Słyszeliście o tym, że gry są źródłem całego zła na świecie? Na pewno, w prasie, radiu, telewizji trąbią o tym co chwila. A co jakbym wam powiedział, że grając na naszym smartfonie/tablecie możemy pomóc w czymś WIELKIM?
Wszystko dzięki grze Play to Cure: Genes in Space, która powstała z inicjatywy organizacji Cancer Research UK. Jej zależek powstał w trakcie GameJamu w którym brali udział naukowcy, gamedeveloperzy tworzący na wiele platform, projektanci i gracze. Efektem końcowym jest gra, której ekran startowy macie powyżej.
O co w niej chodzi? Latamy statkiem kosmicznym, zbieramy „element alfa” i nie dajemy się zniszczyć nadlatującym asteroidom. Od czasu do czasu mamy też wybitnego pecha i trafiamy na cały PAS asteroid, przez który musimy przelecieć. Unikając przy tym przerobienia na pył. Powiem wprost: na zrzutach ekranu wygląda to trochę do bani, ale wciąga niemiłosiernie.
Sama pomoc w leczeniu raka w grze Play to Cure: Genes in Space następuje jednak wcześniej: przed wylotem w kosmos. Wtedy mamy dostęp do ekranu planowania, w którym mamy zaplanować sobie trasę tak, by przelecieć po jak najbardziej zajętym przez „element alfa” terenie. Dzięki temu my zbierzemy więcej punktów, a naukowcy dostaną potrzebne im dane.
Powiem wprost: nie wiem na jakiej zasadzie to działa, ale skoro oni potrzebują takich informacji, to niech je dostają. Jakby nie patrzeć dla nas to tylko zabawa, a dla nich coś dużo bardziej wartościowego.
Skoro już zagłębiłem się w gameplay, to muszę jeszcze dodać, że wraz z lataniem i zbieraniem elementu alfa odblokowujemy więcej opcji dla naszego statku. Możemy w nim ustawić nowe bronie, lepsze tarcze, szybsze silniki i wprowadzić jeszcze kilka innych modyfikacji. Co ciekawsze, każda modyfikacja jest widoczna na pierwszy rzut oka. Dzięki temu nas statek nie tylko działa, ale i wygląda coraz lepiej z każdą minutą/godziną/ gry.
Przyznam się wam do czegoś: planowałem wam wcisnąć tę grę do gardła z samego powodu celu jaki jej przyświeca. Ku mojej radości, po dwóch godzinkach spędzonych na tłuczeniu w tę grę mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że polecam tę grę.
Play to Cure: Genes in Space na pewno jest bardziej ambitne i sensowne, niż ostatni hicior na telefony komórkowe, jakim jest Flappy Birds (o którym nie piszę, bo w moim mniemaniu to niewiarogodnie żałosna gra).
Na koniec pozostawiłem sobie najważniejsze: przestań czytać, a zacznij grać!
Posiadacze komórek z Androidem proszeni są tutaj.
Posiadacze sprzętu od firmy z podgniłym, podżartym jabłkiem proszeni są tutaj.
Miłego ratowania świata! Dosłownie i w przenośni. I pamiętajcie: jak ktoś powie, że gry nie robią nic dobrego, to warto im tę grę podrzucić. Niech się malkontenci do czegoś przydadzą.