Kategorie
Gry

Nie musimy szukać najgorszego studia. Ubisoft sam się zgłosił.

To co Ubisoft ostatnio wyczynia przerasta wszelkie ludzkie pojęcie i bez większego problemu przyćmiewa ich dotychczasowe dobre uczynki.

Assasin's Creed Unity
Kropla przelewająca czarę goryczy.

Na to co robią i w jaki sposób to robią nie ma racjonalnego wytłumaczenia. No, poza przyjęciem jakiegoś kompletnego bezmózga na stanowisko kierownicze w firmie.

Dobra, wymieniajmy co ostatnio Ubisoft zrobił głupiego. Postaram się wymienić wszystko, ale pewnie o czymś zapomnę. Nie ma co się jednak martwić, już to co wypiszę starczy w zupełności by ujrzeć obraz co najmniej deprymujący.

Gada bzdury, bo im się nie chce.

Ubisoft ostatnio lubi mówić róźne dziwne rzeczy, które mają sens tylko w ich umyśle. Jedyna sensowna interpretacja tych wypowiedzi to lenistwo. Albo niewiarygodne braki środków i czasu. Nie wiem co gorsze

Chodzi mi głównie o dwie sprawy. Jedną z nich jest sławetna sprawa kobiecych postaci w Assassin’s Creed Unity. Mówili, że za dużo pracy i środków by na to poszło, przez co zostali zbluzgani przez graczy, a przez byłego animatora studia wyśmiani. Z tego wszystkiego wynikało, że im się zwyczajnie nie chciało. Albo nie mieli jaj by się przyznać do tego, że zwyczajnie nie chcą dawać kobiety jako grywalnej postaci.
Biorąc pod uwagę, że Tumblr jest pełen gotowych propozycji postaci HISTORYCZNYCH, które by mogły być świetnymi inspiracjami dla kobiecych asasynek. Ale, nieważne: nie będzie można grać panną i już. Mimo olbrzymiej rzeszy chętnych fanów, którzy rozwiązania wręcz wpychali im do gardła.

Druga sprawa jest już przekomiczna. W pewnym momencie Ubisoft oznajmił, że AC:Unity na konsolach będzie chodził z animacjami mającymi 30 klatek na sekundę, czyli „ledwo płynnymi”. Dyskusji co jest lepsze, 60 czy 30 FPS poświęcę osobny wpis, ale macie spoilera: w grach akcji ta różnica ma KOLOSALNE znaczenie.
Wymówki przedstawicieli Ubisoftu były niewiarygodnie zabawne: od tego, że nie ma widocznej różnicy, po stwierdzenie, że „30 klatek na sekundę daje bardziej kinowe wrażenia”. Jakby co polecam ten anglojęzyczny artykuł na ten temat.
Leżę, kwiczę i umieram. A jak sobie pomyślę o tym, jaki jest stan tej gry w tym momencie, to mam ochotę się śmiać tak, że naruszyłbym wszelkie normy dozwolonej głośności. 

Usuwa swoje gry z Steama. „Pies ogrodnika?”

Zaczęło się od Wielkiej Brytanii. Potem przeszło na świat. Nowe gry Ubisoftu wyparowały z Steama. Możliwość zamówienia przedpremierowego znikła.
Oczywiście osoby, które zdążyły złożyć zamówienia na Steamie zostały na lodzie.

Całe to rozwiązanie jest kretyńskie z każdego punktu widzenia. Gracz zostaje siłowo pozbawiony ulubionej platformy dystrybucyjnej. Z reguły jesteśmy leniwi i chcemy mieć wszystko pod ręką. Steam to umożliwia. Ubisoft to zabiera i dostaje łomot, logiczne.
Jaki jest w tym sens? Chcą zmusić graczy do zakupów bezpośrednio u nich, za pomocą platformy uPlay. Tak, by Valve nie zabierało im części zysków. Szkoda tylko, że zamiast zawalczyć ekskluzywnymi dodatkami albo ceną, postanowili pójść na łatwiznę, tak samo jak pewna firma wydająca masowo gry sportowe. A to wszystko oczywiście na naszą niekorzyść.

Na całe szczęście ostatecznie Assassin’s Creed: Unity, Far Cry 4 i The Crew wróciło na Steama. Pewnie właśnie z powodu tych wcześniej wykonanych zamówień. Ale możemy się spodziewać, że już następne gry będziemy mogli dostać tylko przez ich, mocno niedopracowaną, platformę. Ja się tym nie przejmuję, jak patrzę na AS:Unity, to mi przechodzi ochota na wszystko związane z Ubisoftem.

Dało embargo na recenzje swojej gry. Bo była do kitu.

Ostatni hit. Wręcz majstersztyk pod względem kretynizmu i pokaz braku zrozumienia potęgi internetu.

Na recenzje wspomnianego wielokrotnie Assassin’s Creed: Unity zostało nałożone embargo. Jest to dość standardowa procedura, która ma sprawić by wszystkie media growe były sobie „równe” i by recenzje były robione porządnie, a nie na zasadzie „dobra, pograłem pół godziny, piszę reckę, bo muszę być pierwszy”. Tak to przynajmniej wygląda w teorii.

Tym razem jednak wygląda to tak, że embargo na najnowszą odsłonę Assassin’s Creed (którą bije w co drugim zdaniu) mijało dwanaście godzin po dacie premiery. Gdy preordery już trafiły do zamawiających (więc nie mogą być anulowane), a mniejsi maniacy kupili już swoje kopie w sklepach (i też mają problem). I dostali kloca. Niegrywalną kupę, która nawet na konsolach nie potrafiła utrzymać stale płynnej grafiki.

A na PC? TotalBiscuit, jeden z bardziej godnych uwagi Youtuberów stwierdził, że na jego mocarnym sprzęcie, w tym dwóch najnowszych kartach graficznych nVidii, ta gra jest zwyczajnie niedorobiona. Jakby co poniżej macie dedykowany temu filmik. 20 minut i specyficzny akcent, ale tłumaczy wszystko.

Wiecie co jest najgorsze? Ubisoft skopało. Zamiast posypać głowę popiołem i pracować w pocie czoła nad doprowadzeniem gry do porządku, to co słyszę? Spychologię. Najpierw mówią, że wyciągną z tej sytuacji wnioski i dopuszczą graczy do testowania gier (czyli, że sami nie dadzą rady przetestować tego), a potem, że to wszystko na dobrą sprawę jest winą sprzętu AMD, który jest w konsolach. A te uniki, gdy się pyta o procesory Intela i karty nVidii… „majstersztyk” :/

Smutno mi przez to.

Ubisoft, twórcy i wydawcy takich gier jak Rayman, Prince of Persia, Worms World Party, Morrowind (tak, też byłem zdziwiony), Splinter Cell czy Myst. Takich ich poznałem. To były dobre gry, porządnie zrobione, CIEKAWE, często też WYJĄTKOWE.

Ubisoft, który widzę dzisiaj nie ma z tym wiele wspólnego. Jasne, stworzył i wydał Child of Light oraz Valiant Hearts: The Great War. Okej. Ale oprócz tego stosują dwulicowe sztuczki i kiepską retorykę by zamaskować swoje niepowodzenia. Tak haniebne niepowodzenia, że trudno jest nie przeklinać. Albo płakać nad tym, czym Ubisoft się stał: godnym konkurentem dla Electronic Arts w wyścigu o Złotą Kupę.

 

 

 

3 odpowiedzi na “Nie musimy szukać najgorszego studia. Ubisoft sam się zgłosił.”

Blizzard nie wydaje gier na steamie i jakoś ludzie nie płaczą, Ubisoft też ma prawo do swojej platformy growej. Co do „ulubionej platformy” to wiesz… ja tam wole gog.com za steamem nie przepadam. Na koncu napsialeś o grach stworzonych i wydanych przez Ubisoft – przecież Ubisoft nie stworzył Morrowind, ani Wormsów, bo za robali odpowiada Team 17. 🙂 Tych 30 FPS to bym się aż tak nie czepiał jednak jeśli oni coś mówią o kinowym wrażeniu, to fakt mają rację, tylko że to jest głupawe stwierdzenie.
Skoro też zwalaja wine na sprzęt AMD w konsoach to po co wydaja grę na konsole skoro nie umieją jej dostosować.

Spieszę tłumaczyć:
Blizzard nie miał platformy, a jak już się jej dorobił, to była stabilna od początku, do końca.
Ja też lubię i wolę gog.com, wtedy gdy mam do tego okazję. Ogólnie GOG.com to branie gier na jakość, a nie na ilość. Przykładowo nowego Tormenta i Pillars of Eternity biorę w wersji GOG.com

Nie, ale widnieje jako wydawca i dystrybutor obu, więc jest o co się czepiać. TES 3 prawdopodobnie by bez ich nie zaistniał AFAIK.

30 FPS = płynna animacja. Brak płynnej animacji = „twoja babcia by tę grę lepiej zrobiła”. Żadna wymówka nie jest dobra na brak stabilnej animacji.

Bo mają coś z garem i przez to przestałem ich lubić, o!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

%d bloggers like this: