Oto i ja! Przeżyłem przelewanie krwi dla bogów krwi, lamienie w World of Tanks i do tego w tej chwili przeczuwam, że jestem bliżej niż dalej jakiegoś choróbska. No i oprócz tego małe info o PGA.
Dzisiaj minęły dwa miesiące i dwa dni od kiedy ostatnio byłem w Centrum Krwiodawstwa w Szczecinie i wylewałem z siebie krew. Ogólnie, to fajna sprawa: idziesz, robią tobie zestaw badań krwi, a jak jest wszystko w porządku, to kładą ciebie na wygodną leżankę, wypuszczają 450 ml (a uj, dla mnie to pół litra). Nie daję z siebie nic, czego bym nie odzyskał na następny dzień, a pomagam komuś.
A, i jeszcze coś dla mniej altruistycznie usposobionych osób: OSIEM CZEKOLAD. OSIEM. TABLICZEK. DOBREJ. CZEKOLADY.
Oczywiście, nie mogłoby być zbyt pięknie: oddawanie krwi czasem wywołuje konkretne osłabienie organizmu, senność, wilczy apetyt (to chyba tylko u mnie) i niechęć do tworzenia warstwy graficznej postów (to NA PEWNO tylko u mnie). Dorzucę screeny różnorakie jutro. A w ramach rekompensaty macie fotografię nanokotka w cylindrze. Na całe szczęście, na ten problem też jest remedium: oddanie krwi daje nam ten dzień zwolnienie z pracy/szkoły/uczelni. Ja nie mam z czego się zwalniać, więc po prostu przespałem większość dnia.

To czego nie przespałem, to połupałem w World of Tanks (no dobra, oprócz tego byłem na zakupach z lubą, ale o tym nie chcecie czytać 😛 ). Jak zawsze, do przetestowania gra coś musiało mnie nakłonić. W tym przypadku CZYMŚ jest najnowszy numer CD-Action, gdzie oprócz tekstów i Overlord wraz z dodatkiem jedyną wartościową rzeczą były kody do World of Tanks/World of Warplanes (teraz konto premium jest łączone dla obu gier, więc jest śmiechowo).
Powiem wprost: to nie jest sieciówka dla fanów Quake’a 3, którzy myślą, że jak władują się w środek pola bitwy i będą uparcie strzelać, to wygrają. Jak ktoś lubi grać rozsądnie i w przemyślany sposób, to gierkę wstępnie polecam (tylko dwie godziny na liczniku, więc więcej nie powiem). Jeżeli ktoś chce zacząć grać i przy okazji mi pomóc, to niech się zarejestruje przez ten link [Rejestracja do World of Tanks]. Wszelkie korzyści z tego pójdą na upgrade bloga 🙂 A jeżeli mój szał potrwa dłużej niż 3 dni konta premium, to napiszę o World of Tanks więcej niż parę słów 🙂
Na koniec (miałem coś jeszcze napisać, ale zapomniałem), krótki, ale dość ważny komunikat: będę na targach Poznań Game Arena jako członek ekipy Nienagrani.pl. Moje teksty okazjonalnie nawiedzają ich stronę, jeżeli ktoś ma czas na kolejną stronkę o grach, to może spokojnie zajrzeć. Tam przynajmniej ktoś pisze o konsolach xD
No ale dobra, wracając do PGA: Jeżeli ktoś chce się spotkać i zobaczyć na własne oczy, co za paszczur i grafoman jest za to wszystko odpowiedzialny, to zapraszam do dawania mi znać: postaram się dać informację o znakach rozpoznawczych, które pozwolą na wychwycenie mnie z tłumu. A jeżeli ktoś zna i poleca jakiś TANI nocleg w mieście koziołków i rogali Marcińskich, to chętnie posłucham (chwilowo najbardziej realny i pewny jest dworzec Poznań Główny).
A! I już sobie przypomniałem co miałem jeszcze napisać: dzisiaj, w trakcie przelewania własnej krwi pomyślałem „Jakby za każde wiadro przelanej w grze wirtualnej krwi ktoś poszedł oddać krew, to może tej krwi by było tyle, ile potrzeba?”. Nie powiem, co ta rozkmina oznacza: znam swoich czytelników (jakąś jej część) i wiem, że domyślne z was bestie 😉 Temat powróci niebawem. A tymczasem powiem jedno:
3 odpowiedzi na “World Of Tanks, krew, PGA i inne rozmyślania.”
World of Tanks. <3
Niewiele gram w sumie, ale dobre na odstresowanie.
I na pojaranie się tym jakie francuskie czołgi są urocze/komiczne. (Mam totalnie dziewczyńskie podejście do czołgów… Idę francuskimi, bo wyglądały jak słodkie kaczusie. XD")
Karuhi~.
Specjalnie dla Ciebie odpaliłem World Of Tanks by sprawdzić, serio są jak kaczki xD Boże, jaki ja miałem z tego polew xD
A ja wygląda na to, że pogram sobie dłużej w to… 😀
Jak miałeś polew, to obczaj sobie jak AMX 40 wygląda, jak kaczka, którą ktoś nadmuchał. 😀
Yeeeeeey! Trza będzie kiedyś razem jakąś bitwę zagrać. :>