Chcecie łatwiejszych gier na PC? Uważacie ja za trudne? Nie macie na nie czasu? Mam dla was dobrą wiadomość – jedna z szych Electronic Arts myśli tak samo jak wy. I najwyraźniej planuje coś z tym faktem zrobić. Gotowi na „Press Space to win”?
Próbuje sobie przypomnieć kiedy ostatnio coś takiego tępego czytałem. Dam znać jak sobie przypomnę. Ale do tego czasu przyjmuję, że właśnie biorę na warsztat najbardziej kretyńskie stwierdzenie ostatnich dni. Miesięcy?
Kto? Co? Kiedy? Gdzie?
Kto? Richard Hilleman
Co? Powiedział, że gry komputerowe są zbyt trudne, bo prawdopodobnie wymagają od gracza każdorazowo dwóch godzin nauki sterowania nim zacznie grać na poważnie. A wymaganie od kogoś dwóch godzin czasu, kiedy obok dzieje się prawdziwe życie etc. to zbyt wiele.
Kiedy to powiedział? W tym tygodniu, na konferencji D.I.C.E. 2015
Najzabawniejszy z tego jest fakt, że wypowiedź pana Hillemana jest odpowiedzią na wypowiedź komika, który stwierdził, że chciałby by ustawienia klawiszy były takie same między gramy z tej samej serii i z tego samego gatunku.
Można by powiedzieć, że ten pan usłyszał żart, ale potraktował go serio.
Gdzie tu sens, gdzie logika?
Zanim przejdę do bezgranicznego śmiechu z tego co pan Hileman powiedział: skąd on wziął te liczby? Dwie godziny nauki sterowania? Kto mu to powiedział? Fani Bejewelled posadzeni czysto spontanicznie przed Battlefield Hardline? Graczy Plants vs. Zombies, którzy spontanicznie kupili sobie Garden Warfare?
Skąd te liczby? Na jakiej grupie były testy? Wygląda na to, że mamy dyskusję na bazie danych wziętych kompletnie z powietrza. Jeszcze gorzej niż w przypadku #JestemGraczem. Zwłaszcza, że stwierdzenia pana Hilemana kłócą się z podstawami logiki.
Muszę sobie zadać pytanie: czy pan Hileman gra w coś poza grami studia, w którym pracuje?
Bo umówmy się tak: grasz w jednego FPS-a, to znasz podstawy sterowania do WSZYSTKICH fpsów. Od niepamiętnych czasów kucanie jest pod C albo Controlem. Za skok odpowiada spacja. Lewym klawiszem myszy strzelasz, prawym używasz alternatywnego trybu strzelania/innego podręcznego gadżetu. WSAD-em się chodzi, R służy do przeładowania, a E do używania napotkanych przedmiotów/wchodzenia do pojazdów.
Analogicznie można powiedzieć o grach RPG, RTS-ach, skradankach, przygodówkach… Grałeś w jedną, to będziesz po łebkach znał sterowanie do wszystkich. Jako dzieciak grałem w Red Alerta 2. Nie miałem potem problemów z żadną strategią. Jako starszy dzieciak dopadłem Baldur’s Gate’a 2. Nie przypominam sobie, bym miał od tamtego czasu problem z ogarnięciem jakiejś gry RPG. No, może poza Gorasulem: Dziedzictwem Smoka. Ale to była naprawdę dziwna gra.
To naprawdę jest trudne? Czy jest chociaż wirtualna szansa na to, że każdorazowo spędzamy dwie godziny na nauce sterowania w jakiejś nowej grze?
Teoretycznie można gry uczynić jeszcze prostrzymi. A co tam! Zmieńmy gry w filmy animowane z serią Quick Time Eventów. Bo w niektórych przypadkach innych opcji już nie ma.
[divider type=”thin”]
Ale to nie wszystko! Pan Hileman sugeruje, że siedzenie dwie godziny za jednym zamachem przy jakiejś rozrywce to długo.
Kiedy on ostatnio był w:
- kinie
- teatrze
- operze
- filharmonii
- na koncercie
- spacerze
- dowolnej innej rozrywce poza domem
Ludzie mają czas. Jedni idą do kina, inni odpalają PC/konsolę, odpalają grę i się bawią. Gry nie są czymś innym – są kolejnym sposobem na mordowanie wolnego czasu, który normalnie spędzilibyśmy gapiąc się w sufit. Jedni ludzie zamiast sufitu wybierają książkę, inni klawiaturę i mysz. No i co pan poradzi na to, że niektórzy nie mają problemów z poświęcaniem grom wolnego czasu?
