Minęło już trochę czasu od „dramatu” jakim była sytuacja wokół Pokemon Prism. Moim zdaniem cała sprawa nie była wystarczająco nagłośniona, więc postanowiłem dodać swój głos do chórku. Zresztą – będzie to też hołd wobec ciężkiej pracy fana, która została zaprzepaszczona (?) jednym mailem.
Z wpisu dowiecie się:
- czym jest ta fanowska produkcja
- co myślę o akcji prawników w nią wymierzoną?
- czemu warto w ogóle zwrócić na nią uwagę
- skąd ściągnąć Pokemon Prism. A konkretnie jak i gdzie ją poszukać.
Czym jest Pokemon Prism?
Tytułowa gra nie jest nią w ścisłym tego słowa znaczeniu. Pokemon Prism jest, mówiąc dokładnie, romhackiem – modyfikacją obrazu gry mającą na celu zwykle wprowadzenie niewielkich zmian w grze, takich jak:
- możliwości zmiany wyglądu postaci, którą kierujemy (czyli coś, co „główne” gry Pokemon dostały dopiero w 2013 roku)
- usunięcie rejonu z pierwszej części gry
- wstawienie dwóch autorskich rejonów do zwiedzenia – czyli w efekcie znaczne powiększenie obszaru do zwiedzenia
- możliwość tworzenia przedmiotów w stylu typowym dla gier MMO (z coraz lepszymi efektami)
- 252 pokemony do złapania z pierwszych czterech generacji gier
- obszary działające jak etapy w platformówkach 2D
- okazjonalna konieczność kierowania swoimi pokemonami jako chodzącymi po mapie postaciami
- rozbudowana ścieżka dźwiękowa zawierająca zarówno muzykę z gier Pokemonowych, jak i kilka aranżacji stworzonych specjalnie na potrzebę Pokemon Prism
Tyle chciało mi się wymieniać, pewnie jest tego więcej.
Pokemon Prism jest w dużej mierze dziełem jednego człowieka – większość pracy wykonał, przez 8 lat, Adam „Koolboyman” Vieera. Oczywiście, nie robił wszystkiego sam. Ale w sporej mierze „bohater” tego wpisu to jego zasługa.
Zasługa jest bardzo dobrym określeniem. Pokemon Prism trzyma bardzo wysoki poziom. Chodzi tu przede wszystkim o rozrywkę, bo fabuła… powiedzmy, że trzyma poziom pierwszych gier Pokemon od Nintendo. Poniżej kilka zrzutów ekranu. Niestety, w oryginalnej rozdzielczości, więc przygotujcie lupy.
Początek tragedii.
Wiele osób się dowiedziało o Pokemon Prism tylko dzięki bardzo niecodziennej akcji marketingowej – grę do przejścia otrzymał najbardziej psychopatyczny streamer w historii – Twitch jako wszyscy widzowie profilu Twitch Plays Pokemon.
Początkowy plan miał być następujący: w wigilię tego roku twórca miał udostępnić grę w formie łatki do obrazu gry Pokemon Crystal. Rozwiązanie miało być idealne, bo w ten sposób twórcy mogli uniknąć oskarżenia o rozprowadzanie nielegalnej kopii gry. W idealnym świecie byłoby tak, że każdy by wtedy zgrał swoją kopię Pokemon Crystal na PC, zaaplikował jej łatkę przerabiającą obraz na Pokemon Prism, po czym włączył emulator na PC/Androida i zaczął grać.
Niestety, w żaden sposób nie uratowało to ich (pismo otrzymał Koolboyman, ale bęcki by oberwała cała ekipa) od tego pisma:
Jak ktoś nie ma ochoty czytać trzech stron po angielsku, wersja skrócona to „Rozumiemy, że jesteś fanem Pokemonów, a Pokemon Prism i twoje poprzednie dwie fanowskie romhacki to efekt twojej ciężkiej pracy, ale używasz własności Nintendo. Oznacza to, że albo zaraz się tego pozbędziesz, albo będziesz cierpiał finansowe katusze”.
Wygląda na to, że Pokemon Prism wywołało zbyt wielkie zainteresowanie swoją akcją promocyjną. Zresztą, trailer tego moda miał prawie półtorej miliona odsłon przed jego zdjęciem wymuszonym powyższym pismem.
8 lat dłubania w piach, czyli „cease and desist” wobec Pokemon Prism.
Cała sytuacja utworzyła pewien precedens – pierwszy raz w historii Nintendo wystąpiło przeciwko romhakowi, czyli, jak to już tłumaczyłem, niesamodzielnej modyfikacji swojej, niedostępnej od lat na rynku pierwotnym, gry.
