Kategorie
Gry

Opowiem wam dowcip – Anthem

Nawet nie wiecie jak bardzo mi brakowało takiej sytuacji – gry która się pierdzieli na starcie tak bardzo, że kilka dni po premierze już można mieć z niej ubaw.

Anthem

Seryjnie, ostatnio tak dobrze się bawiłem przy okazji Call of Duty: Ghosts. Czuje się jakby wieki minęły.

Ogólny problem: Anthem to gra od nikogo.

Nie, tu nie ma literówki. Nie planuje narzekać na grupę docelową, za to planuje to robić w odniesieniu do gry i nijako do twórców.

Zacznijmy od początku: Anthem było robione przez główną część BioWare. Sprawiło to niejako, że Mass Effect Andromeda było takie jakie było – było bowiem robione przez inny zespół działający do tego w zupełnie innej lokalizacji.
Skoro grę robi BioWare w pełni sił, to spodziewałbym się po grze dobrej, angażującej i zapadającej w pamięć historii. Wszystko wskazuje na to, że brak takowej.

Na niedoróbki techniczne nie będę narzekał za bardzo, bo Anthem jest ładny, rozbudowany i do tego ma otwarty świat. Musi się trochę przyciąć. Ale czasu ładowania sięgającego w dniu premiery trzech minut na komputerach bez dysku SSD nie idzie łatwo wybaczyć.

To może nie popełnili błędu innych zbliżonych gier i wiedząc, że po 48 godzinach ktoś dotrze do end game dali tam coś do roboty? Nie.

Anthem
Co jak co, ale grafiki promujące Anthem ma bardzo fajne

Dobra, jak to się ma do podtytułu? Ano tak, że ta gra jest tak nijako zrobiona, że gdyby nie logo, to byście nie wiedzieli, że to BioWare. Nie ma tu niczego, co by sugerowało ich jako twórców. Ba, nie ma to niczego, co by sugerowało kogokolwiek konkretnego jako twórcę. Brakuje jej esencji. Stylu. Jest, jak to skwitował jakiś geniusz w komentarzach pod jednym z artykułów o Anthem, „generic as fuck”.

Zresztą – w Anthem widać wyraźnie, że był jakiś pomysł na grę, ale niewielka była wiedza co zrobić, jak zrobić i na kiedy zrobić. Na to jest nawet dowód – przed premierągłówny producent gry zaczął odpowiadać na Twitterzena pytania odnośnie funkcji brakujących w grze. Rzeczy, które powinny być w standardzie, które są obecne nawet w gunwograch F2P MMO na mobilki w grze AAA robionej od kilku lat przez zawodowców, pojawią się kiedyś.
Tak mówiąc po prawdzie, to już na bazie tego wiedziałem, że będzie źle.

Oceny to potwierdzają :/

W chwili gdy pisze te słowa, to Anthem zostało ocenione przez ponad trzydziestu recenzentów, którzy średnio oceniają grę na 6/10.

Mogę się pochwalić tym, że przeczytałem niemal wszystkie z nich. Niektórymi recenzentami gardzę na tyle, że nie chcę im generować odsłon.
Ogólne wnioski są dość proste – gra jest tak nijaka, za wyjątkiem grafiki, jak sugeruje to ocena. Niby wszystko jest, ale właśnie niewiele ponad to. „Po prostu” jest.

Zródło: fejsbuk – Ciekawostki ze świata gier video

Dużo recenzji też powstało na bazie pierwszej wersji gry, więc jest bardzo dużo narzekania na niedoróbki techniczne. Słusznie, niestety.

Chciałem tutaj napisać coś o tym jak EA kasuje niepochlebne recenzje za które sami płaci. Na całe szczęście okazało się, że dramy może nie być, może poza klasycznym „Youtube to syf”.

Pozytywne akcenty na koniec

O ile sama gra, na ten moment, jest lipą, tak ta reklama im się udała:


„Słyszałem, że jest tu jakiś kataklizm do opanowania?”
„Nie, tu mamy tylko wódkę”
„To też zawsze jakiś kataklizm”.

Huczę 😀 Ale to bardziej sukces polskiego działu marketingu niż twórców.

No i spójrzmy na to z tej strony: wszystko wskazuje na to, że osoby, które tworzyły KoTOR-a, pierwsze Mass Effecty i pierwsze Dragon Age już są gdzieś indziej. Nie będzie za czym płakać jak Electronic Arts postanowi nakarmić swoją żądzę krwi i ubije studio. Biorąc pod uwagę, że to już drugi ich feler w ostatnich latach, to nie potrzebują wiele by zostać zamieceni pod dywan. Jak nie uda im się z Dragon Age 4, to pewnie tak to się właśnie skończy.

No cóż… to, że EA nie padnie jest pewne. Na pewno póki mają Fifa Ultimate Team i Apex Legends.

Anthem wygląda jak gra, która mogła coś zawojować w czasach, gdy Destiny, The Division czy Warframe zaczynało swoje istnienie. Ale nie w czasach kiedy mamy Destiny 2, a Warframe działa płynniej na Switchu niż Anthem na Xbox One X.

Problemem Anthem jest to, że pcha się do rywalizacji z grami, które mają pozycję na rynku. Do tego lata, raczej owocnego, rozwoju.
Jednocześnie pokazując, że nie nauczył się od nich zbyt wiele.
To smutne, bo każdy chciałby polatać sobie w zbroi a’la Iron Man i strzelać do potworów. Ale po co, jak można bez problemów być ninją w Warframe?

Ale zawsze jest nadzieja, że jak ktoś nie jest na bieżąco, to za pół roku będzie bawił się dobrze 😀

4 odpowiedzi na “Opowiem wam dowcip – Anthem”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *