Jak już wam pisałem, po wielu godzinach trudów, przekleństw i innych walk, udało mi się umożliwić tworzenie zrzutów ekranu z mojego tabletu z Androidem. W związku z tym spodziewajcie się tekstów poświęconych grom na Androida (chcecie recenzji na iOS? to odstąpcie mi iPhone’a xP ). Dzisiaj macie okazję przeczytać pierwszy z nich: poświęcony grze Drago Pet. Wymarzonego narzędzia każdego hodowcy smoków.
Drago Pet, czyli jak wytresować smoka.
O co chodzi w tej grze? By opiekować się smokiem. Ale żeby mieć się kim opiekować, to najpierw należy dopilnować tego, by smok się wykluł z jajka. Tak, w tej grze zaczynamy z jajkiem i dwoma przyciskami na ekranie dotykowym, jedno odpala grzejnik, drugie wiatrak. I tak się bawimy w utrzymywanie odpowiedniej temperatury. Bodajże (zaczynałem grę dawno temu, nie pamiętam) pół godziny z jajka wychodzi nam mały smoczek 😀 No i tutaj zaczyna się troska o smoka, podstawowy element tej gry. W jaki sposób zajmujemy się naszym smokiem? Najpierw rzut okien na ekran w trakcie gry, by łatwiej mi było o wszystkim opowiedzieć.
Gra-cepcja
Jak już napisałem wcześniej: w Drago Pet jedzenie naszego kochanego smoczka i ozdoby do jego legowiska kupujemy za Pet Coiny. Sposoby ich zdobycia są na dobrą sprawę dwa: grać i płacić. Ten drugi krok sobie odpuścimy (mimo tego, że twórcy zasługują na każdy nasz grosz), skupimy się za to na graniu: primo, dostajemy trochę gotówki, doświadczenia i jedzenia za każdy dzień gry bez olania po całości naszego zwierzaka. Na najtańsze żarcie starczy, ale jak ktoś chce więcej, to może sięgnąć po wmontowanie minigierki, a tych jest całkiem ładna liczba. Są to, po kolei (btw. :nie rozumiem czemu cała gra jest po polsku, Z WYJĄTKIEM nazw gier):
Food Fall
Prosta minigierka zręcznościowa: smyrając ekran przesuwamy koszyk na dole, tak by zbierać jedzonko i unikać śmieci. Wraz z zebraniem większej liczby rzeczy gra przyśpiesza: coraz więcej przedmiotów spada na raz, do tego zaczynają to robić z różnymi prędkościami. Dzięki temu nie możemy narzekać na niski poziom trudności: i tak prędzej czy póżniej przegramy. Gra kończy się wraz z złapaniem nie-jedzenia lub pominięciem więcej niż pięciu smakołyków.
Dragon Mole
Ta minigierka to powrót do salonu gier i automatu z młotkiem i biciem wystających z otworów w maszynie stworów. Tutaj na całe szczęście nie trzeba młotka, starczy palec i dobry refleks. O co chodzi? Z dziur wyskakują krety (takie jak na zrzucie ekranu) i manekiny kretów. Te pierwsze bijemy paluchem, te drugie nie. Zaświadczam: to draństwo wciąga. Grę kończymy, jak za często będziemy trafiać krecie podróbki, albo jak skończy nam się czas
Dragon Hunter
Wsiadamy za stery naszego kosmicznego myśli… Ups, nie ta gra. Ale zasady podobne: cztery klawisze i sterujemy smokiem. Zadania? Kulami ognia niszczyć gluty (takie jak to zielone coś na zrzucie ekranu) i zbierać żywiołaki. Obie te rzeczy przeliczają nam się na punkty. Co mamy z punktów? Dwie rzeczy: możemy czuć się fajni oraz za dość dużo ilość punktów odblokowujemy osiągnięcie i dostajemy masę Pet Coinów oraz punktów doświadczenia w nagrodę.
Inną sprawą jest to, że by osiągnąć wysoki wynik, to trzeba zainwestować Pet Coiny w udoskonalenie smoka. Ale minigierka daje frajdę, więc „finansowo” szybko wyjdziemy na plus. Z czasem będzie gorzej, bo spędzimy go masę na graniu 🙂
No i same zdobyte żywiołaki też możemy sprzedać za parę monet 🙂 I na konioli :/ec niewielka, kosmetyczna uwaga: BOLI MNIE TO, ŻE KIEROWANY PRZEZE MNIE SMOK JEST INNEGO KOLORU, NIŻ TEN KTÓRYM SIĘ OPIEKUJE. Mała pierdóła, ale jednak boli
Dragon Defender
Moja ulubiona, bo w sumie najmniej wymagająca gra. Instrukcja jest prosta: Smok ze swoim skarbem są po lewej stronie. Gluty, znane z poprzedniej minigry nadchodzą z prawej. Krzyczysz: YOU SHALL NOT PASS!, po czym dbasz o to, by tak się stało. Pomagają tobie w tym dwie zdolności: zamiatająca całą planszę fala ognia, oraz tarcza, która wchłania uderzenia glutów i je przy okazji przypala.
Przy okazji przywitajcie się z waszym głównym żródłem Pet Coinów: na późniejszych poziomach spokojnie będziecie zarabiać tysiące monet od pokonanej fali. Tutaj wręcz się dostaje ZA DUŻO monet.
Warto mieć smoka?
Jasne, że tak, kto nie lubi smoków? 😀 A tak na serio: Drago Pet jest świetnym i, na dobrym sprawę, mało wymagającym zabieraczem czasu. Ładnym, pozbawionym większych błędów, często aktualizowanym i rozwijanym przez twórców od pierwszego dnia w Google Play.
Do tego twórcy mają wobec swojego dzieła wielkie plany.Z nieoficjalnych informacji wynika, że jest w nich miejsce m.in. na zapisywanie gry w chmurze oraz stworzenie kilku klientów gry ( light, hd i !!MULTIPLAYER!! ).
Na serio nie rozumiem czemu przygody „kupy” zajmują pierwsze miejsce, podczas gdy możliwość opiekowania się smokiem w ogóle nie figuruje na liście najczęściej sciąganych aplikacji. CHORE. No dobrze, przesadzam. Ale sam fakt, że ta gra nie jest widoczna wyrażnie na liście najbardziej obleganych aplikacji zwalam na marketing. Bo na wykonanie Drago Pet nikt nie ma prawa narzekać. Na pomysłowość twórców zresztą też. Dlatego właśnie, każdej osobie, która nie rozstaje się z smartfonem/tabletem polecam Drago Pet bez wyrzutów sumienia.
4 odpowiedzi na “Drago Pet, czyli smocze Tamagotchi!”
Próbowałam w to Drago Pet grać,ale kompletnie mi ścinało. Ogólnie jakoś mało mi przypadła do gustu, już wolę Pou 😉
Twórcy ciągle ją łatają, teraz wygląda o wiele lepiej niż kiedyś. I pracują nad jeszcze większą poprawką całości, ale to będzie potem. Daj smoczkowi znowu szansę, smutno mu będzie bez tego :X
jak to sciagnac
https://play.google.com/store/apps/details?id=eu.aagames.dragopet Wchodzisz na ten link, i jeżeli twój telefon/tablet to obsłuży, to będziesz mogła nacisnąć „Zainstaluj” i reszta sama się zrobi, jak podepniesz swój sprzęt z Androidem do internetu 🙂