Kategorie
Medialny bełkot

Dwa cytaty pokazujące jak reaktywacja Secret Service naprawdę wyglądała.

Za każdym razem kiedy wspominam o jakiś fuszerkach związanych z świętej pamięci (po raz drugi) Secret Service zadaje pytanie „niekompetencja, czy oszustwo”. Niedawno w internecie pojawiły się wypowiedzi obu stron konfliktu, które dają jakąś odpowiedź na to pytanie.

Secret Service
Fotka z darmowego stocka, ale zdaje się idealnie obrazować co się dzieje w tej sprawie.

Oprócz tego pojawiło się kilka innych komunikatów, które dają nam sporo do zrozumienia.

Informacja o zwrocie gotówki.

Zanim przejdziemy do komentowania dżentelmeńskiego załatwiania spraw przez panów związanych z Secret Service, to wcześniej ważny komunikat.

Osoby, które wsparły powrót Secret Service, a które wiedzą, że go nie dostaną będą mogły otrzymać część wpłaconej gotówki. Przez część ma się na myśli kwotę wsparcia pomniejszoną o koszt fantów, które darczyńcy już otrzymali. Przykładowo, jeżeli wykupiłeś za pomocą zbiórki na PolakPotrafi 6 kolejnych numerów pisma, to możesz odzyskać pieniądze za te 4, które jeszcze nie zostały wydane.

Co ciekawe każda osoba, która wsparła pismo na tyle, by otrzymać fizyczny egzemplarz Secret Service otrzyma dodatkowo papierową kopię nowego czasopisma Pixel. Każda osoba, która zamówiła PDF-a otrzyma dostęp do e-wydania nowego pisma twórców nieistniejącego (znowu) Secret Service.

Taka tam ciekawostka jednocześnie pokazująca, że osoby zamieszane w ten cały bajzel mają jednak godność i przyjmują „na klatę” odpowiedzialność za to zdarzenie. Miłe. Zwłaszcza wobec tych osób, które pompowały w to pismo po 500 złotych.

[divider type=”thick”]

Nie-tajna grupa na Facebooku dostarcza wiedzy.

W internecie nic się nie ukryje. Jeżeli ktoś coś pisze w zamkniętej, „sekretnej” grupie, to informacja może w każdej chwili z niej wyjść.

Tak właśnie stało się z wypowiedzią Waldemara „Pegaza” Nowaka na zamkniętej i dostępnej jedynie dla wspierających grupie Secret Action. Poniżej cytat, pogrubienia są wykonane przeze mnie:

[alert type=”success” close=”false”]”Witam wszystkich.
Wiele się toczy w sieci dyskusji w kontekście mojej osoby. Niech więc się one opierają przynajmniej o fakty. Tak pokrótce wygląda kalendarium powstania Secret Service i jego upadku oraz powstania Pixela.
1. 30.05.2014 zawarta zostaje BEZTERMINOWA umowa licencyjna
2. Stronami Umowy są firmy: Bronwald i Idea Ahead – Robert Łapiński
3. 28.08.2014 kończy się zbiórka na reaktywację Secret Service
4. Zebrane pieniądze wpłynęły na konto firmy Idea Ahead
5. 5.09.2014 następuje WYPOWIEDZENIE umowy licencyjnej przez Roberta Łapińskiego
6. 9-12.09.2014 numer został ukończony i zesłany do drukarni w terminie
7. 30.09.2014 wchodzi do sprzedaży numer 97
8. 13.10.2014 zarejestrowana została domena pixel-magazine.com
9. 25.10.2014 informuję czytelników o stanie faktycznym dotyczącym mojej osoby – wydawnictwo nie jest zainteresowane współpracą ze mną
10. 28.11.2014 Robert informuje ustnie o definitywnym zaprzestaniu dalszego wydawania przez niego Secreta, zapytany o ewentualną chęć kupna tytułu nie wyraża zainteresowania
11. 2.12.2014 wchodzi do sprzedaży numer 98, który powstał bez mojego udziału
12. 5.12.2014 wygasa umowa licencyjna z firmą Bronwald
13. 10.12.2014 zostaje ogłoszona informacja o nowym magazynie Pixel
Waldemar (Pegaz) Nowak”[/alert]

Co z tego wynika? Że Robert Łapiński sam z siebie wypowiedział umowę licencyjną na wykorzystywanie nazwy Secret Service. Dam wam teraz chwilę na wyciągnięcie wniosków na bazie tylko tego komentarza, a tymczasem robię przerwę na śmieszne zdjęcie.

Prawdopodobny konkurent pisma Secret Service
Prawdopodobny konkurent pisma

Ktoś poza mną doszedł do wniosku, że to wygląda na jakąś próbę oszustwa z strony wydawcy? Podpisał umowę licencyjną, po czym zerwał ją i zaczął działać w kierunku stworzenia własnej marki, by ją ujawnić zaraz po wygaśnięciu umowy o użyczenie nazwy Secret Service. 

Oczywiście Robert Łapiński musiał skomentować tą wypowiedź. Jego odpowiedź również cytuje poniżej. Tak jak wcześniej – wytłuszczenia i formatowanie ode mnie.

[alert type=”warning” close=”false”]„Przykro mi, że to trwa w ten sposób, nie chciałem wchodzić publicznie w te sprawy, ale trudno.
Postaram się dokładnie. Umowa formalnie, technicznie była wypowiedziana przez Idea Ahead, ale to była tylko i wyłącznie droga formalna to tego, żeby ją po prostu poprawić.
Wiedzą o tym DOKŁADNIE Państwo Nowak. Wspólnie z Waldkiem Nowakiem uznaliśmy że umowa wymaga doprecyzowania i istotnych poprawek, dopasowania ich do aktualnych realiów wydawniczych, które na początku naszej współpracy nie były (bo nie mogły jeszcze być) dokładnie znane.
Ten zakres zmian został przez nas uzgodniony i następnie sprawa po stronie firmy Bronwald została przekazana do Pani Bronisławy Nowak, która niestety nie uznała wcześniej wspólnie uzgodnionych spraw przeze mnie i Waldka. Co wymagało zmian? Nie chodziło o warunki finansowe – te zostały ustalone na początku i nie podlegały kwestii. Chodziło o zapisy, które w rzeczywistości, kiedy mamy wydawać pismo stały się szkodliwe i po prostu to uniemożliwiały, a które w okresie wiosennym nie były wzięte pod uwagę (nie mogły być, bo nie znaliśmy żadnych szczegółów co do częstotliwości, formy itp. – a na zawarcie umowy w maju naciskał koniecznie Waldek Nowak – więc ją podpisałem wówczas w dobrej wierze).
Nie chodziło o kwestie finansowe, ale o zapisy „techniczne”, które właśnie miały ZAPEWNIĆ SYTUACJĘ „BEZPIECZEŃSTWA” I GWARANCJI DLA UKAZYWANIA SIĘ TYTUŁU SECRET SERVICE (słusznie już wielokrotnie to podnoszone zresztą). Niestety – ku mojemu zaskoczeniu Pani Bronisława Nowak w imieniu firmy Bronwald nie przystała na to. Nie podała też przyczyny takiego stanu rzeczy.
Do samego końca nie było ze strony Bronwaldu zgody, a Waldek Nowak się od sprawy nagle odciął, mówiąc, że on nie ma z tym nic wspólnego i nie jest „decyzyjny” (wcześniej przez długie miesiące, cały czas jako jedyny występował w imieniu firmy Bronwald). Do samego końca wypowiedzenia nie było zmiany postawy Bronwaldu w tej kwestii, pojawiła się natomiast forma nacisku na mnie – w stylu „a co Pan teraz zrobi ze wspierającymi?”… Odnosząc się jeszcze do pojawiających się zarzutów, że „taki był plan”. Nie, nie było. To byłby plan bez sensu. Jakby był – czy pojawiłaby się na PolakPotrafi nagroda z 6 kolejnymi numerami?
Dodam – te numery, mimo zaistniałej sytuacji dostarczymy (albo zwrócimy proporcjonalnie wpłaty tym, którzy sobie już tego nie życzą). Przykro mi, że to musicie czytać… „
[/alert]

Ponownie mamy pana Waldemara Nowaka, i dodatkowo jego żonę, przedstawionych jako złych ludzi, którzy wszystko zepsuli. Ponownie daje wam chwilę na wyciąganie własnych wniosków, a w międzyczasie serwuje wam jeszcze więcej śmiechu związanego z ś.p. czasopismem.


Pośmiali się? To fajnie. To teraz wnioski i dodatkowe pytania z nich wynikające.

  1. Po co zrywać umowę, jak można dać do niej aneks i w nim zawrzeć zmiany?
  2. Czemu wydawca nie zrobił rozeznania w branży? Mało to byłych wydawców/dziennikarzy z długim stażem znających realia rynku?
  3. Czy ktoś to wszystko konsultował z prawnikiem przed startem zbiórki?
  4. Czemu ktoś, kto się kompletnie nie zna na wydawaniu pisma wyciąga ręce po cudze pieniądze na ten cel?

To wszystko jest kompletnie pozbawione sensu. Do tego stopnia, że ucinam temat aż do chwili, gdy ktoś pójdzie do więzienia, albo wpadnie mi w ręce pierwszy numer tego pisma o wielce pomysłowej nazwie.

A tymczasem… wracam do grania w Neverwinter Nights 1. Bo śledzenie prasy growej zaczęło się robić przerażające. Miłej końcówki weekendu!

3 odpowiedzi na “Dwa cytaty pokazujące jak reaktywacja Secret Service naprawdę wyglądała.”

15.07.2014:

„To mój ostatni post dotyczący tego pisma. Nie będzie kolejnych,
choćby zebrali milion złotych, zgarnęli do redakcji Petera Molyneuxa czy
wykupili na własność Pałac Kultury i Nauki.”
rzetelnie, nie ma co.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *