Od dłuższego czasu się czaiłem by dodać jakiś wpis. Nie ma jednak sensu pisać o czymkolwiek, bo wszystko utonie w szumie informacyjnym związanym z premierą Cyberpunka 2077.

No dobrze, wszystko poza tym jednym tematem. Jeżeli doroczne rozdanie The Game Awards i masa dobra pokazanego w trakcie pokazu się nie przebije przez ten cyberpunkowy szum informacyjny, to nic nie da rady.
Serio: mam gotową recenzję gry, której nikt nie przeczyta „bo Cyberpunk”. Dwa napoczęte szkice wpisów.
Kolejne kilka do przejrzenia, czy się nadają do czegoś po wieczności spędzonej w Limbo.
No dobrze, ale koniec offtopu, wracamy do tematu głównego.
Laureaci The Game Awards 2020
Wiem, że są osoby, które chcą od razu przejść do istotnych (dla nich) rzeczy, jakimi są zapowiedzi gier. Nie trzeba scrollować, wystarczy tutaj kliknąć. Ominie was wtedy też moje narzekania na laureatów.
Statuetki zgarnęły następujące gry:
- Najlepsza gra: The Last of Us Part 2
- Najlepsza reżyseria: The Last of Us Part 2
- Najbardziej oczekiwana gra: The Elden Ring
- Najlepsza fabuła: The Last of Us Part 2
- Najlepszy kierunek artystyczny: Ghost of Tsushima
- Najlepsza muzyka: Final Fantasy VII Remake
- Najlepsze udźwiękowienie: The Last of Us Part 2
- Najlepszy występ aktorski: Laura Bailey jako Abby z The Last of Us Part II
- Nagroda „Games for Impact”: Tell Me Why
- Najlepsza ciągle rozwijana gra: No Man’s Sky
- Najlepsza gra niezależna: Hades
- Najlepsza gra niezależna debiutanta: Phasmophobia
- Najlepsza gra mobilna: Among Us
- Najlepsze wsparcie społeczności: Fall Guys
- Najlepsza gra VR/AR: Half-Life: Alyx
- Nagroda za innowację dla dostępności: The Last of Us Part II
- Najlepsza gra akcji: Hades
- Najlepsza gra action/adventure: The Last of Us Part II
- Najlepsza gra RPG: Final Fantasy VII Remake
- Najlepsza bijatyka: Mortal Kombat 11 Ultimate
- Najlepsza gra familijna: Animal Crossing: New Horizons
- Najlepszy symulator/strategia: Microsoft Flight Simulator
- Najlepsza gra sportowa/wyścigi: Tony Hawk’s Pro Skater 1+2
- Najlepsza gra wieloosobowa: Among Us
- Najlepszy twórca treści: Valkyrae

Kategorie e-sportowe:
- Najlepsza gra e-sportowa: League of Legends
- Najlepsze wydarzenie: Mistrzostwa Świata w League of Legends 2020
- Najlepszy zawodnik: Heo “Showmaker” Su
- Najlepszy trener: Danny “Zonic” Sorensen
- Najlepszy zespół: G2 Esports
- Najlepszy prowadzący: Eefje “Sjokz” Depoortere
Zastanawiacie się czemu część rzeczy jest pogrubionych. Otóż…
Mam problem z wynikami The Game Awards 2020
Gra, która dokonała największego podziału w pamiętanej przeze mnie historii „giereczkowa” dostała nagrodę gry roku. Która perfidnie oszukała i pogrywała sobie z ludźmi w trakcie promowania gry. Za mało? Powstała za sprawą tak wielkiego zapierdolu, że jedną osobę nawet trzeba było wysłać do szpitala. Tak grubo nawet nie było w przypadku Cyberpunka 2077, który był grillowany na tę okoliczność z każdej strony. Kompletnie nie czuję tego.
Nie mam tutaj nawet na myśli kompletnie abstrakcyjnego problemu z faktem, że Ellie jest przedstawicielką mniejszości seksualnej. To jest problem tylko dla osób, które były ślepe przez poprzednie dwie (półtorej?) odsłony gry.
Jestem przekonany, że taki tytuł jak „gra roku” powinien przypaść grze, która nie tylko jest wybitna, ale nie ma z nią związanych poważnych wątpliwości poza „rozgrywką”. A w przypadku Last of Us Part 2 raczej nie można tego powiedzieć. Każdy inny kandydat wzbudza u mnie mniej wątpliwości. Osobiście uważam, że powinien zwyciężyć Hades, który nie dość, że jest grą nieskazitelną (nie tylko w mojej opinii zresztą), to jeszcze powstawała w godnych naśladowania warunkach i przy wzorcowym udziale społeczności.
Ta sama gra ma fabułę kręcąca się wokół irracjonalnych zachowań. Do tego opartą na dojeżdżający już do poziomu sztampy motyw „nie wszystko jest czarne i białe”. Który, jakby było tego mało, został podkręcony do potęgi i przedstawiony tak dosadnie, że bardziej by się nie dało, dostaje za to nagrody. Domagam się litości, każdy inny kandydat wniósł więcej do storytellingu w grach.
Nie tylko z The Last of Us 2 mam problem
Jest mi trochę smutno, że Ghost of Tsushima wygrało nagrodę, akurat za kierunek artystyczny. Gra wygląda świetnie i tu nie będę się kłócił, bo nie jestem debilem. Ale po drobnych korektach można by kogoś wkręcić, że jest Assassin’s Creed: Bushido, albo czymś w ten deseń. W tym miejscu zdecydowanie wolałbym nową część Ori, albo Hades.
W przypadku nagrody muzycznej mam podobny problem. Soundtrack z remake’u Final Fantasy VII jest wybitny. Dzień w którym trafi na streamingi będzie dniem Syndrom Zapętlenia Jednego Albumu.
Mój problem jednak opiera się na tym, że ten cały soundtrack już był. Jakoś od 23 lat. Rozumiem, że został on teraz odegrany w skali nie do pomyślenia w dniu premiery pierwotnego Final Fantasy 7, ale jednak niemal to samo.
Ale dobra, skończyłem jęczeć, na kolejnej stronie najciekawsze trailery pokazane na gali!