W żaden sposób to nie zmieniło faktów – 8 lat pracy poszło w diabły, twórcy nie mogą udostępnić swojego dzieła, a po kilku dniach milczenia, jeden z nich wrzucił na profil Pokemon Prism i swojego poprzedniego tworu oświadczenie w tej sprawie.
Ponownie, wersja skrócona dla nieogarniających anglojęzycznych ścian tekstu.
- pojawiająca się w internecie kopia Pokemon Prism nie została tam wrzucona przez twórców, bo groziłoby to reakcją prawniczą ze strony Nintendo. O tym szerzej za chwilę.
- podziękowania dla społeczności i prośba o ciepłe słowa dla Koolboymana, który informacji o działaniu Nintendo nie przyjął lekko
- infomacja o zakończeniu działalności romhakerskiej na rzecz „rozpoczęcia nowego rozdziału”, czyli prawdopodobnie przejścia do niezależnego tworzenia gier.
- strona, której zrzut ekranu widzicie powyżej wyparuje 10 stycznia, jako część wymogów narzuconych przez reprezentującą Nintendo kancelarię adwokacką.
Nie wygląda to na szczęśliwe zakończenie prawda?
A jednak…
Lol, jednak nie – 4chan ratuje sytuację.
Twórcy Pokemon Prism mają zakaz dalszej pracy, publikacji i promowania swojego tworu. Na całe szczęście innych ludzi to nie dotyczy ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Za sprawą „nieuwagi” jednego z twórców, grupa użytkowników 4chana deklarujących „troskę o społeczność powstałą wokół romhacków”, udostępniła bez zgody twórców (co powtarzają na każdym kroku) „niemal kompletną, ale bez wszystkich niektórych rzeczy zaplanowanych na premierę” wersję Pokemon Prism. Takiego zwrotu akcji Nintendo raczej nie mogło się spodziewać.
Efekt końcowy? Fani stworzyli subreddit gdzie wymieniają się informacjami o grze i wspólnie pracują nad poprawieniem błędów w grze oraz dodaniem do gry zaplanowanej przez twórców zawartości.
Oprócz tego stworzono kanał w komunikatorze dźwiękowym (i nie tylko) Discord. Tam też możecie poszukać odnośnika do gotowego pliku z Pokemon Prism, samej „łatki”, którą trzeba zainstalować na rom gry Pokemon Crystal i ewentualnych poprawek. Z przyczyn prawnych wolałbym nie linkować bezpośrednio do gry, ani pliku przerabiającego rom Pokemon Crystal na Pokemon Prism.
I tak, dobrze czytacie, poprawek do romhacka – Pokemon Prism stało się na tyle popularne, że znalazły się osoby skłonne kontynuować pracę Koolboymana. Skoro on nie może, a dalej jest co naprawić, to czemu nie? Aktualna łatka poprawia kilka najbardziej brutalnych błędów. Da się bez niej grać, ale Sylveona nie wyewoluujecie.
Wnioski na przyszłość
Jak już pokazały wcześniejsze historie: nie róbcie fanowskich gier zawierających cokolwiek, co należy do Nintendo. Zwłaszcza, że teraz, po premierze Nintendo Switch, niewątpliwie nie chcą by coś odwracało uwagę publiki od nich.
A jeżeli już koniecznie coś takiego robicie, to zapomnijcie o czymś takim jak marketing/PR/rozgłos/sława – niech będzie do portfolio. Ewentualnie na jakiejś stronie ustawionej na lichym hostingu, bez SEO i niczego. Jak ktoś będzie szukał, to się dokopie. Lepiej o jedną osobę za mało, niż za dużo.
Należy też pamiętać o czym innym – w internecie nic nie ginie i jeżeli coś jest podpięte do internetu, to zawartość tego może wycieknąć. I wtedy ktoś się wkurzy, a kto inny ucieszy.
4 odpowiedzi na “Życie, śmierć i respawn Pokemom Prism – najbardziej ambitnego romhacka w historii.”
Ciekawa historia. Ciężko mi opowiedzieć po którejś ze stron, bo jednak to używanie postaci, do których prawo ma Nintendo, a z drugiej fanowska zabawa po prostu…
Tutaj trochę trudno jest opowiadać się po jakiejkolwiek stronie, bo każdy ma coś za uszami. Nintendo mogło to rozegrać inaczej, twórcy Pokemon Prism mogli nie zorganizować tak rozbudowanej i głośnej kampanii reklamowej xD
Wartoby było wspomnieć o 0.93
Niewątpliwie tak zrobię, jak dożyje dłuższej wolnej chwili C: