Żadnej gry jeszcze się tak bardzo nie bałem jak Xenoblade Chronicles 2. Okazało się jednak, że lata jarania się Japonią nie poszły na marne.

Byłem gotów na wszystko, co gra we mnie rzuciła. Ale nie oznaczało to niestety tego, że byłem całkowicie wolny od frustracji jakie wynikają z rodowodu tej gry.
P.S – ostrzeżenie: wszystkie zrzuty ekranu z gry pochodzą z trybu mobilnego Nintendo Switch. Ostatnio gram tylko tak i nie mogłem sobie pozwolić na sesję grową tylko po ot by robić zrzuty ekranu.