Kojarzycie jak w starych filmach czy serialach bywały sceny, kiedy ktoś z rodziny (zazwyczaj ojciec albo dziadkowie) sadzał resztę rodzinki przed ekranem i z rzutnika pokazywał masę „fascynujących” zdjęć?
Jeżeli nie interesują was:
- fajne gry mobilne
- Monster Hunter
- to co (nie do końca) normalny gracz potrafi robić w weekend jak gra każe mu wyjść z domu
to będzie się czuli jak taka rodzinka z serialu. Całą resztę zapraszam do cudownego świata Monster Hunter Now i tego jak wyglądają w nim biletowane eventy!

No i powiem szczerze – muszę się po prostu pochwalić tym co w miniony weekend „ugrałem”. Chociaż bardziej pasuje „upolowałem” 😀
Dla tych co nie wiedzą, a chcą wiedzieć o co chodzi
O Monster Hunter Now nigdy nie pisałem, więc czuję potrzebę krótkiego wstępu.
Kojarzycie Pokemon GO – grę mobilną gdzie chodzicie fizycznie po mieście, łapiecie napotkane Pokemony i robicie, na ten moment, dziesiątki różnych rzeczy? Jak tak, to fajnie.
No to twórca tej gry, Niantic, na bazie licencji od Capcomu, zrobił Monster Hunter Now.
Też trzeba chodzić, też chodzi o potwory, ale zamiast je łapać, to się je sieka. Tak samo zresztą jak w wszystkich* poprzednich częściach serii. Z tych potworów dostajemy skóry, łuski i inne, które potem przerabiamy na bronie i zbroje.
Dzięki nim możemy zapolować na jeszcze mocniejsze potwory i tak aż do momentu, kiedy generalnie pokonujemy niemal wszystko i potrzebujemy pomocy tylko przeciwko najmocniejszym przeciwnikom.
Brzmi jak każdy hack&slash w historii. Ale tutaj „robotę” robi głównie to, że trzeba iść do potwora w prawdziwym świecie by go upolować. Fakt, że walka nie jest bezmyślana i wymaga większego zaangażowania niż w Pokemon GO też pomaga.
Link do gry tutaj, jeżeli komuś tyle wystarczyło by go przekonać.
Oprócz tego odkryłem, że nie pisałem o tej grze wcześniej, trzeba będzie nadrobić.
O chodzi w Carnival 2024 Global?
Co do zasady, w Monster Hunter Now nie pyta się „czy jest jakiś event?” tylko „jaki jest teraz event?”. Zwykle trwają one cały tydzień i wiążą się z :
- zadaniami do wykonania
- innymi potworami do ubicia
- premiowaniem bicia konkretnych gatunków potworów bądź walk.
Tak wygląda „standard” eventowy w MH Now.
W miniony weekend odbył się jednak inny event – Carnival 2024 Global. Przede wszystkim trwał tylko weekend. W jego trakcie nowe potwory do bicia pojawiały się częściej niż zwykle, w większej ilości i można było łatwiej zacząć z nimi walczyć. Rajdy przeciwko serii potworów można było rozgrywać raz za razem. Normalnie, bez płacenia, można to robić raz na trzy godziny. Jakby tego mało – tylko przez weekend dostępne były trzy nowe gatunki potworów
Tyle zalet, czas na wadę – był biletowany. Dokładnie to 74 złote.
Czy drogo? Tak.
Czy się opłaca biorąc pod uwagę ceny mikropłatności w grze? Też tak.
A ja mogę się przyznać z czystym sumieniem, że się z tą grą bardzo lubię, więc nie żałuje okazjonalnie wydanych pieniędzy.
Tyle tytułem przydługich wstępów, to teraz czas się chwalić, niczym wędkarz złowioną rybą.
Upolowane potworki
W trakcie karnawału w Monster Hunter Now można było upolować trzy limitowane czasowo stwory.
Najprostszym do ubicia był Złoty Rathian*. Bardzo szybkia i zwinna smoczyca**, ziejąca ogniem i mogąca też zatruć nas niektórymi atakami. Oprócz tego problemowe jest to, że nie ma ona przez sporą część walki żadnego słabego punktu, a jedyny z nich się pokazuje dopiero po tym jak się ona „rozpala”. Od tego momentu zadajemy więcej obrażeń uderzając w głowę, ale za to wszelkiego rodzaju ogniste oddechy zadają większe obrażenia. Ją upolowałem łącznie 59 razy.

Kolejny w kolejce był Srebrny Rathalos. Generalnie silniejszy krewny Złotej Rathian pod każdym względem tak naprawdę. Nie zauważyłem by miał możliwość zatruwania (po części dlatego, że gdy nie udawało mi się uniknąć ataku, to obrywałem tak mocno, że nie potrzebowałem obrażeń od trucizny by wypaść z gry), ale to była niewielka pociecha.
Jego upolowałem łącznie 82 razy. Skąd różnica? Miałem (nie)fart mieć ich dużo w okolicach w których gram. Oprócz tego, nie ukrywam, bardziej mi zależało na zrobieniu broni i zbroi z jego łusek, niż z Złotej Rathian

Ostatni był Nergigante – stwór zaklasyfikowany jako Starszy Smok. Bydle wielkie, potężne i możliwe do ubicia tylko w grupie. Przez to, że skupiłem się głównie na Rathan i Rathalosie, to tylko 6 razy podjąłem z nim walkę, ale każda z nich zakończyła się całkowitym sukcesem.

Bonusowo załączam fragment walki z ostatnim eventowym stworem:
* jest prośba byście w komentarzach mi napisali czy mam się starać tłumaczyć nazwy potworów na polski, czy mam się trzymać nazewnictwa z gry za wszelką cenę. Będę wdzięczny, bo jestem rozdarty w tym aspekcie
** precyzując, zachowuje się jak smok, lata jak smok, ale nie ma przednich łap oddzielonych od skrzydeł, więc z technicznego punktu widzenia to bardziej wiwerna.
Zrobiony i ulepszony sprzęt
W związku z tym, że potwory się bije głównie po to by przerabiać je na sprzęt, to muszę się pochwalić co z ich łusek i skór zrobiłem.
Z Złotej Rathan zrobiłem sobie długi miecz. Czemu on? Bo można nim wykonywać szybkie ataki o dość długim zasięgu. To natomiast pięknie współgra z faktem, że ten miecz może dość szybko zatruć napotkanego potwora. Oprócz tego trucizna nałożona tą bronią jest bardziej zabójcza, więc lepiej nie mogło być.

Z Srebrnego Rathalosa zrobiłem sobie Charge Blade. Jest to zestaw składający się z miecza i tarczy, który można przemienić w dwuręczny topór. Generalnie taki „szwajcarski scyzoryk” wśród broni dostępnych w Monster Hunter Now. Do tego, mówiąc szczerze, wygląda po prostu zajebiście.

Z Nergigante jeszcze nie zrobiłem żadnej broni, bo choruję na ciężki paraliż decyzyjny w tym aspekcie. Wszystkie są mniej czy bardziej fajne.
Oprócz tego oczywiście zrobiłem komplet zbroi z każdego z tych stworów:















Oprócz tego w ramach MH Now Carnival 2024 Global można było zrobić eventowe bronie i zbroje. Nie są one jednak ani ładne, ani jakoś bardzo funkcjonalne więc to wam odpuszczę.
#NowaStylówa #LayeredArmor
To nawet nie jest tak, że będę korzystał z tego całego sprzętu który zrobiłem. Na pewno niektóre elementy znajdą zastosowanie w buildach postaci. Ale nie ma co ukrywać, że zrobiłem je głównie dla lansu.
W Monster Hunter Now działa system warstwowych pancerzy. Znaczy: tak długo jak masz dość dobrze rozwiniętą zbroję, to możesz ją wykorzystać jako „skórkę”. Wszystkie wymienione powyżej rozwinąłem co najmniej do takiego poziomu, co pozwoliło mi zrobić dwa komplety „skinów”.
Pierwszy to pomieszane elementy zbroi z Srebnej Rathan i Złotego Rathalosa:

Drugi to kompletny zestaw z Nergigante, który wygląda tak kozacko, że aż żal go „psuć” elementem z innego potwora:

Absolutne zwycięstwo!
To wszystko powyżej? Mieści się w tym co chciałem zrobić w trakcie eventu. Jestem z siebie dumny, jestem szczęśliwy i chwalę się tym na lewo, prawo, po środku, w mowie i w piśmie.
Generalnie to każdemu życzę tak udanych (bądź bardziej) weekendów z lubianą grą 🙂
A tym co nie spodobał mniej ambitny wpis – bądźcie dzielni! Za miesiąc kończy mi się sezon w pracy, to, jeżeli nie będę potrzebował po nim długiego odpoczynku, napiszę coś bardziej ambitnego. Coś, czego głównym celem nie będzie zapobiegnięcie mojemu wypadnięciu z „flow” pisarskiego.
2 odpowiedzi na “Tak się grało na MH Now Carnival 2024 Global”
Jezu nie cierpię gier mobilnych i nie wiem dlaczego…
Wiem jedno – umiejętność uargumentowania swojego zdania to absolutne minimum, gdy ktoś się sili na recenzje wszelkie maści 😉