Przepraszam bardzo, ale nie ja wymyślam zasady. Jeżeli ja wytrzeszczam oczy z wrażenia, to wy też musicie.

Zwłaszcza, że wytrzeszcz to stan początkowy, a im więcej informacji o tym doczytałem, tym bardziej jestem zachwycony tym jak cudowne to jest i ile „serca” i umiejętności się za tym kryje.
Prawdopodobnie największy projekt jaki zobaczycie
Chwila wstępu, żebyście docenili – pod linkiem, który zaraz wrzucę dostaniecie animację, która przedstawia tytułowe 796. piętro stacji kosmicznej. Na którym to znajdują się wszyscy. I jak mam na myśli wszyscy, to prawdopodobnie są to WSZYSCY.

Poświęćcie jej chwilę uwagi, znajdziecie dużo powodów do śmiechu i przede wszystkim, zobaczycie kawał dobrej roboty. Która do tego przedstawia, w chwili pisania tego wpisu, 51% tego, co twórca sobie zaplanował.
Zresztą, to nie jest „tylko” animacja – zawiera ona w sobie masę interaktywnych elementów, których nie będę opisywał, bo nie będę wam psuł zabawy (zrzuty ekranu dostatecznie to robią).
Tutaj obiecany link, a poniżej powody dla których ja się zachwycam tym wszystkim.
Dzieło jednego człowieka
To wszystko co zobaczycie zrobił jeden człowiek.
Każda klatka animacji, narysowana od podstaw. Sekcja po sekcji. I tak on tworzy, po kilka godzin dziennie od 2018 roku.

W świecie kiedy większość projektów umiera po trzech dnia roboczych, coś co istnieje ponad 6 lat zasługuje na uznanie. Zwłaszcza, że jest to utrzymywane przy życiu pasją tej jednej konkretnej osoby. I to pasją nie tylko do animowania!
Własny format plików
Jako ktoś, kto doszedł do wniosku, że nie chce korzystać z gotowych platform do blogów i zamiast tego wydaje kupę szmalu* rocznie na hostowanie własnego jestem pełen szacunku dla każdego, kto tworzy swój własny kąt w sieci. Ale twórca Floor796? Pokonuje wszystko.
Nie miałbym nigdy ambicji by stworzyć własną platformę, od zera. On natomiast zrobił własny format plików, wraz z algorytmem do kompresji animacji, pod swoje własne potrzeby.
Szczegóły, po rosyjsku (wszystko wskazuje, że autor pochodzi z Białorusi), możecie poczytać tutaj. Tłumacz Google daje sobie radę z tekstem jakby co.
*mówię, że wydaję kupę szmalu, bo ROI z tego bloga wynosi dokładnie 0,07%. Nie licząc okazjonalnej kopii recenzenckiej gry i "typie, czytałem twój wpis".
Za mało? To może własny edytor?
Jak już człowiek zrobi sobie format plików, z ustandaryzowaną paletą barw, narzuconą odgórnie perspektywą i konkretną liczbą klatek animacji, to może zrobić sobie po prostu szablon pliku i jechać za jego pomocą.
Ale po co? Twórca Floor796 postanowił, że lepiej będzie mieć dedykowany edytor:

Żeby było jeszcze ciekawiej – ten edytor działa w przeglądarce i jest dostępny dla każdego, pod tym adresem.
I jakby ktoś nie wierzył, że to narzędzie faktycznie jest przez twórcę używane do tworzenia Floor796, to na Youtube jest kilka timelapsów tego jak w nim tworzy animacje
Jeżeli po lekturze punktów powyżej rozumiecie trochę lepiej czemu się zajarałem Floor796 i chcecie to w końcu zobaczyć, to tutaj znów daje wam linka, byście nie musieli scrollować i sami zobaczyli jak to wszystko wygląda 😀