Kategorie
Gry

Gamescom 2015 w pigułce*

Wiadomo, że jak jest jakaś impreza growa, to ja muszę patrzeć na to, co tam się dzieje. Dużo fajnych rzeczy były na tegorocznym Gamescomie. A część z nich nawet na tyle fajna, bym zaczął o niej pisać.

Gamescom 2015
GEJMZCOM! MOAR GEJMZ

Blizzard, Ubisoft, Electronic Arts… nawet indyk przywalił porządnym kawałkiem growego mięcha.

*”Pigułka” nie jest kompletnym źródłem składników informacyjnych. W celu poznania informacji o WSZYSTKIM skonsultuj się z kimś komu za pisanie o grach płacą, bądź z kimś, kto jest fanem absolutnie wszystkiego.**
** Takie osoby kłamią.

Blizzard Rush, czyli Fajne Rzeczy Na Temat Każdej Gry Jaką Robią.

Jezus Maria jasny gwint, Blizzard potraktował Gamescom prawie jak swoją własną imprezę i poruszył na niej temat niemal każdej z swoich gier.

Overwatch dorobił się kolejnej grywalnej postaci oraz nowej mapy.
Grywalna postać to Lucio – brazylijski DJ, którego muzyka potrafi uzdrawiać i przyśpieszać sojuszników. Oprócz tego posiada on świetne rolki, dzięki którym może jeździć po ścianach. Obczajcie sobie zioma.

Nowe mapy opiszę tylko tak – pojawiły się i na razie tyle warto pisać. Należy jednak się cieszyć z tego, że Blizzard rozumie, że gra FPS potrzebuje dużą liczbę pól bitwy.

Hearthstone otrzymało więcej informacji na temat nowego dodatku do gry. Ujawniono kolejną mechanikę, która się w nim pojawi, oraz pokazano jeszcze więcej kart. To się jednak wytnie, takie rzeczy najlepiej opisuje się w środowisku naturalnym

Heroes of The Storm dostanie bardzo wiele przyjemnych rzeczy w najbliższym czasie.
Do listy grywalnych postaci z Heroes of The Storm dołączy Khazarim, mnich z Diablo 3 oraz Rexxar, władca bestii z Warcrafta, Specyficzną cechą mnicha będzie to, że wybiera on sobie swoją zdolność pasywną. TYLE MOŻLIWOŚCI <3 Rexxar natomiast będzie zwiedzał mapę w towarzystwie swojego niedźwiedzia, Mishy.

Rexxar Heroes of The Storm Gamescom 2015
Wrzucam grafikę Rexxara, bo od zawsze go lubiłem.

Oprócz tego premierę będzie mieć kolejna mapa do gry. Tym razem będzie to demoniczne pole bitwy żywcem wyciągnięte z Diablo 3. Najprostszym sposobem by dokopać przeciwnikom jest przejęcie ołtarzy na mapie. Dzięki temu zostanie przyzwany potężny Mściciel, który pomoże jeden z drużyn walczyć z przeciwnikami. MOC.

Natomiast, jeżeli chodzi o Starcraft 2: Legacy of The Void – najważniejszą informacją (nie pochodzącą z Gamescom, ale kogo to obchodzi) jest to, że gra będzie mieć premierę jeszcze w tym roku.
Oprócz tego pokazano nowy tryb – Allied Commander. Są to, w dużym skrócie, kampanie dla dwóch graczy, w której każdy z graczy wybiera przed rozpoczęciem misji dowódcę zapewniającego bonusy swoim wojskom. Oprócz tego będą oni się rozwijać w sposób typowy dla gier RPG. Został on stworzony z myślą o uspołecznieniu fanów kampanii single-player. W moim przypadku już wiem, że im się udało.

A na koniec ciekawostka – kupując Legacy of The Void odblokowuje się dodatkowo postać Artanis w Heroes of The Storm. Jak tylko zostanie ona dopracowana, oczywiście.

