Kategorie
Offtop Blog

Offline: World of Tanks, Frozen i Sherlock.

Bo tak to jest, że czasem trzeba być z dala od kompa. I jako, że dawno nie pisałem o czymś innym niż gry, to życzę owocnego wpisu. Na warsztat wezmę trochę dobrego towaru z którym miałem do czynienia wczoraj, kiedy byłem odpięty od internetów i ciągłego dostępu do Battle.Net (który ostatnio stał się dla mnie synonimem odpalonego kompa).

Nie siedziałem wczoraj zbyt aktywnie przed komputerem głównie z powodu faktu, że wyssanie krwi z moich żył sprawiło, że wczoraj w niewielkim stopniu ogarniałem. Nie było to tak, że nie mogłem grać. Po prostu nie chciałem grać, gdy nie do końca rozumiałem co robię (czyli leciałbym na automacie). Ale mimo to podbiłem kilka poziomów swojej czarodziejce (magini? XD) w Diablo 3. Ale oprócz tego? Bierna rozrywka panie, bierna. No i oprócz tego kuchenne rewolucje, ale pisanie o kuchni sobie odpuszczę. No chyba, że chcecie się przerazić studencką kuchnią gościa, który uwielbia gotować, wtedy dajcie znać, napiszę tutaj jakiś dziwny przepis. Tak czy siak, kto chętny by polecić mu trochę dobrego towaru innego niż gry, to zapraszam poniżej.

 Sherlock made by BBC

Sherlock by BBC
Czołówka serialu Sherlock

Zacząłem ten serial oglądać ZNOWU, bowiem 1 stycznia wyjdzie trzeci sezon tego, moim zdaniem, genialnego serialu. DWA LATA po zakończeniu poprzedniego (ostatni odcinek został wyemitowany 15 stycznia 2012). Wytłumaczenie na szybko, bez spoilerów, o co chodzi. Stary dobry Sherlock Holmes, czyli postać stworzona przez sir Arthura Conan Doyle’a zostaje przeniesiona wraz z historią do współczesnego Londynu. Zamiast klasycznej lupy korzysta z kieszonkowego szkiełka powiększającego, a doktor Watson jest weteranem wojny w Afganistanie, który zamiast prowadzić papierowy dziennik jest równie fajny jak ja: prowadzi bloga. 10/10 za pomysł, wykonanie i ogólnie wszystko. Z ręką na sercu stwierdzam, że to mój ulubiony serial.  I mam nadzieję, że po pierwszych dniach stycznia (bo wątpię bym dał radę obejrzeć pierwszy odcinek trzeciego odcinka Sherlocka w dniu premiery) to się nie zmieni.

Kraina Lodu a.k.a Frozen i inne twory Disneya

Frozen Logo
Zzzzzzzzimnoooo… Brrrrrrrrr~~

Byłem wczoraj  z swoją lepszą połówką w kinie na nowym filmie animowanym Disneya zatytułowanym Kraina Lodu. Pomińmy to, że oryginalny tytuł jest o niebo lepszy. I dobra, w tym momencie kończę narzekanie i przechodzę do zachwytów: animacja była cudowna. Te efekty śniegu, „lepiej niż w realu”. Po prostu ŁAŁ, szczękoopad i inne wyrazy zachwytu. Zresztą, łapcie filmik poniżej. I nie bójcie się, filmik to demo techniczne, nie ma spoilerów.

Świetna historia, nie będącą bezmyślną kalką, o co Disney lubi być oskarżany. Drodzy malkontenci: idźcie w diabły. Kraina Lodu ma tyle wspólnego z Królową Śniegu (baśnią Hansa Christiana Andersena, jakby ktoś myślał, że chodzi o coś innego), co marvelowski Thor z mitologią nordycką. Czyli, delikatnie mówiąc niewiele. I na koniec mała zagadka: kto mi powie co jest „nie tak” w fotosie poniżej? Jakby co znajomość filmów animowanych made by Disney jest bardziej niż konieczna.

Frozen WTF?
Co tu wywołuje WTF-a?

Oprócz tego wypad do kina wywołał u mnie mieszane uczucia: przypomniałem sobie, że NIENAWIDZĘ reklam przed seansem. GARDZĘ NIMI Z CAŁEGO SERCA. Za to nastrój przed seansem poprawił mi świetny krótkometrażowy film animowany Koń by się uśmiał (orygnalny tytuł brzmi Get a Horse jakby coś). Krótkie, zabawne, oldschoolowe. Przynajmniej w jakiejś części. Z tego co zrozumiałem z tego co wyczytałem w internetach, to ta animacja będzie wyświetlana tylko przed seansami Frozen. Reszta populacji jest skazana co najwyżej na krótki fragment pokazany w trailerze poniżej. Miłego oglądania i serdecznie polecam, zarówno z powodu tego „shorta” jak i właściwego filmu 🙂

http://www.youtube.com/watch?v=OOX2Y9qic-A

Megafactories: Wargaming – czyli World of Tanks od kuchni. Albo włazu czołgisty.

World of Tanks
LolTractor – bo nie chce mi się kołować loga gry ani fotosa z dokumentu.

Znajomy (megaśne pozdrowienia, jesteś tu anonimowo, bo nie wiem czy chcesz się lansić :P) sprzedał mi cynk, że jutro o godzinie 18:00 na kanale National Geographic pokażą film dokumentalny zatytułowany Megafactories: Wargaming. Przeczytałem opis i zabrzmiało całkiem sympatycznie. W efekcie moich poszukiwań opcji oglądania Discovery Channel w sieci (brak telewizora CZASEM szkodzi) zasięgnęłam pomocy mądrzejszych od siebie i zamiast tego otrzymałem link do samego dokumentu. Obejrzałem go i mam mieszane uczucia. Mogę wręcz powiedzieć, że ten film jest esencją tego, co może wywołać mieszane uczucia.

Z jednej strony jest bardzo fajnie zobaczyć jak projektanci z World of Tanks ogarniają konstrukcję czołgów z źródeł historycznych, albo jak mają okazję pojeździć sobie prawdziwymi konserwami, po to by poznać na własnej skórze „jak to działa?”. Z drugiej strony natomiast w tym filmie jest masa stwierdzeń, która wręcz CUCHNIE tanim marketingiem i przeinaczaniem faktów. Coś o 95% realizmu (rzeczywiście istniejące czołgi to nie wszystko), o braku konkurencji (no dobra, JESZCZE jej nie mają, War Thunder dopiero potem doda czołgi), blablablablabla. Ten fragment mnie mało interesował, mój mózg go odfiltrował na poziomie odbioru z głośników.

Linka do dokumentu nie dam: wystarczą mi moje wyrzuty sumienia, jak komuś wszystko jedno, to sam znajdzie. Ew. polecam poczekać do tej 18:00 w poniedziałek i obejrzeć w telewizji: polski lektor/dubbing (nie wiem co będzie) będzie na 200% pasować bardziej do białoruskich wypowiedzi twórców gry World of Tanks. I polecam: niby mieszane uczucia, ale nie żałuje tej niecałej godziny spędzonej na seansie 🙂

Korzystając z tego, że nie mam puenty na koniec, to chciałbym was zachęcić do subskrybowania mojego bloga. Zawsze możecie skorzystać z bajeranckich guzików po prawej by zacząć mnie śledzić na Facebooku, Twitterze lub za pomocą czytnika RSS. Serdecznie polecam, bo następny NIEgrowy post to będzie zawierał konkurs (albo coś w tym stylu).  Do zgarnięcia będzie 5 gier. Jakich? Nie wiem, do teraz walczę z listą tytułów, które mam „na zbyciu” :/

Do przeczytania po weekendzie, cieszcie się nim (póki trwa)! 😀

 

2 odpowiedzi na “Offline: World of Tanks, Frozen i Sherlock.”

Parka z Tangled w dolnym lewym rogu. Jeśli chodzi o WTF of course. Na Sherlocka zbieram się już 3 miesiące żeby zacząć i jakoś nie mogę. Non stop inne rzeczy na głowie 😛

Brawo! 😀 Wygrałeś dwa internety (wstępnie).

Dobrze dla Ciebie, końcówka to przeklęty cliffhanger przez który odczuwam BÓL!. Jeżeli jeszcze nie oglądałeś i nie zaspoilerowałeś sobie całości, to na twoim miejscu bym jeszcze przeczekał i obejrzał jakoś w okolicy świąt, żeby nie sprawiać sobie zbyt wielkiego bólu XD

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *