Chodzi konkretnie o „Edycję Awanturnika”, która zastępuje pierwsze wydanie pudełkowe gry. Potem już pewnie będzie mniej bogato.
Ale tym bardziej mam ochotę to zapisać dla potomnych.
Informacja z gatunku ważnych – z powodu sklerozy i złośliwości rzeczy martwych we wpisie nie ma zdjęć wszystkich elementów zestawu. Macie dwie opcje – wierzycie na słowo albo czekacie aż po weekendzie uzupełnię wpis.
Informacja druga – jestem paskudnym fotografem.
Pudełko
Jeżeli ktoś przygarnie Pillars of Eternity w Edycji Awanturnika to otrzyma błyszczące kartonowe pudełko, w którym są zamontowane „na ścisk” dwie książeczki oraz pudełko z płytami i mapą.
Zdjęcie frontu pudełka sobie odpuszczam, bo tą samą grafikę zobaczycie niedługo. Ale fotografię tyłu pozwolę sobie wrzucić. Kto znajdzie błąd? 😀
Książeczki
Do tego wydania Pillars of Eternity są dodane dwie książeczki – instrukcja i poradnik do gry.
Wyglądają świetnie – gruby kredowy papier, błyszcząca okładka (która niestety łapie odciski palców lepiej niż oddział śledczy policji). Sprawiają wrażenie dość solidnych, ale niestety – nie są takimi. Są klejone, przy intensywniejszym użyciu są skazane na naturalny rozpad.
Instrukcja wygląda w środku niezwykle przeciętnie – białe tło, czytelne czarne litery i jedynie niezbędne zrzuty ekranu. Za to poradnik? Trzyma klimat.
Pergaminowy kolor stron, którego aparat nie oddaje na zdjęciach. Klimatyczna czcionka. Dużo obrazków, przydatnych informacji. I brak bardziej bolesnych błędów. W kilku miejscach portrety postaci są zdublowane. No, ale to niegroźny wypadek przy pracy. Na upartego można stwierdzić, że ochrona przed spoilerami.
Płyty
W zestawie otrzymujemy jedno pudełko.
Zawartość? Przemiła – Płyta DVD zawierająca sporą część plików gry (nawet nie wiecie jak bardzo to potrafi skrócić czas instalacji), płyta z wybranymi kawałkami ścieżki dźwiękowej gry oraz najbardziej istotna rzecz – klucz do Steam, bez którego impreza się nie zacznie. Ani nocka nie zarwie.
Płyta z muzyką to kilka utworów mających łącznie 20 minut. Są to najbardziej „słyszalne” utwory w grze.
Bardzo przyjemne dla ucha. Już są w formie plików MP3 u mnie na dysku. Miejsce płyty jest w pudełku.
Mapa
Oprócz tego w pudełku znajdziemy mapę. Na oko jest rozmiaru A3+ (33 na 49 centymetrów). Wykonana z fajnego, błyszczącego, śliskiego papieru. Tylko nie składajcie jej za często. Od razu w antyramę i na ścianę!
Z obu stron pokazuje ten sam teren – świat Eora, w którym dzieje się akcja Pillars of Eternity. Z jednej strony opisy są po polsku, a z drugiej po angielsku.
Bardzo fajna rzecz, zwłaszcza, jeżeli ktoś będzie grał po angielsku i dozna jakiegoś kociokwiku informacyjnego. Wątpliwa sytuacja, ale jednak możliwa.
„Jaśku, po cholerę o tym piszesz?”
Dlatego, że jeżeli chcecie kupić najlepszego RPG-a ostatnich kilku lat, to dobrze byście wiedzieli, że jej wydanie pudełkowe jest niczego sobie.
Jako wielki fan dystrybucji cyfrowej od dawna nie przygarnąłem żadnej gry w wydaniu pudełkowym. Nie było sensu, bo poza płytą i kluczem na Steam nie było tam nic godnego wzmianki
Jakby co Edycję Awanturnika najpewniej można dopaść wprost od wydawcy, czyli od Muve.pl, tutaj.
Pierwsze wrażenia z RPG roku 2015 już jutro, na waszym ulubionym (tak, kocham się oszukiwać) blogu!
[divider type=”thick”]
Wpis nie jest sponsorowany, ani inspirowany przez Cenegę (okazjonalnie przez graczy zwana Cenędzą).
Po prostu wierzę, że warto unikać sytuacji w stylu „zamówił Pan tę edycję, ale już się skończyła, może być zwykła?”. W przypadków zamówień na Muve.pl takie ryzyko jest w tym przypadku minimalne. Jak komuś żal monet, to pewnie gdzieś taniej znajdzie.
Tylko nie kupujcie dostępu do gry za 8 złotych na Allegro, bo przegracie życie.
6 odpowiedzi na “Wydanie pudełkowe Pillars of Eternity to powiew lat ubiegłych.”
Wole Quake’a
Kwestia gustu. Ja tam zawsze wolałem RPGi 😀
„klasycznągrę” – co wygrałem? 😀
Jaram się i gdyby nie zalegająca magisterka już dawno bym ogrywał jak szalony.
Niestety nic. Tak to bym zaproponował klucz do Pillars of Eternity, ale kot mi aktywował nadmiarowy klucz.
Tak, przebiegł po klawiaturze w nie tej chwili co trzeba.
Smuteg i bul. Będę musiał jak normalny człowiek kupić całkiem ładne pudełko 🙂 Swoją drogą zdolny kot, pewnie pozazdrościł Ci i chciał swoją własną kopię, ciekawe czy zdążył wcześniej zalogować się na swoje konto 😉
Biorąc pod uwagę, że ten kot potrafi:
– otwierać lodówkę i ściągać puszkę z żarciem
– otwierać sobie klamki i wychodzić z zamkniętej łazienki
– korzystać z kuwety trzymając wszystkie łapy poza nią
to nie zdziwiłby mnie fakt, jakby pogrywał sobie na moim lapku po nocach 😀