Jeszcze nigdy nie czułem się tak staro pisząc jakiś wpis. To dlatego, że pamiętam czasy kiedy recenzowałem pierwszą grę twórcy The End of The Sun i pierwsze zapowiedzi tej gry.

Ale dlatego też cieszę się, że w końcu doczekałem się tego, że ta gra rzeczywiście wyszła :O
Osoby, które chcą olać przydługie backstory o mojej styczności z twórcami lata temu klikają tutaj
Moja historia z The End of The Sun
Ci, którzy czytają mnie od dawna wiedzą, że kiedyś miałem
P O T Ę Ż N E G O hopla na punkcie gier wydawanych za pośrednictwem crowdfundingu. A gdy wystartowało Wspieram.to i pojawiły się na niej gry komputerowe, to jak myślicie, co zrobiłem?
Rzuciłem się jak opętany. Niektórych gier się przyczepiłem mocniej – jedną z nich było „The Mims Beginning” o którym powiedzieć, że pisałem często, to jak nic nie powiedzieć. Patrzyłem jak ta gra na siebie zbierała (w tym też moje) pieniądze i grałem w demo. Nawet przeprowadziłem wywiad z twórcami, w tym z Jakubem Machowskim, który na tej grze nie skończył swojej przygody z tworzeniem gier.
Nie wiem jak wielkim sukcesem komercyjnym były Mimsy, ale gra kupiła mnie wtedy swoją śmiesznością i dość „lajtowym” gameplayem. Widzę, że te 11* lat temu, chorowałem na przesadny entuzjazm i cieszyłem się nieadektwanie, ale szczęśliwie z tego się wyleczyłem. Ale patrząc na to jaki ciekawy pomysł Jakub wraz Kingą Rąpałą wpadli, to czuję „nawroty choroby”**.

No, ale to prawdopodobnie dzięki Mimsom dotarła do mnie, za pomocą notki prasowej, informacja o The End of The Sun.
* przeraża mnie to ile czasu minęło od kiedy zacząłem prowadzić, w systemie on/off, tego bloga
** nie mam tu na myśli, szczęśliwie, infekcji dróg oddechowych, która mnie męczyła ponad dwa tygodnie
Długa droga do celu
Pierwszą informację o The End of The Sun dostałem 2018 roku i mówiła, że premiera będzie w 2019 roku.
Gamedev, zwłaszcza niezależny i niskobudżetowy rządzi się swoimi prawami. Dlatego informacje o kolejnych opóźnieniach, udanej zbiórce na Kickstarterze, i jeszcze jednym czy dwóch opóźnieniach nie dziwiły mnie nawet minimalnie.
Wiecie co mnie dało radę mnie zaskoczyć? To, że 28.01.2025 roku dostałem nagle maila, którego podsumować można zdaniem „cześć, premiera jutro, a tu masz klucz recenzencki”. Powiedzieć, że zostałem wzięty z zaskoczenia, to jak nic nie powiedzieć.
No i teraz, skoro wiem, że mam po co, to mogę wam napisać czemu warto rzucić okiem na The End of The Sun. Bo ile nie wiem jeszcze co z tego czekania wyszło, tak wiem, że pomysł jest intrygujący.
Czemu The End of The Sun może być fajne?
Bo jest przygodówką, co jest absolutnie normalne.
To, że obiecuje nam brak liniowości, prawdopodobnie mocno powiązaną z rozgrywką opierającą się o podróże w czasie to już coś rzadziej spotykanego. Większość znanych mi przygodówek należy do raczej liniowych.

Jest oparta na wierzeniach słowiańskich, co jako tako się nie zdarza. Z pamięci, to mogę sobie przypomnieć jedną grę inspirowaną mitami słowiańskimi, ale o niej innym razem, bo nie chcę odwracać więcej uwagi od tej gry.

Ale wiecie co kupiło moje serce od pierwszej prasówki? Użycie fotogrametrii – techniki polegającej na jak najwierniejszym odwzorowaniu fizycznych obiektów za pomocą, w mocnym uproszczeniu, nieludzkiej ilości zdjęć. Wszystko po to by wszystkie słowiańskie narzędzie, stroje, a nawet chaty wyglądały w grze tak, jak w rzeczywistości*.

No i oprócz tego – to jest osiem lat pracy ludzi, którym zależało na tyle, że zamiast porzucić projekt w diabli i zrobić coś prostszego i nie wymagającego robienia 5467647342356678 zdjęć w muzeach etnograficznych i skansenach to dojechali do celu. W mojej „rozpisce” należy się za to szacunek i chociaż minimum uwagi skierowanej na nich i ich dzieło.
Jak dobre to dzieło? Nie wiem, ale się dowiem i jak już to zrobię, to spodziewajcie się recenzji.
A jak komuś brakuje tyle cierpliwości, albo sam opis i porozrzucane po wpisie zrzuty ekranu wystarczająco go zainteresowały, to The End of The Sun można już kupić na Steam, Epic Games Store i GOG.com
Specjalnie ustawiłem godzinę publikacji wpisu na moment, kiedy gra będzie już dostępna w sprzedaży, bo nie chciałem nikogo „szczuć” bezsensownie.
*jeżeli będę pamiętał by to zrobić, to będę musiał zagadać do twórców gry o jakieś zdjęcie tego jak latają z sprzętem do fotogrametrii po skansenie :D
2 odpowiedzi na “Dziś premiera The End of The Sun – gry, która pokazała mi jak długo ten blog istnieje”
No i zaciekawił!
I DOBRZE CI TAK!