech numerów pisma już pod kuratelą nowego właściciela.

Jak to jest zmienić właściciela? Dobrze?

To nie jest tak, że dobrze, czy nie dobrze. Moim zdaniem, to jedną z istotniejszych rzeczy jest to, że pismo przestało przypominać papier toaletowy.

Ale serio – jeden z ostatnich numerów CD-Action jakie miałem przed zmianą „kierownictwa” przypominały jakością papier toaletowy. Rozumiem pewną dozę cięcia kosztów w czasach kiedy media papierowe raczej odchodzą do lamusa, ale to już była przesada.

W tym momencie chciałem dać zdjęcie jednego z starych numerów pisma, który się rwał w trakcie zwyczajnego czytania, ale odkryłem, że już go nie mam. Ot, wywaliłem go tam gdzie jego miejsce – do kosza na papier. Zamiast tego prezentuje okładkę z Tony Hawkiem z okazji premiery remastera gry, która jest wow.

CD-Action wybiórcze UV
Nie miałem żadnego innego pomysłu jak pokazać, inaczej jak to wygląda.

Jeszcze pół roku temu o czymś takim jak wybiórcze UV na okładce CD-Action mogło marzyć. Tymczasem tutaj? Drugi numer po zmianie właściciela i już „rozmach”.

Liczy się to, co ma się w środku

O ile fakt, że ta gazeta to czasopismo w końcu jest wydana w sposób nie urągający jej godności jest fajny, tak nie ma to znaczenia jeżeli treści są do niczego.

Tylko szczęśliwie nie są. W wstępniaku do pierwszego numeru „nowego” CD-A, nowy redaktor naczelny pisze, że wielu autorów (w tym zresztą on) powróciło gdy przyszłość pisma przestała się rysować w ciemnych barwach. To widać, nie tylko po stopce redakcyjnej.

CD-Action Stopka redakcyjna
The Gang’s all here!

Oprócz tego pojawiło się sporo bardzo ciekawej publicystyki. Fajnie jest poczytać teksty z pomysłem.
W jednym miejscu.
Na papierze.
Napisane przez kilka różnych osób. Bardzo sobie chwalę chociażby lekturę tekstu o dialogach w grach czy o tym, że przedawkowanie „zawieszenia niewiary” tak właściwie szkodzi grom.

Ale wiecie co jeszcze bardziej sobie chwalę? To, że w piśmie ponownie pojawiła się korekta i kontrola jakości. To co się działo w CD-Action z pół roku temu to była katastrofa. Niektóre teksty miały nawalone więcej literówek niż wpisy z mojego bloga z ostatniego miesiąca. Teraz? Wróciliśmy do czegoś, co powinno być standardem w profesjonalnym dziennikarstwie. Niby nie powinno cieszyć, a jednak cieszy.

Bardziej mnie natomiast cieszy to, że czasopismo pod redakcją Dawida „Spikaina” Bojarskiego będzie miało trochę mniej wywalone na sprzęty i gry od Nintendo. Co zresztą już widać:

CD-Action Teksty o Mario Spikaina
Wincyj Mario na dwóch stronach upchać się nie dało.

Zresztą, zgodnie z zapowiedzią:

„Klasyki”

Oczywiście oprócz tego są recenzje, newsy, testy sprzętów i inne. Wszystko zostało na miejscu.

Wliczając w to Na Luzie, które w końcu przestało być copy-pastą z Joe Monstera. Co prawda w ostatnim numerze nie było tego, ale to pewnie dlatego, że zdrowy rozsądek nakazuje wywalenie tego działu jako pierwszego w kolejności, gdy zabraknie miejsca.

CD-Action Na Luzie
Na na Trochę jak nekrologi w gazetach codziennych.

Oprócz tego dalej jest Action Redaction, gdzie niektóre listy są lepsze od sucharów z tego pierwszego.

CD-Action Action Redaction
Takie listy jak ten tutaj zawsze mnie śmieszyły

Mówiąc inaczej – wszystko albo dobrze, albo po staremu (w zależności od potrzeb.

Na co mi to wszystko było?

Podobnie jak w przypadku Cyberpunka 2077 musiałem uzewnętrznić procesy myślowe po to by uzasadnić przed samym sobą kupno kolejnego numeru. W dalszej perspektywie może się to nawet przerodzić w kupno prenumeraty.

Ale może po tym, jak będzie można ją zamówić w trochę fajniejszy sposób niż przez ankietę zrobioną w Google Docs.

No i pomaga mi również brak sensownej alternatywy dla CD-Action. Tak naprawdę, to nie widziałem takowej nawet jak pismo było drukowane na papierze toaletowym i miało korektę na takim samym poziomie jak mój blog. Potwierdziła to moja próba odświeżenia sobie Pixela po napisaniu poprzedniego wpisu o CD-Action:

Ta próba to był dramat. Zresztą, do dziś nie dostałem zamówionego fizycznego egzemplarza pisma. Ale po lekturze PDF-a jakoś przestało mi zależeć.

Tak czy siak – CD-Action stało się pismem, które znów warto kupować, czytać, a nawet trzymać, co mnie bardzo cieszy. Nawiązując do mojego poprzedniego wpisu o tym czasopiśmie – moje wątpliwości właśnie boleśnie umarły. A to cieszy, bo dobrych mediów growych nigdy nie za wiele.

A takich, które planują również ekspansję w internecie, w formie nowoczesnej strony internetowej oraz kanału na YouTube? Tym bardziej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *