Jestem po dłuższej styczności z pierwszym numerem CD-Action wydanym w nowej formule. Jakie to uczucie?
Czy kiepska sytuacja na rynku prasy papierowej połączona z patologicznymi wzrostami cen papieru przysłużyła się pismu?
A może doprowadziła do sytuacji, w której CD-Action da się już tylko szkalować i mogę iść sobie wyrobić legitymację antyfana?