Kategorie
Gry Nintendo

New Nintendo Switch – konsola, której potrzebujemy.

Rzadko kiedy się nie zgadzam się z kimś posiadającym jakieś merytoryczne argumenty tak bardzo, że wdaje się z nim w polemikę. Tak jest w przypadku krytycznego wpisu poświęconemu potencjalnej nowej wersji Switcha, którą nazwę New Nintendo Switch. Bo jakoś muszę nazwać temat wpisu, a oficjalnej nazwy, czy nawet zapowiedzi niestety brak.

Image by Anthony Ashley from Pixabay bo muszę coś graficznego tu dać, by nie było goło.

Gdy już wdaje się w polemikę, to robię to w formie długiego wpisu na blogu, bo jakbym miał to pisać w komentarzach, to przekroczyłbym maksymalną długość takowego kilkukrotnie. Przy okazji wyszło z tego podsumowanie aktualnych plotek, przecieków i domysłów odnośnie ewentualnego następcy Nintendo Switch.

Poniższy wpis rozpoczął życie jako polemika do tekstu „Switch Pro – konsola, której nikt nie potrzebuje” opublikowanego na serwisie pogramy.eu. Tu się trochę rozrósł, tu wpadło trochę faktów – jak na moje tekst może żyć własnym życiem.

Więcej siły New Nintendo Switch to (dziś) nie problem.

Najbardziej realną możliwą ścieżką rozwoju dla Nintendo Switch jest naśladowanie 3DS’a – wydanie tego samego, ale silniejszego i zrobionego lepiej. Czy istnienie takowego wydania „obok” aktualnej wersji konsoli mogłoby być problemem? No niezbyt.

W czasach kiedy New Nintendo 3DS zostało wydane, to istnienie różnych wariantów tej samej konsoli było ewenementem, do którego nikomu nie chciało się dostosowywać, bo po co? Widać to było, po ilości gier, które działały tylko na New Nintendo 3DS. Pomysł wersji „międzygeneracyjnej” był anomalią, do tego odnoszącą się do sprzętu, który już w pierwotnej wersji był dość niszowy.

Ale tych czasów już nie ma. Gry na każdą platformę, nie tylko na PC powstają już z myślą o wykorzystywaniu możliwości sprzętu. To jest nowa norma. Nintendo wymagając działania gier tylko na dwóch różnych konfiguracjach sprzętowych sprawia wrażenie wydawcy łaskawego. Większość gier na Xboxa musi działać na:

  • Starych Xboxach, czyli
    • Xbox One
    • mniejszym kuzycie, czyli Xbox One S
    • Xbox One X
  • aktualnej generacji sprzętu, czyli:
    • Xbox Series S
    • Xbox Series X
  • prawdopodobnie również na chmurze od Microsoftu, czyli xCloud

Zresztą – wiele narzędzi developerskich i silników już teraz ułatwia w jakimś stopniu przygotowanie wersji na inne iteracje sprzętu. Bo ich twórcy wiedzą, że jest taka potrzeba. Wymówki więc nie ma.

Różne prędkości to nie problem sprzętu, to problem twórców.

Tłumaczenie, że różne prędkości procesorów potrafią napsuć krwi twórcom to jakaś spychologia.
Żeby nie było, wyobrażam sobie, że utrudni to w pewnym stopniu prace tym pięciu studiom, które tworzą ekskluzywne tytuły na Switcha, tu racja. Oni mogli sobie pozwolić na dostosowanie „logiki” gry pod prędkość działania sprzętu.
Ale w przypadku portów gier wieloplatformowych? Nie do zrozumienia. Takie usterki jak wspomniany w tekście z Pogramy przypadek Red Dead Redemption 2, czy błąd z superszybkim psuciem się broni w Dark Souls 2 świadczą o niedopracowaniu wersji na daną platformę, a nie o tym, że jest za mocna. #CantKillProgress

Leniwce będą leniwcami

Straszenie graczy tym, że kolejna wersja Switcha zwiekszyłaby znacząco liczbę leniwych portów to jakiś kiepski populizm.

Po pierwsze: Nintendo dalej będzie certyfikować gry i dopilnowanie by gry na ich platformę działały to ich psi obowiązek.
Po drugie: no dobrze, powstanie więcej leniwych portów w które kupi i zagra kilka osób. Potem rozniosą się informację o ich bylejakości i tyle będzie sprzedaży.

Najważniejsze? Brak rewizji sprzętowej Switcha prędzej czy później doprowadzi do tego, że przejdziemy do gorszej skrajności jaką byłaby minimalna ilość premier nie od Nintendo. Czy tego chcemy?

Ewentualna zmiana to bardziej rozsądek niż cokolwiek innego

Pierwsze wersje Nintendo Switch działały za sprawą chipsetu nVidia Tegra X1 w wersji z 2015 roku.
Aktualnie dostępne konsole działają już dzięki nowszej wersji tegoż, dzięki czemu konsola ma mniejszy pobór mocy. To była jednak jedyna zmiana względem pierwowzoru.

To oznacza, że nawet pod względem chipów do urządzeń mobilnych Switch jest dość anachroniczny i przydałoby mu się odświeżenie. Które, jeżeli plotka o zakończeniu produkcji chipsetu obecnego w Switchu się potwierdzi, będzie zresztą konieczne.

Nikt rozsądny nie marzy o 4k na handheldzie.

4k na ekranie trzymanym w odległości „nieświeżego oddechu” od twarzy? To się nie trzyma kupy – ekran o takiej rozdzielczości nie pozwalałby na rozegranie jednej partii Fortnite’a, a co dopiero graniu w ambitniejsze i dłuższe tytuły.

Znaczy, żeby nie było – wiem, że wiele osób nie powiąże samo z siebie takich rzeczy, ale na to już nic nie poradzimy. Nintendo nie wypuści sprzętu zdolnego do grania w rozdzielczości 4K mając konsolę w ręku bo zwyczajnie rozumie, że taki sprzęt przestałby być przenośny. Dużo bardziej realne wydaje się być podbicie rozdzielczości ekranu przenośnego z 720p to 1080p i ewentualne wykorzystanie większej mocy na zwiększenie płynności gier. Już to prawdopodobnie zaszkodzi życiu baterii, ale w zamian za skok jakościowy wiele osób będzie skłonnych to wybaczyć. Nie mówiąc już o tym, że Nintendo mogłoby pomyśleć o jakimś trybie oszczędzania baterii, który spowolniłby Switcha w zamian za zmniejszenie apetytu na prąd.

Zresztą – mówienie „nie będzie nowego rodzaju sprzętu, bo gracze wymagaliby od niego za dużo” to trochę fantastyka. Jakby to była prawda, to nie mielibyśmy żadnej konsoli od Nintendo po Gamecube, które było chyba ostatnim sprzętem od nich, który się liczył pod względem wydajności.

Myślenie o konkurencji ma sens tylko przy sprzęcie stacjonarnym. Jak na moje żaden z konkurentów Switcha na rynku konsol przenośnych i hybrydowych nie jest istotny w tym momencie.

To, że tak jest, bo takowi nie istnieją to nieistotny szczegół.

Jesteśmy rozpieszczeni. No i?

Pod jednym względem się zgodzę – jesteśmy jako gracze bandą rozpieszczonych głupców. Ledwo co uczyniliśmy coś nowym standardem, już zaczynamy jojczeć o coś więcej.

Tylko fakt, że stoimy i jęczymy o coś nic nie znaczy. W ostatecznym rozrachunku będziemy wybierać z tego co dostaniemy. Osoby, które nie zdecydują się na nic, bo nie dostały swojego 4K/120 FPS/zasięgu 4G w gałce ocznej/przenośnej frytkownicy? Nieistotne, bo nie są potencjalnym zarobkiem.

New Nintendo Switch - old Switch photo
Kolejne stare zdjęcie starego Switcha – Image by InspiredImages from Pixabay

Zresztą – New Nintendo Switch i 4K w doku? Realne.

Wszystko dzięki DLSS 2.0, czyli technologii która zapędza sztuczną inteligencję do skalowania grafiki w grze w górę. Technologia już obecna w nowszych kartach graficznych nVidii być może trafi do Nintendo Switch, co sugeruje to ogłoszenie o pracę sprzed ponad pół roku.

New Nintendo Switch oferta pracy
Screenshot na wypadek jakby odnośnik do LinkedIn nie działał.

Gdyby DLSS 2.0 trafił w jakiejś formie do New Nintendo Switch, to moglibyśmy spokojnie przyjąć skok rozdzielczości w grach. Nie wszystkich, prawdopodobnie tylko w trakcie gry w stacji dokującej, ale na pewno.

No i oprócz tego Bloomberg ma podobne przecieki, więc coś musi być na rzeczy.

Switch pozostanie Switchem

Switch uzyskał taką, a nie inną popularność nie z powodu swoich podzespołów.
Nie tylko z powodu bycia po prostu konsolą od Nintendo. Stało się tak za sprawą jego hybrydowości. W 2017 roku mieliśmy informacje, że jest niewielka przewaga graczy preferujących granie mobilne nad granie na zadokowanej konsoli.

New Nintendo Switch, proporcje grania w 2017 roku
Tak to wyglądało chwilę po premierze

Rok później Nintendo zdradziło, że aktualnie gracze stacjonalni i przenośni są mniej więcej tak samo liczni.

Mamy dwie opcje.
Pierwsza – Nintendo jest zarządzenie przez debili i dostaniemy konsolę stricte stacjonalną.
Druga – New Nintendo Switch będzie kolejną wariacją odnośnie hybrydowej konsoli.

Switch był stary. Teraz jest prehistoryczny

W 2017 roku Nintendo Switch trafił do rąk graczy.
Z możliwościami sprzętowymi zbliżonymi do Xboxa 360.
3 lata po premierze jego następcy.

Czemu o tym wspominam? Bo nawet, jeżeli dostajemy czasem niewiarygodne porty jak te pokroju dwóch odsłon Dooma, dwóch części Wolfensteina, Wiedźmina 3, Fortnite’a, Diablo 3 w 60 FPS, Skyrima (tu już mniej), czy Warframe, to Switcha omija masa gier. Czemu?

Bo podzespoły Switcha sprawiają, że potrzeba nadludzkiej pracy by zrobić sensownej jakości port gier tworzonych dziś. Twórcy, co zrozumiałe, robią sobie bilans potencjalnych zysków i kosztów i mówią, w wielu przypadkach, z zrozumiałych przyczyn, „wyjebane”.

Albo prościej – nie każdego stać na wynajęcie studia Panic Button, które stworzyło większość portów jakie wymieniłem wyżej.

Lepsze podzespoły – niższy punkt wejścia by port był funkcjonalny – więcej portów. Logika.

Podsumowanko

Nintendo jest Nintendo. Ich poziom ignorowania trendów i wytyczania własnej drogi jest legendarny. Oznacza to, że wcale nie musimy dostać nowej wersji Switcha. Jakby odwalili coś kompletnie bzdurnego, pokroju, nie wiem, smartwatcha z grami, to bym nie był w szoku.
Ta firma powinna mieć w sloganie „expect the unexpected”. Przyjmując jednak, że chwilowo odpoczywają od dziwnych pomysłów, to „kontynuacja” Nintendo Switch jest wręcz pewna.

Switch jest konsolą, która jest zwyczajnie technologicznie przestarzała i to od dnia premiery. Jej nowa wersja by się przydała nam wszystkim. Najbardziej jednak twórcom, którzy mogliby, z mniejszymi problemami i lepszymi efektami, tworzyć na nią gry.

Remake’i Spyro wyglądają świetnie na Switchu. Ale na innych platformach wyglądają nieziemsko. Photo by Howard Bouchevereau on Unsplash

New Nintendo Switch nie byłoby niczym niezwykłym dla kogokolwiek.
Dla graczy, którzy z różnymi wersjami tych samych sprzętów funkcjonują od kilku ładnych lat? Nie.
Dla twórców, którzy od lat walczą z wersjami gier na kilka konfiguracji konsol i nieskończoną ilość konfiguracji PC? Też nic nowego.

New Nintendo Switch to sprzęt na który nie tylko zasługujemy, ale też potrzebujemy, by nie zostać, jako fani Nintendo, za bardzo w tyle w odniesieniu do reszty growego świata.

Bo może i dostajemy dużo fajnych gier na Switcha. Ale moglibyśmy dostawać ich więcej, ładniejszych i z rzadszymi przypadkami zachwytu nad tym, że dana gra jakimś cudem działa na tym sprzęcie. A kolejne „lekkie” ulepszenie konsoli nam tego niestety nie umożliwi.

Na bazie wszystkiego co napisałem powyżej postuluje byśmy przestali pytać „czy” dostaniemy nową, silniejszą wersję Switcha. Zamiast tego pytajmy „kiedy”, „czemu tak póżno” i „jak bardzo silniejsza będzie”. To są pytania, które musimy sobie zadać.

4 odpowiedzi na “New Nintendo Switch – konsola, której potrzebujemy.”

Wspominasz o tym, że podzespoły to problem twórców, a nie sprzętu i całkowicie się zgadzam. Optymalizacja leży po stronie deweloperów i nie może być to wymówka. Dalej jednak stwierdzasz, że „lepsze podzespoły to niższy punkt wejścia”. Konieczność optymalizacji gier pod tyle opcji jest dalej progiem. Na Kartridżu jest mało miejsca, a musi on posiadać dane takie, aby gra uruchomiła się na każdym sprzęcie. Dane te powodują straszny rozrost gry. Dla tego tez gry na konsole Sony i Microsoftu tyle ważą.

Informacje o zmianie podzespołów przez wstrzymanie produkcji napływają z każdej strony i prawdopodobnie zostaną one podmienione, ale nie wiemy, jakie są warunki umowy. Dobra sprzedasz Switcha może być podstawą do produkcji komponentów tylko na potrzeby tej konsoli.

Nintendo przestało konkurować mocą prawie 15 lat temu. Nie raz udowodnili, że to nie siła sprzętu jest jego zaletą i nie rozumiem czemu nagle tutaj jest to niezbędne.

Prawdopodobnie coś zostanie podmienione, konsola przejdzie małą rewizję, ale dalej nie spodziewam się New/Pro Switcha a najwyżej następny kilka lat.

Dzięki za wyczerpującą odpowiedź i chętnie wycofam się ze swoich rozważań, gdy coś oficjalnego ruszy się w tej kwestii.

Hejka!
To po kolei by się nie zgubić:
– przede wszystkim wydaje mi się, że tekstury się produkuje do jakiejś bazowej rozdzielczości, a potem po prostu renderuje się je takie jakie trzeba. Jakby było inaczej, to gry na PC, które mają MULTUM możliwych rozdzielczności, od 480p po 8 i więcej k. by ważyły więcej niż… nie wiem, ja przykładowo. Przy czym przyznaje, że w przypadku gier na Switcha optymalizacja rozmiarowa zachodzi. Ale wydaje mi się, że w ruch idzie głównie kompresja i dopasowanie rozmiaru do możliwości sprzętu. Zresztą, to jest do rozwiązania – łatka do wersji na większą konsolę w przypadku braku miejsca. Mamy już gry, gdzie w pudełku jest tylko kod. Ściągnięcie odrobiny assetów nikogo by nie zabiło, zwłaszcza jak ewentualna silniejsza wersja Switcha będzie mieć też więcej pamięci na pokładzie. No i dalej pozostaje opcja, że twórcy będą mogli „tylko” wykorzystać zwiększoną moc do uzyskania większej płynności na nowszym wydaniu konsoli.
– to faktycznie może i mieć miejsce. Ale czy to nastąpi? Cholera wie. Jakby to było jedyne urządzenie, które korzysta z tego i zbliżonego modelu Tegry, to byłoby bardziej realne, ale tu faktycznie mam za mało danych by móc jednoznacznie wskaząć realizm tej plotki.
– tu nie chodzi o konkurowanie. Tu chodzi o to by nie oddalić się od peletonu na tyle, by sprawić, że żaden partner zewnętrzny nie będzie zainteresowany portowaniem gier na Switcha. Jakby chodziło o taką prawdziwą rywalizację, to Nintendo, mówiąc kolokwialnie, byłoby w głębokiej dupie. Ale przynajmniej moglibyśmy pośmieszkować, że chcociaż w przestrzeni konsolowej AMD i nVidia porządnie ze sobą rywalizują 🙂
– ja niby też bym się nie spodziewał, ale minęły 4 lat od premiery Switcha. Tyle samo lat co między wydaniem Nintendo 3DS a New Nintendo 3DS i, co ciekawe, o rok mniej niż między premierą takiego PS4 a PS4 Pro. No i jest też taki aspekt, że niewiele już da się zmienić bez większej zmiany w podzespołach. Bluetooth? Działa i ma się dobrze. Wi-fi? Działa i mogłoby działać lepiej, to ten układ mogliby wymienić. Ekran? Jak na handheld trzyma na tyle fason, że nie ma co zmieniać bez „podkładki” w formie większej mocy. Tak naprawdę jedyny element, który możnaby (a nawet TRZEBA) przeprojektować i wymienić w Switchu ASAP, to ta urągajaca godności nóżka, która nawet samej siebie by nie utrzymała stabilnie, a co dopiero konsolę

Nie ukrywam, że też czekam niecierpliwie na oficjalne informacje, już pal licho z tym, że ciekawi mnie ile prawdy w plotkach. Mój premierowy Switch już swoje odpracował i zasługuje na emeryturę i chciałbym poznać jego następcę 🙂

Interesujące dywagacje. Co prawda nowa wersja konsoli jest jedynie w fazie plotek i domysłów, to bez wątpienia prędzej czy później pojawi się nowy Switch. Bardziej prawdopodobne, że będzie to mocniejszy sprzęt, podobnie jak robili to już wielokrotnie z ich handheldami jak GameBoy czy DS i 3DS. Liczę na mocniejszy sprzęt, który będzie działał szybciej i sprawniej. Zapewne z uwagi na dobrą sprzedaż obecnej wersji, rewizja nie prędko się pojawi.
Ciekawi mnie zaś co wymyślą nowego w wersji Switch 2. Liczę na coś innowacyjnego jak efekt 3D czy dwa ekrany w DS.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *