Ja jestem dziwny, nie zwracam większą uwagę na to z jakiego sprzętu korzystam (póki działa). Ale takiego gryzonia bym chciał. Bo lubię się bawić. A imię jego Mad Catz R.A.T 1.
Ale kolor mógłby być inny, powiem szczerze.
Mad Catz R.A.T 1 to gryzoń modyfikowany genetycznie.
S.Z.C.Z.U.R 1 (nazwa na potrzeby wpisu) to bardzo lekkie stworzonko – waży 50 gram, czyli 1/3 wagi mojego smartfona i jakoś połowę wagi myszki, z której teraz korzystam. Zresztą, patrząc na jego konstrukcję nie jest do coś dziwnego. 1/3 tej myszki zwyczajnie nie ma. Z przodu mamy całą elektronikę, a z tyłu tylko podpórkę pod nadgarstek
Do tego ma sensor z czułość do 3500 dpi. Jestem zwyczajnym graczem, nie jakimś uber-elo-joł-pr0-gamerem i robię swoje na zwykłej myszce biurowej z 800 dpi. Podejrzewam, że jak dostanę S.Z.C.Z.U.R.A w swoje łapy, to pierwszą rzecz jaką zrobię, to obniżę czułość czujnika.
No dobra, ale podejrzewam, że miałbym tę myszkę gdzieś, gdyby nie motyw, do którego teraz przejdę.
Gryzoń, który tutaj opisuje składa się z trzech elementów: stelaża, modułu sensora i podpórki pod nadgarstek. Ten ostatni można całkowicie dostosować do własnych potrzeb. Wystarczy dostęp do drukarki 3D i umiejętności tworzenia obsługi odpowiedniego programu (SolidWorks, AutoDesk Alias, Rhino).
Pozwala to zrobić z połową myszki wszystko. Za lekka? To wydrukuj grubszą podstawkę. Albo zrób z metalu, też da radę.
Chcesz wgłębienie na nadgarstek (chore, wiem, ale znam kilka osób, które o tym marzy)? Zmodyfikuj plik i daj do druku.
Masz jakiś inny pomysł? To sobie zrób, kto ci broni?
Pliki źródłowe zawierające projekty podpórek od Mad Catz każdy może ściągnąć z internetu pod tym adresem. Pliki do swobodnego, niekomercyjnego użycia.
Fajny bajer, co nie?
Nie ma myszy bez pisków…
Wady? Z opisu i zdjęć mogę wywnioskować dwie.
Tą bardziej dotkliwą dla wszystkich jest to, że w Polsce druk 3D jeszcze leży i kwiczy. Szanse na to, że losowa osoba kupująca Mad Catz R.A.T 1 będzie mieć dostęp do takową drukarki (bądź kogoś z nią) jest okołozerowa.
Tą mniej jest bolesną jest kiepski wybór kolorów na początek – na tę chwilę możecie zamówić S.Z.C.Z.U.R.A 1 w każdym kolorze, pod warunkiem, że będzie to kolor zielony z czarnymi modułami. Od marca ma się pojawić wersja czerwona z białą elektroniką (patriotyczna?).
Wedle słów twórców na stronie, potem pojawi się więcej wersji kolorystycznych. Ja oficjalnie strzelam focha dopóki nie pojawi się w dowolnym odcieniu niebieskiego.
Ale pomijając mojego świra na punkcie błękitu, to uważam, że Mad Catz R.A.T 1 to coś, o czym warto wspomnieć.
Mam nadzieję, że nie zmienię zdania, gdy dożyje swojego egzemplarza.
Wpis NIE został w żaden sposób sfinansowany/opłacony przez firmę Mad Catz, czy jakiegokolwiek sprzedawcę tychże gryzoni.
No, chyba, że uważacie przesłanie informacji prasowej za zapłatę. Ale wtedy mogę powiedzieć tylko jedno – „I didn’t ask for this”.
K, thx, bye.
4 odpowiedzi na “Ej, ale sam sobie myszy jeszcze nie drukowałem w 3D! – Mad Catz R.A.T 1”
Jakby dało się wydrukować z internetu od zera myszkę, to byłby ficzer, tak to marketignowy gadżet.
Żadna firma trudniąca się handlem sprzętem czegoś takiego nie udostępni. A gryzon z możliwością względnie bezbolesnej modyfikacji to IMHO fajna sprawa.
No super! Mysz w kształcie gryzonia drukowana w 3D. Też taką chcę!
Jeżu, to zdanie jest tak fajne, że aż śmieszne xD albo śmieszne, że aż fajne. Albo… Lol xD