Kiedy zobaczyłem tę zbiórkę… coś się we mnie zagotowało. Naprawdę, dość już tego. Dość traktowania internautów jak łosi. Dość kiepskich prób wyciągania pieniędzy. Zbiórkom na Muzeum Gier Wideo we Wrocławiu czas powiedzieć „dość!”.
Niektóre rzeczy już zwyczajnie trzeba pogrzebać. Albo zmienić zupełnie podejście.
Do trzech razy sztuka.
Zbiórka, którą dzisiaj omawiam jest trzecim podejściem do tematu.
Wcześniej usiłowano ufundować to muzeum dwukrotnie.
Pierwsze podejście było podobne do tego. Pod względem platformy. Usiłowano zebrać dwadzieścia tysięcy złotych za pośrednictwem Polak Potrafi.
- zakup konsol
- skatalogowanie ich
- wykonanie fotografii 3D
- przygotowanie wirtualnego muzeum
Udało im się zebrać oszałamiającą kwotę 650 złotych. Jak ktoś chce zobaczyć treść dawnej zbiórki, to musi skorzystać z dobrodziejstwa jakim jest Internet Archive. Spowodowane to jest tym, że strona „dawnej” zbiórki jest już nie dostępna – została zastąpiona aktualną.
Za drugim razem próbowano tego dokonać na Wspieram.to. Wtedy usiłowano zebrać trzydzieści trzy tysiące złotych na, między innymi:
- wynajem 60 metrowego lokalu i dostosowanie go do potrzeb muzeum
- zakup 20-30 konsol, środków konserwacyjnych, gablot i innych
- promocję Muzeum Gier Wideo na terenie Wrocławia
Czyli zmiana pomysłu z muzeum „wirtualnego” na „stacjonalne”. Różnica w kosztach? 13 tysięcy złotych. Nie kupuje tego.
Cele dodatkowe były rozpisane na sto jedenaście tysięcy złotych.
Zbiórka jednakże zakończyła się klapą, uzbierała 1716 złotych, czyli niecałe 6% potrzebnej kwoty. Link do treści zbiórki znajdziecie tutaj.
Tyle, jeżeli chodzi o historię. Teraz coś odpowiedzieć sobie na dość istotne pytanie.
Co tu się wyrabia?
Mamy trzecią zbiórkę. Ponownie na Polak Potrafi. Zapewne dlatego, że od jakiegoś czasu w regulaminie Wspieram.to pojawił się punkt mówiący:
W razie zakończenia kampanii niepowodzeniem, Projektodawcy nie przysługuje prawo ponownego zgłoszenia w Serwisie tego samego Projektu.
Tak, czy siak, tym razem celem zbiórki jest jeszcze większa suma pieniędzy. Jedyne 92 000 złotych polskich.
Plany? Jeszcze bardziej pokręcone niż wcześniej – tymczasowa siedziba dla Muzeum + pełne wyposażenie pod względem sprzętu.
Podkreśliłem tymczasową, bo to, czy samo muzeum się uda zależy całkowicie od tego, czy przedsięwzięcie zyska inwestora i/lub wsparcie miasta Wrocław.
Czyli, przez cały czas, kiedy przedsięwzięcie było w fazie planowania, nie udało się przekonać żadnej osoby decyzyjnej we Wrocławiu o słuszności tej inwestycji. Nie udało się znaleźć, chociaż teoretycznej, stałej siedziby dla muzeum. Inwestora skłonnego wyłożyć pieniądze na start? Też nie.
Rozczulająco wyglądają też nagrody: warsztaty „Cosplay od podstaw”, które mają odbyć się w siedzibie muzeum. Pal licho, że nie ma nawet słowa o tym kto je poprowadzi.
Impreza Goldenfive 2015, która ma być dwudniowym wydarzeniem poświęconym grom wideo, planszówkom, komiksom, cosplayowi i fantastyce. Ambitne, biorąc pod uwagę co napisałem powyżej.
Nerka, vel. biodrówka, vel. kołczan prawilności w kolorze białym z zielonym logotypem potraktuje jako lolcontent.

Jeszcze bardziej ambitne się to wydaje, gdy spojrzy się na osoby odpowiedzialne za przedsięwzięcie – w przypadku zbiórki na Wspieram.to była to sześcioosobowa grupa.
Na Polak Potrafi? Z dawnej ekipy pozostał wyłącznie główny organizator, pan Damaszke i dołączyła do niego jedna osoba. Daje nam to dwie osoby zamiast sześciu, na znacznie większe i bardziej kosztowne przedsięwzięcie.
Powyższy tekst to przede wszystkim czepianie się człowieka z okresowym napadem wredoty. Z bardziej poważnych zarzutów: mam wielkie wątpliwości odnośnie przedsięwzięcia od strony formalnej.
Otóż: dawno, dawno temu przy okazji innego wpisu poświęconego Muzeum Gier Wideo przekazałem oficjalną informację, że zostało założone stowarzyszenie mające na celu stworzenie tegoż muzeum. Informacje w tym temacie możecie poznać w tym wpisie i komentarzach do niego.
Tymczasem, w komentarzach na stronie zbiórki na Polak Potrafi możemy przeczytać, wypowiedź głównego organizatora, że:
Fundacja formalnie jeszcze nie istnieje, cała procedura rejestracyjna wraz z dokonaniem wpisu do KRS może potrwać nawet miesiąc. O szczegółach będziemy informować. Pieniędzmi będzie dysponować fundacja, tak samo jak i sprzętem.
