Ta informacje wzięła mnie kompletnie z zaskoczenia, bo ani o tym nie czytałem, ani się tego nie spodziewałem. Ale jednak: jedna z fajniejszych gier akcji ostatnich lat jest już wszędzie. I bardzo mnie to cieszy, bo każda platforma to kolejna szansa by ktoś w nią zagrał.
Zwłaszcza, że Children of Morta pasuje na telefony tak bardzo, że aż warto zadać sobie pytanie „czemu dopiero teraz na nie trafiła?”.
Dla tych co nie wiedzą czym jest Children of Morta
Jest to wciągający hack&slash, z elementami roguelite’a. Podany w przyjemnej dla oka (mimo, że pikselowej) oprawie i miłą dla uszu muzyką. Przy czym to wszystko dla mnie jest drugorzędne, bo to co sprawiło, że Children of Morta zajmuje specjalne miejsce w moim sercu to otoczka fabularna wokół gry.
Pomiędzy kolejnymi wypadami do lochów poznajemy perypetie i przeszłość rodziny Bergsonów. I nigdy, absolutnie nigdy, nie spodziewałbym się takiej dawki rodzinnego ciepła, „serducha” po grze hack&slash.
Chwilami prawie bym zapomniał, że za tą historią kryje się gra akcji z plejadą różnorodnych grywalnych postaci.
Czemu wersja mobilna jest fajna?
Dalej mamy dość rzadko do czynienia z wersjami mobilnymi „pełnoprawnych” gier.
Jednakże w przypadku Children of Morta trudno jest mi uwierzyć, że nie wyszła ona w dniu premiery gry – gameplayowo gra na telefonie pasuje idealnie. Sterowanie dotykowe mimo zabrania sporej przestrzeni na ekranie nie wadzi zbytnio.
Na temat wydajności nie mogę się wiarygodnie wyrazić. Nie, to nie jest tak, że nie grałem. Trochę czasu już spędziłem z nią.
Po prostu wiem, że mam mocarny telefon (ASUS ROG Phone 6) i to, że u mnie coś działa niewiele znaczy. Jakby źle działało, to mógłbym bić na alarm i mówić, że skoro mnie ledwo zipie, to niemal nikomu nie ruszy.
Ale gra chodzi płynnie i korzysta tylko z kilku % mocy obliczeniowej telefonu. Odważnie więc przyjmę, że Children of Morta pójdzie na każdym względnie nowym telefonie.
Generalnie, nie widzę żadnego powodu by napisać, że mobilny port tej gry nie jest godny uwagi. A w dzisiejszym, lekko zwariowanym, świecie rozumiem, że może zabraknąć czasu by na spokojnie przysiąść i pograć przed komputerem/konsolą.
Za to smartfona zawsze się ma przy sobie i często jak człowiek nie chce go mieć przy sobie, to nic z tego nie wychodzi. A to oznacza, że można pograć przy każdej wolnej i niezajętej chwili.
Ile za to dobro?
Children of Morta zostało przeportowane na komórki wiernie. Oznacza to, że zawiera w sobie wszystkie DLC i aktualizacje opublikowane do tej pory, za wyjątkiem co-opa, który będzie dodany potem, w osobnej aktualizacji.
Dostępne są też wszystkie wersje językowe, zarówno tekstowe jak i audio.
Ta wierność oznacza również, że gra nie jest jakimś dziwnym mutantem free-to-play z monetyzacją częścią zawartości, tylko pełnopłatnym tytułem kosztującym, w chwili pisania tych słów, 30 złotych na Google Play i 40 złotych na apple’owym App Store.
Aktualna cena jest promocyjna (z okazji premiery gry na smartfony) i za jakiś czas podskoczy do góry.
Dlatego mówię – jak ktoś kiedyś chciał zagrać, ale nie miał kiedy, bądź na czym? Polecam.
Jak ktoś chce dobrą grę na mobilki, ale nie lubi gier F2P? Również polecam.
Tak, ten wpis jest krótki.
Tak, jest mało ambitny.
Ale wiem aż za dobrze co się stanie, jak długo nie będę pisał – wypadnę z rytmu i wrócę najwcześniej za kwartał, a tego nie chcę xD