Sama idea tworzenia prostszych gier jest głupia. Z prostej przyczyny – wielu rzeczy już bardziej uprościć się nie da bez uczynienia rozgrywki kpiną.
Kiedyś gry musiały być trudne. Inaczej nie byłyby w stanie przetrzymać graczy na dłużej. Czym byłaby Kontra z możliwością zapisu w każdym momencie? Mario z nieskończoną liczbą żyć? Niczym.
Potem czasy się zmieniły i gry mogły porzucić „wyzwanie” jako główny czynnik przyciągający przed ekrany.
Dzięki temu dzisiejsze gry już są o wiele prostsze niż ich protoplaści. Rozumiałbym jeszcze, jakby dzisiejsze gry potrzebowały takiego zaangażowania jak Dark Souls. Ale tak nie jest! Bliżej mi do stwierdzenia, że wiele gier dziś jest ZBYT prostych. Bo jaką można mieć przyjemność z tytułu, który przechodzi się sam?
No i, jeżeli ktoś naprawdę nie ma czasu na naukę grania w jakiś tytuł, to zawsze może chwycić za jedną z setek gier, których nauka zajmuje minuty. Ot, takie wspomniane wyżej Bejewelled.
[divider type=”thin”]
A może właśnie o takich ludzi chodzi panu Hilemanowi? Jeżeli tak, to jest idiotą, który chce skrzywdzić gry.
Jeżeli ideą jest doprowadzenie do sytuacji, w której, przykładowo, taki nowy Battlefield będzie przystępny dla każdego, to skończy się to tragedią.
Próby stworzenia gier dla ludzi o zróżnicowanych umiejętnościach kończą się zwykle tragicznie. Zwykle zwyczajnie nie działa, i prędzej czy później „niedzielny” gracz natrafi na gościa, który gra w dany tytuł 19 godzin na dobę. Nie wierzysz? A słyszałeś o smerfach w League of Legends?
Inną możliwością jest zastosowanie starego, dobrego równania w dół, które powinno być karane zakazem zbliżania się do sprzętu elektronicznego i zablokowaniem możliwości wykonywania decyzji. Bo wtedy jasne, więcej osób kupi i pogra w dany tytuł. Tylko potencjalni stali klienci będą chcieli zlinczować twórców, a osoby „z przypadku” i tak nie pozostaną zainteresowane. Wrócą do pasjansa.
Kończę ten wpis, bo szkoda mi słów. Miłego dnia, idę pograć. W coś zbyt trudnego, bo potrzebowałem 25 minut by ogarnąć wszystko.
Źródło: VG247
7 odpowiedzi na “Świt Homo Retardicus – czyli Electronic Arts chce robić JESZCZE prostsze gry.”
Masz całkowitą rację. To co teraz się wyczynia w branży to jakaś kpina! Prawda, są gry trudne lub nie za łatwe, ale to wszystko to są już gry stare (Baldur’s Gate, Arcanum, Thief: The Dark Project). Dzisiejsze gry są niezwykle intuicyjne. Nauka sterowania w Assassin’s Creed, Skyrim, Diablo III itd. zwykle zajmuje 5 minut. Naprawdę nie wiem, skąd gość mógł wziąć te 2 godziny! Przecież sterowanie jak trafnie zauważyłeś jest praktycznie zawsze takie samo w obrębie jednego gatunku, a nawet i kilku. Szkoda, na serio szkoda, że teraz twórcy nie robią gier z zamiłowania tylko dla słupków sprzedaży. Teraz to niedługo indyki będą trzymać wyższy poziom niż AAA (co ja gadam! Czasami już tak jest!).
Tak jak już pisałem, on te dwie godziny wziął sobie z odwłoku 😀
A indyki już od jakiegoś czasu trzymają wyższy poziom niż AAA. Na pewno pod względem innowacyjności rozgrywki.
EA dawno już zeszło na psy.
Jak widać nie, skoro schodzą coraz niżej 😀
Zauważyłem że wszystkie gry zyskały na grafice i pomysłowości ale straciły na grywalności.
Coś za coś.
Rozumiem jakby zyskały na grafice kosztem, nie wiem, zajmowanego miejsca. Ale wymiana „grafika za grywalność”? Bezsensowne rozegranie :X
Dokładnie ;c