To w końcu to stowarzyszenie istnieje, czy nie? Zostaje założone nowe na potrzebę nowej akcji, czy jak? Wcześniej byliśmy wszyscy okłamywani, czy nie?
Jak inaczej to skwitować, niż zwrotem „co tu się do cholery wyprawia?” ? Bo ja na ten moment już nie wiem.
Rzeczy dla mnie niezrozumiałych jest trochę więcej – ambasadorzy zbiórki. W chwili pisania tego wpisu jest dwóch.
Michał Wawrzyniak, jeden z nich, nie ma związku z branżą, za to powołuje się na „Kostucha, postać tworzącą undergroundowy EmuRaj” i na jego poparcie całej akcji. Kostuch to on? Kim jest Kostuch? Skąd mamy jasno wiedzieć, że to popiera? Na co poparcie kogoś, kto przez kilka(naście?) lat współtworzył coś o wątpliwej legalności (zabawa w romy to coś straszliwie skomplikowanego w sensie prawnym).
Drugim jest Abelard Giza. Kiedyś kabareciarz, teraz stand-uper. Ciekawy patronat.
Kogo brakuje? Twórców gier, dziennikarzy growych, potencjalnych inwestorów… Zamiast tego mamy przywoływanie postaci widmo i trochę śmiechu.
Ogólnie, to przesłanie tego tekstu powinno być proste – trzymać się z daleka. Dla własnego dobra. Tak jak cel, jakim jest popularyzacja wiedzy o grach jest szczytny, tak w tym przypadku wykonanie jest wątpliwe. Twardych dowodów na złe intencje niestety nie ma. Ale, skoro nawet sam organizator i/lub jego współpracownicy nie wiedzą, czy są stowarzyszeniem to nie wyobrażam sobie sytuacji, w której powierzam im swoje pieniądze. Mimo, iż jak już raz napisałem, wszelkie pomysły tworzenia muzeów gier wideo popieram i wspieram.
Gdy na to zasługują.
[divider type=”thick”]
Jak to się robi?
Nie lubię pisać wpisów na wskroś negatywnych, więc zakończę pozytywnym akcentem.
W chwili, gdy wszyscy proszą o datki, przesyłanie sprzętu, a najlepiej obie rzeczy naraz, w Karpaczu nie było to potrzebne.
Od 28 czerwca działa tam Muzeum Gier Wideo. Fizyczne, a nie wirtualne. Nie koncept, ani czasowa wystawa. Pełnoprawne muzeum.
Czwarte na świecie. Trzecie w Europie. Pierwsze w Polsce.
Mieści się ono przy ulicy Mickiewicza 11, w siedzibie Muzeum Techniki i Budowli z Klocków Lego. Swoją drogą… dość ciekawy amalgamat z tego wyszedł.
Cytując informacje od twórców muzeum, w ich kolekcji znajduje się:
- Jedna z pierwszych konsol polskiej produkcji „ameprod tv10”
- Commodore 64
- Amiga 500
- Duża kolekcja konsol Atari
- Philips tv spiel z 1975 roku
- Famicom
- Pegasus IQ500
- Przekrój różnych modeli konsol typu Pong (lata 80)
- Konsole firm Sony i Microsoft (Playstation 1,PS 2 Fat, PS 2 Slim, Xbox, Xbox 360)
- Przekrój konsol firmy Nintendo i Sega (między innymi: Nintendo DS, GameBoy Advance, Wii, Sega Mega Drive 1 i 2, Sega Saturn, Sega Master System 1 i 2)

Oprócz tego na miejscu można też pograć na stanowiskach z konsolami. Do ogrania jest między innymi NES, Pong 1977 roku, Atari 7800, Playstation 2, Sega Master System 2, Sega Mega Drive 16 Bit, Commodore 64 i inne.
Oczywiście planowana jest dalsza rozbudowa, więc powyższe listy (oby) szybko stracą na ważności.
To wszystko bez proszenia o pieniędzy i moralnych/formalnych wątpliwości. Zostawcie im lajka na fanpage’u – mają ich jedynie 143. Podczas gdy wirtualne od zawsze (na zawsze?) Muzeum Gier Wideo w Wrocławiu ma ich ponad cztery tysiące.
No i oczywiście wpadnijcie z wizytą, jak będziecie w tamtych rejonach. Ale do tego chyba zachęcać zbytnio nie muszę.
No i jak, da się? Da się!
8 odpowiedzi na “Jak (nie) otwierać Muzeum Gier Wideo?”
Odlubilem tamten fanpejdz a polibilem jedyny właściwy 😀
No i elegancko 😀
ekhm jak dla mnie te wrocławskie muzeum to po prostu wyłudzanie pieniędzy. nie oni pierwsi, nie oni ostatni, idą sprawdzoną drogą secret service (choć Ci przynajmniej wydali te dwa numery, a nie od razu zniknęli z kasą 😀 )
tekst typowe polactwo
Typowy nic niewnoszący komentarz.
Co do wirtualnego muzeum to takie też powstaje na stronie http://arhn.eu/muzeum/. Wolno bo wolno ale powstaje bez zbiórek i innych tego typu rzeczy.
Jest kolejna próba zrobienia Muzeum we Wrocławiu i tym razem się uda. Dlaczego? Bo robimy ją my 😛
Mam tu na myśli ekipę RetroGralnia.pl. Sprzętu mamy co nie miara, lokal wynajęliśmy za swoje i właśnie go remontujemy. Zbiórkę też mamy, ale tylko na dodatkowe cele 🙂
Info prasowe na jasiek(at)yetiograch.pl poproszę, najlepiej na wczoraj 😀