Kategorie
Gry

Electronic Arts znów przeciera szlak – abonament na gry już dostępny w Polsce.

Wiecie co? Na bazie tego jakie Electronic Arts wypuszcza gry najchętniej nie pisałbym o nich nic dobrego. Ale o Origin Access niestety napisać trzeba.

Origin Access Logo

Zwłaszcza, że to jedna z tych rzeczy, który odmieni to na jakich zasadach gramy na PC. Może nawet będzie to krok na miarę Steama. Czas pokaże. Teraz zajmijmy się tym co widać.

Czym właściwie jest Origin Access?

Za 15 złotych (odpuśćmy sobie paplaninę, że 14,99 to nie jest 15) uzyskujemy miesięczny dostęp do niektórych z oferty Origin.
Oprócz tego Electronic Arts daje:

  • 10 zniżki na wszystkie gry kupione na Origin. Wszystkie. Nadchodzące premiery też będą tańsze o 10%
  • Możliwość grania i przetestowania nadchodzących tytułów przed ich premierą i udostępnieniem wersji próbnych reszcie użytkowników Origin.

W ramach Origin Access mają być dostępne nie tylko gry wydane/zrobione przez Electronic Arts. Już w startowym zestawie jest tego przykład w postaci polskiego „This War of Mine”.

Na początek w ramach Origin Access się dostaje dostęp do 15 gier. Jakich?

Origin Access Gry na start

Mniej więcej takich. Cała seria Dead Space, całość Dragon Age’a, trochę Battlefielda, trochę Battlefielda z zombie i roślinami, do tego trochę Simsów i kopanej piłki. Bardzo sympatyczny zestaw na początek.

Dla kogo on jest?

Jeżeli grasz od kilku lat i lubisz produkcje Electronic Arts, to prawdopodobnie na tę chwilę masz Origin Access w tak głębokim poważaniu, że tylko biolodzy wiedzą gdzie to dokładnie jest. Powód? Masz te gry od dawna kupione.
Pójdę nawet krok dalej – nie jestem fanem tych gier. Ale przy okazji jakiś Humble Origin Bundle, czy innych tego typu akcji, udało mi się złapać sporą część z nich.

Ale nie jest to stan ciągły.
Po pierwsze – gier w ramach Origin Access będzie przybywać. Albo inaczej – musi tak być, inaczej to nie będzie miało najmniejszego sensu.
Po drugie – wraz z zbliżaniem się premier nowych gier populacja osób wykupujących dostęp do tej usługi będzie wzrastać. Zapłacić 15 złotych i dostać rabat 10% na grę świeżo po premierze? Zwykle wyjdzie się na niewielki plus. A po dodaniu gier, do których się wtedy uzyska dostęp, to już w ogóle.

To wszystko powoduje, że w niedalekiej (oby) przyszłości Origin Access będzie dużo bardziej atrakcyjne.

I czemu jest taki ważny?

To oczywiste – mamy dużego gracza na rynku, który próbuje przebić się z nowym modelem biznesowym.

Jasne, już podobne rozwiązania istnieją na rynku (temat jednego z przyszłych wpisów już znacie, prawda?).
Wiecie kto tak robi? Za ile? Jakie gry udostępnia? No właśnie!
W tym przypadku wiecie wszystko. Powiem nawet więcej – minęły trzy dni od „premiery” Origin Access na terenie Polski. Istnieje spora szansa, że o wszystkim dowiedzieliście się jakoś piętnaście razy przed przeczytaniem tego wpisu, a w ten link kliknęliście tak naprawdę po to, by przeczytać ten fragment tekstu.
I właśnie dzięki temu rozgłosowi to jest ważne – inny patrzą teraz na EA. I od tego, jak wielkim sukcesem się okaże ich nowa funkcja zależy przyszłość branży growej.

To jest ten fragment, w którym piszę, że sukces Origin Access sprawi, że doczekamy się tabunu naśladowców. Bo „jak to tak, ludzie chcą płacić co miesiąc za gry I MY IM NA TO NIE POZWALAMY? TRZEBA TO ZMIENIĆ!”. Wielu wydawców posiada na tyle bogate portfolio gier, że mogłoby taką usługę oferować.
Pierwszy w kolejce byłby Ubisoft, który już posiada odpowiednią infrastrukturę do tego. Potem przyszedłby czas na 2K Games, Paradox Interactive.
Może nawet Steam by się pokusił o stworzenie jakiegoś „planu abonamentowego”? To by już było dużo bardziej pokręcone, ale nic mnie nie zdziwi w wykonaniu Valve. NIC.

Tym, którzy teraz sobie myślą „yhm, tia, ktoś będzie brał przykład z Electronic Arts” pragnę przypomnieć – to oni pierwsi wprowadzili możliwość zwracania cyfrowych gier. Co prawda w jakimś tam ograniczonym stopniu, ale byli pierwsi. Pytania?

Z mojej strony koniec paplania na dziś. Teraz mam do was pytanie:

[polldaddy poll=9289053]

3 odpowiedzi na “Electronic Arts znów przeciera szlak – abonament na gry już dostępny w Polsce.”

Wszystko super, gdybym nie miał większości z tych gier. Sam pomysł jednak bardzo mi się podoba i pewnie prędzej czy później skorzystam, choćby dla możliwości sprawdzenia sobie danego tytułu 🙂

Origin Access wygląda naprawdę ciekawie – zwłaszcza oferta. Dużo ciekawiej się ona prezentuje niż w EA Access (gdzie przeważają sportówki.. niestety).

No ale jest jeszcze jeden gracz.. Utomik, który oferuje podobną rzecz, choć niestety drożej (10 dolarów, czyli 40 zł) no i trochę cierpi przez brak integracji z Steamem/Galaxy, przez co wiele gier nie ma multiplayera. Tutaj natomiast otrzymujemy abonament prosto od twórcy platformy, a dodatkowo – w przypadku większości gier – wydawcy tychże produkcji, przez co już na pierwszy rzut oka sprawdza się to dużo lepiej 😉

Ogólnie, to póki Utomik nie wyjdzie z zamkniętej bety i nie pokaże tym samym na ile jego „własna technologia przesyłu danych” jest warta wzmianki, to traktujmy że jej nie ma. Na tę chwilę to po prostu kolejny startup.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *