Kategorie
Gry

Heroes of The Storm – ekstrakt z MOBA.

Udało się. Po ko(s)micznie długim oczekiwaniu dostałem się do testów alfy Heroes of The Storm. I powiem wam jedno: powinniście mi zazdrościć i zacząć ostrzyć sobie zęby.

Heroes of The Storm Loading Screen
Pierwsza rzecz jaką się widzi po odpaleniu gry.

Ta gra to „zupełnie inna jazda” w porównaniu do innych gier MOBA. I jest pełnoprawną grą Blizzarda, co też odcisnęło swoje piętno na niej.

Heroes of The Storm jako esencja MOBA.

Po ugraniu kilkunastu godzin w Heroes of The Storm doszedłem do prostego wniosku.
Blizzard wziął gatunek znany jako MOBA, a potem zaczął tworzyć wszystko po swojemu. Dzięki temu dostaniemy grę, która będzie się w wielu aspektach różnić od znacznej większości gier z tego gatunku.
Praktycznie nie mamy wpływu na kierowaną przez nas postać przed rozpoczęciem partii. W LoL-u mamy runy i drzewka umiejętności. W Heroes of The Storm wybieramy postać i idziemy do przodu.
Mamy do dyspozycji 5 map. O ile wszystkie mają zbliżoną budowę (2-3 trasy po której biegają automatyczne stworki), to każda ma inne reguły specjalne, które są najważniejsze w całej rozgrywce. Poniżej, jako przykład, opis Ogrodu Grozy. Każda z map ma podobnie wyglądający, a przy okazji prosty i zrozumiały, opis.

Heroes of The Storm mapa
Przykładowa mapa z Heroes of The Storm

W Blackheart’s Bay zbieramy złoto dla piratów: gdy opłacimy ich, to ostrzelają oni naszych przeciwników znacznie ułatwiając nam pracę. Dzięki atrakcjom tego typu gra zespołowa ma znacznie większą wartość niż w innych ogrywanych przeze mnie grach MOBA. Kto znajdzie grę, która namówi każdą losową drużynę do współpracy, niechaj rzuci we mnie kulą ognia.
Zero sklepu w grze i brak nagród za dobijanie NPC-ów sprawia, że skupiamy się na grze, a nie na tworzeniu w głowie zestawu przedmiotów odpowiedniego dla sytuacji czy innych drobnostkach. Dzięki temu granie postaciami wspomagającymi jest o wiele przyjemniejsze niż w innych grach z gatunku. Ubiliście kiedyś przeciwnika przez przypadek i musieliście znosić jazgot któregoś z graczy? Tutaj nie ma o co się kłócić. Nawet o doświadczenie.
Wszyscy członkowie drużyny mają ten sam poziom doświadczenia i zaczynają z trzema z czterech umiejętności. Nie ma zostawania w tyle. Grasz wspomagającym i zostajesz z tyłu by nie narażać się na atak? Masz ten sam poziom co „tank”, główny DPS i reszta świty.
Warto też wspomnieć o długości pojedynczej partii: jeżeli trwa 30 minut, to oznacza to, że jest ona BARDZO długa. Najdłuższa walka przeciwko botom, jaką do tej chwili rozegrałem trwała 18 minut (przy średniej dziesięciu), a w trybie PvP trwało to aż 25 minut (zwykle około dwadzieścia).

To są te rzeczy, które bardziej rzucają się w oczy i mają większy wpływ na grę. Ale ostatecznie Heroes of The Storm zostało zaprojektowane tak, by można było skupić się na samej rozgrywce, a całą resztę rzucić w diabły (Diablo III?). Heroes of The Storm to League of Legends, DOTA 2, Heroes of Newereth i <TuWstawNazwęDowolnejInnejGryMOBA> przepuszczone przez sito w którym zostaje wszystko, co odwraca nasze myśli od tego co się dzieje na mapie.

Tyle (braku) możliwości.

Heroes of The Storm talenty
A tak wyglądają talenty w grze.

Nie mamy run, nie mamy sklepu z przedmiotami, to jak możemy wpływać na rozwój naszej postaci?
Wraz z awansowaniem na kolejne poziomy uzyskujemy możliwość wybierania jednego z kilku talentów. Wszystkie mają jakiś wpływ na naszą postać, lub na jedną z jej umiejętności. Przykładowo możemy zwiększyć jej zasięg, albo sprawić, że będzie ona zadawać większe obrażenia budynkom.

Jak widzicie na zrzucie ekranu po lewej, to część opcji jest zablokowana. Można to zmienić grając dostatecznie często daną postacią.
Odpowiadając na pytanie, które niewątpliwie się pojawi: nie zauważyłem jednoznacznie lepszych talentów. Wszystkie mają swoje zastosowanie i dobrze wykonują swoje zadanie. 

Początkowo ma się, na każdym z pokazanych progów, do wyboru dwa różne talenty. Potem ich liczba rośnie czterech lub pięciu. Daje nam to naprawdę spory wachlarz możliwości. I jest to nasza jedyna szansa na wprowadzenie „poprawek” do kierowanych postaci. A tę decyzję można podejmować w locie, więc nie ma czym się przejmować na zapas.

Monetyzacja w stylu Blizzarda

Po tych wszystkich pozytywach jakimi was zarzuciłem muszę ponarzekać na ekonomię tej gry.

Heroes of The Storm jest grą Free-to-play. Nie trzeba płacić by grać, a osoby płacące nie mają nad nami żadnej przewagi.
Poza faktem, że osoby, które będą kupować postaci tylko za złoto, będą musiały się ostro napracować by dodać na stałe jakąś postać do swojej kolekcji. Czemu?

Za każdą wygraną partię w trybie kooperacji (ludzie vs. boty) dostajemy 10 złota.
Za wygraną w trybie rywalizacji (PvP) dostajemy 30 złota. W przypadku przegranej? 20.
Codziennie (pod warunkiem, że zdobyliśmy już 6 poziom naszego profilu) dostajemy zadanie do wykonania, w stylu „zagraj 3 gry postacią z danej klasy” albo „zniszcz 3 wieże”. Nagroda za to? 300 sztuk złota.
Najtańsza postać? 2000. Najdroższa? 10000. Życzę miłego grindowania! Ewentualnie wyciągnięcia sporej gotówki z portfela: postać kosztującą 10000 złota możemy kupić za niecałe 9 euro.

Heroes of The Storm Azmodan
Sprzedam demona, tani jak barszcz~~

Na całe szczęście Blizzard ma łeb na karku i umożliwił przetestowanie każdej postaci/skórki/wierzchowca/wszystkiego innego na mapce 2vs1, gdzie możemy sprawdzić jak dana postać wygląda i sprawuje się w grze. Za darmo i do oporu. Nie ma więc możliwości, by ktoś dał ciała kupując tą, a nie inną postać. Chyba, że na własne życzenie.

Heroes of The Storm Azmodan test
Demon nowy, nieśmigany, tylko po jeździe próbnej

Optymalizacja zrobiona przez szympansa.

Heroes of The Storm pod względem gameplayu jest jedną z najlepszych gier sieciowych w jakie grałem. Niestety, na ten moment ma status „technicznej alfy” i to się czuje.

Gra potrafi spontanicznie przycinać się i podwajać swoje zapotrzebowanie na moc obliczeniową komputera. Efekt? Nagłe i drastyczne spadki wydajności. Ja grając na swoim laptopie potrafię mieć spadki z 40 klatek na sekundę do oszałamiających 4. W przeciągu sekundy zamieniam projekcję filmu na prezentację w PowerPoincie.
Podobne problemy tyczą się połączenia sieciowego. W chwilach większego ruchu potrafią się one krztusić, co wywołuje uwielbiane przez wszystkich lagi.

Pamiętajcie jednak, że tej grze daleko do premiery. Więc nie bójcie się! Będzie (raczej) dużo lepiej.

Noł,noł,noł,noł, noł Polisz pliz.

Nie wiem też, co się dzieje z ludźmi odpowiedzialnymi za polonizację gier. Tak, jak nie mam żadnych problemów z graniem w Diablo 2 lub Warcrafta 3 po polsku, tak Heroes of The Storm…

NIE. ZWYCZAJNIE NIE. Pal licho teksty, one są przetłumaczone ładnie, składnie i zgodne z kanonami światów Blizzarda. ALE TE GŁOSY. BŁAGAM, WYŁĄCZ KTOŚ GŁOSY. Po rozegraniu kilku partii zacząłem gryźć biurko z zażenowania wywołanymi udźwiękowieniem niektórych postaci. Najbardziej irytuje mnie to, że wiele postaci ma podmienionych aktorów głosowych. I niestety, nie są to zmiany na lepsze. 
Jeżeli ktoś z was dostanie niedługo dostęp do HoTS, to polecam grę zacząć od wejścia w opcję i zmiany języka gry.
Dla własnego dobra.

Chcielibyście pewnie coś mądrego na koniec?

Dobrze, to jedno stwierdzenie na podsumowanie: Heroes of The Storm to idealna gra dla ludzi, którzy chcą usiąść, wybrać postać, pograć do 30 minut i wrócić do czegokolwiek mają do zrobienia. Biorąc pod uwagę to, jak ta gra jest wciągająca, to w dni wolne „cokolwiek” będzie znaczyło tyle co „kolejna partia”.

Nie mogę się doczekać chwili, gdy gra zostanie dopracowana do końca i udostępniona większej rzeszy ludzi. Będzie z kim grać! 😀

P.S Nie traktujcie tego wpisu jak kompletnego obrazu Heroes of The Storm. Nie opisałem wszystkiego bo, jak sami widzicie, tekst się rozrósł. W razie pytań: pytajcie! Od tego macie komentarze poniżej 🙂 A teraz wybaczcie, wracam do grania!

5 odpowiedzi na “Heroes of The Storm – ekstrakt z MOBA.”

Wczoraj trafiłem na Twojego bloga, a dzisiaj zacząłem przeglądać wpisy pod kątem tego czy jest sensu tu zostać. Już mościłem sobie miejsce w kąciku, by na bieżąco konsumować Twoje wpisy i oczywiście musiał pojawić się ten… Dostałeś dostęp do gry, na którą czekam od momentu wypłynięcia pierwszych przecieków na jej temat. Poświęciłem setki godzin na ogrywanie tytułów ze stajni Blizzarda, wydałem na nie swoje ciężko zarobione złotówki, ale w wyścigu o Alfę jestem traktowany jak maluch w rajdach terenowych.. Podobnie było z Hearthstone – czekałem, czekałem i tak, dostałem dostęp, ale na tydzień przed oficjalną premierą -.- A Ty ni z tego, ni z owego chwalisz się dostępem.. Dwie godzinki na blogu i już Cię nie lubię 🙁

PS. Mimo wszystko będę czytał dalej 😛

Ej, też swoje ograłem! :< Ale i tak dostałem dostęp DOPIERO teraz.
Nie bój się, dostaniesz dostęp szybciej niż później: skoro zapowiedzieli, że nie będą robić więcej czystek na kontach, to nie mogą się już z tą grą kryć długo 🙂

W dniu 26 października 2014 23:30 użytkownik Disqus napisał:

Jasne, będę czekał 🙂 Byle tylko nie dali mi dostępu podobnie jak wcześniej dopiero przed premierą, albo jeszcze lepiej, na dzień przed moim wyjazdem za granicę. Chociaż znając moje szczęście.. 😀

Neee tam. Nie myl uproszczenia mechaniki z uproszczeniem gry. W tej grze już tylko od umiejętności i pracy zespołowej zależy wygrana. No i poza tym: 5 map vs. jedna? Blizz pokazuje jak wielką różnicę mogą robić niewielkie zmiany. Wystarczy dodanie jednej mechaniki i gameplay się kompletnie zmienia~~

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *