Giereczkowo dostarcza mi pełnoprawną karuzelę uczuć – po kretyńskim ruchu Warner Bros i gniewie przyszło Pokémon Company. Pokazało dwie gry, o których marzyłem od dawna i dostarczyło radości jakiej nie czułem od dawna.

Jakie? I skąd ten entuzjazm? Wszystko wyjaśnię poniżej, jak już się uspokoję na tyle by klepać na spokojnie w klawiaturę/ekran smartfona.