Artanis Heroes of The Storm Gamescom 2015
Za Aiur!

Ubisoft pokazuje nowego Assasyna. I nie tylko.

Mam jedynie nadzieję, że nie będzie on TYLKO wyglądał świetnie, ale też działał tak samo.

W trakcie trwania Gamescom Ubisoft pokazał wszystkim ponad 10 minut gameplayu z Assassin’s Creed Syndicate. Skupia się on na Evie Frye, kobiecej protagonistce gry i jej cechach szczególnych.
W trakcie tych dziesięciu minut można było też zobaczyć, że Ubisoft planuje powiększyć liczbę sposobów na ukończenie misji oraz się bardzo stara oddać klimat dziewiętnastowiecznego Londynu. Na bazie tego, co zobaczycie poniżej śmiem twierdzić, że dobrze im to idzie.

Odnośnie zdolności „Kameleon” posiadanej przez Evie: tak, wiem, że jest bezsensu. ”
Nie, nie przeszkadza mi to.
Tak, w przeciwieństwie do większości malkontentów wiem, że jakby gry nigdy nie kłóciły się z logiką na każdym kroku, to byłyby niewiarygodnie nudne.

Żeby być sprawiedliwym wobec Ubisoftu trzeba też wspomnieć o innej grze o której mówili na Gamescom 2015 – For Honor.

Poniżej znajdziecie tylko filmik z wypowiedziami twórców tego wieloosobowego slashera oraz fragmentami rozgrywki. Głównie dlatego, że otrzyma ona potem osobny wpis na swój temat. A tymczasem… miłego oglądania!

Dobrze jest widzieć, że twórcy mają tyle entuzjazmu. Z tego może wyjść coś dobrego.
Mam nadzieję, że dobre „ogólnie” a nie „jak na standardy Ubisoftowych tasiemców”.

Electronic Arts pokazuje Mirror’s Edge Catalyst i Star Wars Battlefront

Nowy Mirror’s Edge bardziej mnie kręci z powodu bycia jedną z niewielu gier, gdzie człowiek bawi się w parkour niż z powodu szeroko rozumianej genialności.
Zamiast strzelać do wszystkich, to biega po wszystkim. Ścianach, linkach, parapetach, rusztowaniach – wszystkim. Byleby tylko jak najszybciej i jak najefektowniej dostać się z punktu A do punktu B.

Poniżej macie 5 minut gameplayu, z którego wynika kilka rzeczy.

Bieganie zawsze będzie wyglądać fajnie, a strażnicy korporacyjni zawsze będą strzelać tak by udawać, że celują w główną protagonistkę.
Ciekawe, czy tak ma być. W najgorszym razie standardowym wyposażeniem strażników staną się okulary 150 dioptrii.

Szturmowcy w Gwiezdnych Wojnach też ponoć kiepsko strzelali. Na całe szczęście gracze będą mogli przejąć nad nimi kontrolę i zacząć robić to lepiej.
Gra wygląda całkiem dobrze. Niemalże na pewno będzie Battlefieldem z nowymi teksturami i pewnymi ulepszeniami.

Ale i tak się jaram na perspektywę grania w gwiezdnowojennego FPS-a w trybie wieloosobowym. Nie będzie to pewnie gra wybitna. Ale będzie znośna. I jako jedyna pozwoli na pełnoprawną masakrę w świecie Gwiezdnych Wojen.

Ale wracając do tematu – na Gamescom 2015 pokazano jeden z trybów gry – Eskadrę. Lubicie latać X-Wingami? Bo ja też. I dlatego się nakręciłem diabelnie na tę grę.

I tak pewnie wyjdzie jak każda gra od EA – do bani przez pierwsze piętnaście łatek i bez pierwszych 5 DLC.

Ale niestety: mimo tego wytrzeszczam oczy i mówię „łał” za każdym razem jak widzę ten trailer.

PREPARE TO DIE! PREPARE TO DIE! PREPARE TO DIE!

Jakby ktoś nie załapał enigmatycznego nagłówka – chodzi o Dark Souls 3, o którym mamy masę nowych informacji dzięki Gamescom 2015.

Łapcie trailer sprzed Gamescomu. Nie było okazji, to teraz wrzucę. Uwielbiam ten ciężki, mroczny klimat.

Jeżeli chodzi o gameplay, to potwierdzone informacje mówią o bardziej dynamicznej walce, znacznej poprawie jakości życia łuczników i magów oraz wprowadzeniu czegoś, co zostało nazwane „weapon arts”.
Wielbiciele łuków będą mogli poczuć się jak Legolas, a magowie nie będą czuli się jak rozpadająca się para butów.
Najbardziej ciekawą rzeczą mają być jednak wspomniane „weapon arts” – każdy rodzaj uzbrojenia ma pozwalać na użycie efektywnej i jednocześnie efektownej umiejętności specjalne – postać walcząca dwoma mieczami będzie robić piruety i siekać wszystko wokół, walczący włócznią będzie nabijał nań przeciwników i tak dalej, i tak dalej…
Dokładne szczegóły nie są jeszcze znane, ale użycie tych umiejętności bez wątpienia będzie limitowane w jakiś sposób.

Jeżeli komuś nie przeszkadzają głosy otoczenia, to poniżej ma 15 minut gameplayu z Dark Souls 3 nagrane na Gamescom 2015. A jak komuś przeszkadza… to niech czeka na coś konkretniejszego, tak samo jak ja.

Więcej mięsa! Więcej umierania! WIĘCEJ INFORMACJI! DAJCIE MI JE!

Mad Max, czyli „ej, co robi Immortan Joe za moim oknem?”

Akcent adekwanty do pogody w ostatnich dniach – OGIEŃ. POŻOGA. POST-APO. Mad Max.
Pisałem w wpisie poświęconym brakowi preordera wersji PC, że mam nadzieję, że wyjdzie z tego dobra gra. Jeżeli miałbym się sugerować poniższym gameplayem, to mógłbym napisać, że moje nadzieje nie są płonne. Jeżeli reszta gry taka będzie, to Warner Bros nie będzie miało się czego wstydzić.

Eksplozje, taranowanie samochodem, dawanie sobie po twarzach… czego więcej chcieć od egranizacji Mad Maxa? Na dobrą sprawę nic.


Mówiąc zupełnie szczerze – więcej ciekawych rzeczy nie pamiętam, za wszystkie serdecznie żałuje, proszę o pokutę i życzę miłego dnia.

Do następnego wpisu!

 

 

9 odpowiedzi na “Gamescom 2015 w pigułce*”

Crossout – pomysł fajny, ale trochę się boję o realizację i możliwości w grze: ta gra ma tak niewielkie wymagania, że są dwie opcje: goście piszą tę grę w Assemblerze czy coś w ten deseń, albo produkcja będzie troszkę taka… biedna.

Rainbow Six ja zawsze lubiłem z powodu trybu Single Player. Multi to ja tak raczej nie lubię, więc do premiery siedzę cicho. Ale być zainteresowany, to jestem.

Star Citizen? HAHAHAHAHHAHAHAHAH. Chcę dotrwać premiery. Nie wierzę w to, że to będzie gra, jaką obiecują. Za dużo pieniędzy w to idzie, za dużo czasu w to idzie. Przy wizji Robertsa to będzie ciągle szło do przodu i do przodu i do przodu…
Uwierzę jak zobaczę wersję do normalnego kupienia. Bo na ten moment dla mnie to trochę bardziej dochodowy Duke Nukem Forever.

Pal licho dramy – jakby to była normalna gra, to już dawno temu by wylądowała w kiblu. Przy takim poziomie zdecydowania i takiej wierności początkowym założeniom, to nie ma co wierzyć na słowo.

Trzeba poczekać na efekty. Ot co~~

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *