Kategorie
Gry Nintendo

Czy warto kupić Nintendo Switch?

Koniec plotek, domysłów i analiz zrzutów ekranu. Na bazie prezentacji z 13.01.2017, informacji od mediów oraz chwalących się twórców możemy odpowiedzieć sobie na pytanie z tytułu – czy warto zwrócić uwagę na Nintendo Switch?

Nintendo Switch pokaz prasowy kolorowe joycony
Nintendo Switch z kolorowymi kontrolerami. Zdjęcie z pokazu prasowego @Kotaku

Poniżej znajdziecie masę informacji, które pomogą wam w odpowiedzi na pytanie. Mogę się nawet pochwalić, że przed naciśnięciem „publikuj” upewniłem się, że nie ma więcej istotnych wiadomości odnośnie tego sprzętu.

Specyfikacja Nintendo Switch, czyli na czym będziemy grali.

Podaje to bardziej jako ciekawostkę, niż jako coś istotnego – siłą Nintendo są gry, które chodzą płynnie na danym sprzęcie. Na tym opisanym w następnym akapicie będą chodzić dobrze, to resztą nie trzeba się przejmować.

Właściwa konsola to tablet z dotykowym ekranem (to zaskoczenie) o przekątnej 6,2 cala, wyświetlającym obraz w 720p. W przypadku grania mobilnego oznacza to bardzo przyzwoitą jakość obrazu. Po podłączeniu do telewizora za pomocą doku będzie mógł wyświetlać obraz w rozdzielczości do 1080p.
Nintendo Switch będzie miał sam w sobie 32GB pamięci (z czego część zostanie przeznaczona na oprogramowanie systemowe), co nie jest czymś olbrzymim. Pamięć nie będzie jednak używana w znacznym stopniu, bo gry będą na kartridżach – zlikwiduje to w znacznym stopniu konieczność instalowania gier, na którą chorują inne „nowożytne” platformy. W przypadku konieczności zwiększenia dostępnego miejsca będzie można skorzystać z kart microSD o pojemności do dwóch terabajtów. W ostatecznym rozrachunku będzie to oznaczać, że miejsca raczej nie zabraknie.

Nintendo Switch Akcesoria
Wrzucałem już kiedyś, ale ten kolaż jest zawsze spoko

Dość istotną sprawą dla wielu osób będzie czas gry na jednym ładowaniu baterii. W zależności od gry będzie to od 2,5 do 6 godzin. Przykładowo gra Legend of Zelda: Breath of The Wild będzie zerować baterię Nintendo Switch w ciągu 3 godzin. Nie jest to zły wynik, jak na sprzęt pozwalający na granie w jakości „stacjonarnej” w drodze. Do tego ładowanie tej konsoli będzie o wiele prostsze – będzie ona korzystać z portu USB typu C. Jest to bez wątpienia lepsze rozwiązanie od portu „made by Nintendo”, do którego potem nie można podpiąć znalezionej w biegu ładowarki albo powerbanku.

Dodajmy do tego klasyki – łączność przez wifi z internetem, bądź „lokalny multiplayer” do ośmiu konsol (tak by każdy miał swój ekran). Jakby co niektóre gry będą wspierały podzielony ekran. Możliwe też będzie podpięcie konsoli przez adapter USB do typowo kablowej sieci LAN.

Oprócz tego, dzięki dziennikarzom, którzy mieli przyjemność mieć w rękach Nintendo Switcha wiemy jak rozmiarowo prezentuje się nowa konsolka od N-ki. Poniższe zdjęcia zostały zrobione przez Davida Milnera (tu jego konto na Twitterze), dziennikarza australijskiego czasopisma Game Informer.

Nintendo Switch vs N3DS XL vs WiiU Gamepad
Na filmikach Nintendo Switch wydawało się większe od gamepada do WiiU. Rzeczywistość na całe szczęście to zweryfikowała

Jakby co też drugie zdjęcie, z otwartym New Nintendo 3DS XL i Switchem.

Nintendo Switch vs N3DS XL
Kuriozalnie konsola teoretycznie stacjonarna może być wygodniejsza do mobilnego grania niż konsola przenośna.

Dość bolesną (i podpatrzoną od konkurencji z Sony i Microsoftu) sprawą jest to, że multiplayer sieciowy na Nintendo Switch będzie płatny w formie abonamentu (na wzór PS+ i Xbox Live Gold). Na tym temat zakończę z racji małej liczby szczegółów. Nie wiemy od kiedy, za ile i co będzie obejmować ta usługa.

Na koniec pełnoprawny zwrot akcji – Nintendo rezygnuje w swojej najnowszej konsoli z blokady regionalnej. 

Joy-Cony, czyli prawdziwy bajer tej konsoli.

Kontrolery dostaną osobny akapit, bo na niego zasługują. Zresztą, spójrzcie sami.

Nintendo Switch Joy-cons
Tyle guzików 😀

Żeby tyle przycisków upchać na jednym urządzeniu i żeby to jakoś działało, to trzeba być Nintendo. A działa, tak przynajmniej twierdzą ludzie, którzy mieli ten sprzęt w rękach. Największy problem ponoć jest przy trzymaniu ich w pozycji horyzontalnej, tak jak jest to polecane przykładowo w przypadku Mario Karta 8,5 (o którym będzie potem). Nie jest to coś dziwnego, te małe tałatajstwa mają dziesięć centymetrów długości. Stary dobry Wii Remote miał 15 centymetrów. Różnica kolosalna w przypadku grania.

Ale nie to było powodem dania kontrolerom do Nintendo Switch osobnego akapitu. Chodzi przede wszystkim o wnętrze. Joy-Cony mają czujniki ruchu. Oznacza to, że w Nintendo Switch już na start będziemy mieli dwa kontrolery ruchowe, co stwarza wiele możliwości dla twórców. Pozostaje mieć nadzieję, że nie tylko dla Nintendo. Ktoś poza mną chciałby w Skyrimie dosłownie machać mieczem? Zwłaszcza, że Joy-Cony są wyposażone w HD Rumble. Jest to system wibracji tak precyzyjny, że pozwala „odtworzyć uczucie wrzucania kostek lodu do szklanki”, jak to mówią przedstawiciele Nintendo. Jeżeli to chociaż w połowie prawda, to chcę móc w jakiejś grze pomachać mieczem! Oprócz tego lewy Joy-Coy ma dodatkowy gadżet – kamerę na podczerwień zdolną do rozpoznawania ruchów i odległości od niej.

Żeby nie było – to wszystko oznacza też smyczki. Oprócz tego, że będą zabezpieczać Joy-Cony przed zamianą w pocisk, to oprócz tego ułatwią one dostęp do dwóch z przycisków.

Joy-Con Strap Nintendo Switch
Tak wyglądają smyczki. Nie wiem jeszcze jak się trzymają, ale się trzymają.

Jak to wszystko wygląda finansowo?

Teraz posmutniejemy. Bo niestety dostaniemy całkiem dobre powody.

Sugerowana cena detaliczna Nintendo Switch, tj. zestawu zawierającego:

  • konsolę
  • stację dokującą podpinaną pod TV
  • zasilacz
  • dwa Joy-Cony
  • Joy-Con Grip – to ustrojstwo zamieniające dwa Joy-Cony w pada.
  • smyczki do nich
  • kabel HDMI

w USA wynosi 299$. W Europie mamy „pytać w sklepach”. Niestety w Polsce nie ma kogo się pytać, bo nikt nie wie. Dowiedzieć się mamy do końca przyszłego tygodnia, wtedy zaktualizuje post.

W Polsce ceny za Nintendo Switch w poniższej wersji zapłacimy do 1479 złotych (stan na 17.01.2017, godzinę 23:00)

Nintendo Switch zawartość zestawu startowego
Ładny pakiet?

Sama konsola będzie dostępna w dwóch opcjach – tę bardziej kolorową widzicie powyżej (bo bardziej mi się podoba), a tą bardziej stonowaną widzieliśmy wcześniej.

W porównaniu do stosunkowo taniej konsoli, to dość licho wygląda sytuacja z cenami akcesoriów. Oficjalne ceny niektórych akcesoriów zagranicą (w nawiasie podam polskie, gdy będą dostępne) to:

  • pojedynczy Joy-Con – 49,99$ (219 PLN)
  • zestaw dwóch Joy-Conów – 79,99$ (350 PLN)
  • Switch Pro Controler, czyli najbardziej typowy pad na Switcha- 69,99$ (285 PLN)
  • zestaw składający się z kabla HDMI, stacji dokującej i zasilacza – 89.99$

Słuchajcie – to trochę drogo, biorąc pod uwagę, że klientem docelowym są również niedzielni gracze :/

Ale jak już mówiłem – na oficjalne ceny w Polsce jeszcze trochę poczekamy. Trzymajmy kciuki za rozum i godność Nintendo.

Premiera sprzętu? 3 marca 2017. A co z grami?

Gry sprzedają konsole. Co wyjdzie na Nintendo Switch?

Jeżeli ktoś nie lubi czytać, to niech sobie obejrzy filmik poniżej – zawiera on montaż sporej części gier, która trafi na Nintendo Switch w pierwszym roku jego życia. Pod nim będę wymieniał gry w kolejności od „premiera gry na premierę konsoli” do „kit go wie, ale ma być”.

To teraz się bawimy. W dniu premiery na Nintendo Switch będziemy mogli zagrać w Legend of Zelda: Breath of The Wild – pierwszą część serii z prawdziwie otwartym światem. Taki Elder Scrollsowaty. Do tego otrzymamy Super Bomberman R (czyli dowód na to, że Konami jednak potrafi jeszcze wydać jakąś normalną grę) i 1,2, Switch!

Ten ostatni tytuł jest z wszystkiego najciekawszy. Będzie to bowiem seria minigier, która ma pokazywać wszystkie możliwości Nintendo Switch, a przede wszystkim kontrolerów do niej. Będzie pojedynek rewolwerówców, w trakcie którego musimy w odpowiednim momencie podnieść broń (Joy-Con) i nacisnąć spust (przycisk na kontrolerze). Oprócz tego będzie między innymi gra taneczna, zawody w jedzeniu kanapek i inne. Ile innych? Tego nie wiemy, pomijając jeden trailer, to Nintendo nie pokazało wszystkich.

Dodatkowo na premierę będzie można zagrać w kolejny tytuł z serii Skylanders oraz Just Dance 2017. W marcu oprócz tego pojawi się gra Has Been Heroes – roguelike, w którym kierujemy trzyosobową drużyną i mamy za zadanie dostarczyć dwie księżniczki do Akademii Księżniczek. Twórcy obiecują, że będzie dużo rzeczy do odblokowania i znaczny stopień losowości gry. Czytaj „jak złapiesz bakcyla, to będziesz grał przez najbliższy rok”. Innym godnym uwagi tytułem jest SnipperClips – dość pokręcona co-opowa gra logiczna. Podejrzewam, że ktoś w Nintendo się zjarał i pozazdrościł Valve Portala. No i tak powstała ta gra.

Nintendo Switch Mario Kart 8 Deluxe boxartNiedługo, bo w kwietniu 2017, dostaniemy Mario Kart 8 Deluxe. Jeszcze więcej jeszcze ładniejszego Mario Karta z dodatkowymi postaciami (dwie postaci z Splatoona i trzy postacie z uniwersum Mario), przedmiotami, trasami i w końcu sensownym trybem walki (który na WiiU był dość niedopracowany). Oprócz tego w grze będą dostępne wszystkie treści z DLC do Mario Kart 8 wydanego na konsolę poprzedniej generacji.

Wiosną 2017 roku doczekamy się nowej gry od Nintendo, będącej przedstawicielem zupełnie nowej marki i przedstawicielem gatunku samego w sobie. Mowa o ARMS. Jest to prawdopodobnie pierwsza w historii pełnoprawna bijatyka sterowana ruchowo. Chcesz walnąć z pieści? Wykonujesz wymach ręką. Unik w bok? Ruszasz kontrolerami na bok. I tak do znudzenia albo zmęczenia. Zresztą, to najlepiej będzie jak zobaczycie na filmiku.

Lista pozostałych gier na Nintendo Switch

W związku z tym, że to mi się wymyka spod kontroli, to zrobię z tego autentycznie tylko listę. Osoby odporne na czytanie znajdą na samym dolę grafikę, gdzie ktoś zebrał logotypy wszystkich zapowiedzianych na Nintendo Switch produkcji. Pozostałe gry zapowiedziane na nową konsolę Nintendo i „najbliższą przyszłość” to:

  • Fast RMX – futurystyczne wyścigi w stylu F-Zero. Na co komu jazda 200km/h, jak można 890?
  • Disgaea 5 Complete
  • PuyoPuyo Tetris
  • Rime
  • Splatoon 2, czyli nowe bronie, mapy i stylówki dla postaci
  • The Elder Scrolls V: Skyrim
  • Super Mario Oddysey – sandboksowy Mario, w którym wychodzi z królestwa i idziemy na normalny świat. W trailerze mamy okazję zobaczyć jak Mario skacze po Nowym Yorku New Donk City (mieście silnie inspirowanym rzeczywistym metropoliami, z naciskiem na jedną) i demoluje kilka żółtych taksówek. 10/10
  • Xenoblade Chronicles 2
  • Minecraft
  • I Am Setsuna – czyli świetne jRPG nazywane przez wielu duchowym spadkobiercą Chrono Trigger.
  • Fifa – bez numerka, prawdopodobnie coś specjalnie robione na Nintendo Switch. Przy takim sterowaniu żal by było czegoś ciekawego nie wymyślić
  • Syberia 3
  • NBA 2k??
  • Dragon Ball Xenoverse 2
  • Ultra Street Fighter 2: The Final Challengers – klasyczna mordoklepka z nałożonymi filtrami graficznymi i pewnie jeszcze innymi zmianami
  • Sonic Mania
  • Steep – czyli gra snowboardowa od Ubisoftu. O zgrozo zajebista.

Wielcy niewiadomi

Wszystkie powyższe gry mają trafić na Nintendo Switch do końca tego roku. Oprócz tego, poniżej, lista gier, która trafi na Switcha w nieokreślonej przyszłości. Pochodzi ona zarówno konferencji Nintendo, jak i deklaracji twórców.

  • Stardew Valley
  • Shovel Knight
  • Dragon Quest 9
  • Dragon Quest 10
  • Dragon Quest Heroes I i II
  • Minecraft: Story Mode
  • nowe Shin Megami Tensei na Unreal Engine 4
  • Project Octopath Traveler, czyli gra jRPG od twórców serii Bravely na 3DSa
  • Fire Emblem Warriors – czyli spin-off serii w wykonaniu Omega Force. Będzie tradycyjnie polegał na masowym mordowaniu przeciwników
  • Rayman Legends
  • Symulator Farmy
  • The Binding of Isaac: Afterbirth+
  • Redout – kolejne megaszybkie futurystyczne wyścigi

Uff… Trochę tego jest. Te gry, które już trafiły do przedsprzedaży w USA, są wycenione na 59,99$. Jest to taka sama kwota jak za gry na WiiU u nich, więc u nas pewnie ceny również będą analogiczne. Ale niestety tutaj też jeszcze nie znamy cen.

U nas te ceny zostały przeliczone na kwoty od 200 do 279 złotych, w zależności od konkretnej gry.

Poniżej obiecana grafika z grami:

Gry na Nintendo Switch
Bardziej kompletnego zestawienia dotąd nie znalazłem

Selekcja negatywna.

Mamy dużo danych, to możemy sobie odpowiedzieć w końcu na pytanie z tytułu.

Chciałbym wyjaśnić coś niektórym osobom, które będą to czytać. Nintendo Switch nie jest konkurentem żadnych Xboxów czy Polystation. To nie jest ta nisza. Naprawdę, nie każdy ma ambicję wyprodukować kiepską podróbkę PC, wsadzić w obudowę mieszczącą się pod TV i potem kroić grubą kasę za gry. Do tego chwaląc się trzema tytułami na wyłączność*, które w ostatecznym rozrachunku pewnie nie będą chodzić płynnie. To wszystko oczywiście nie wdając się w dywagacje.

Moja teza jest prosta – konsole konkurencji są już zbyt podobne do PC, by być obiektem zainteresowania dla kogoś, kto ma już jakąś inną platformę do gry. Poza sprzętem od Nintendo, który za wszelką cenę (nawet kosztem pozostałej specyfikacji sprzętowej) chce dać coś innego.

Oprócz tego PS4 i Xbox One nie dostarcza już gier zbyt wielu gier, które wciągną zarówno growych wymiataczy, jak i totalnych laików. Switch coś takiego dostarcza na start i będzie też to robił w przyszłości. Tak jak Wii i WiiU przed nim. No i ma 1,2 Switch, które prawdopodobnie jest pierwszą grą tworzoną do bardzo konkretnego użytku.

Osoby, które potrzebują głównego sprzętu do ogrywania wszystkich głośnych tytułów o których usłyszą niech przyjmą do wiadomości, że Nintendo Switch nie jest dla nich. Będzie idealnym uzupełnieniem biblioteczki. Tym sprzętem, który wyciągnie się na imprezie. Ale sorki – Call of Crapoduty nie na tym nie pójdzie.

*Dla niekumatych- definicja hiperboli.

Nintendo Switch jest dla tych z otwartym umysłem.

Dobrze, trochę mniej brutalnie – Nintendo Switch na pewno nie będzie miał wielu tytułów znanych z pozostałych platform. Idealnym rozwiązaniem dla ludzi pragnących dostępu do jak najszerszej biblioteki gier będzie PC/Playstation 4/Xbox One i Nintendo Switch jako dodatek. Wymienione trzy platformy pod wieloma względami się nakładają, więc nie warto (przy ograniczonym budżecie) kupować kilku z nich.
Switch natomiast będzie inny. Może głupi, może infantylny, może dziwny. Ale inny i tego nie odbierze mu nikt. Wszystkie informacje, jakie mamy pokazują, że żeby móc się cieszyć z nowej konsoli od Nintendo, to trzeba chcieć czegoś innego, niż oferuje reszta.

Tylko tutaj dostaniemy The Legend of Zelda: Breath of The Wild, bijatykę sterowaną ruchami rąk, tytuły na wyłączność od Nintendo, opcję grania w „pełnoprawne” tytuły w drodze (bez zależności od innych sprzętów), niecodzienne kontrolery i możliwość grania razem ze znajomymi na jednej konsoli.
Z drugiej strony dalej nie jest pewne na ile prawdziwe będą deklaracje twórców, którzy mają coś dostarczyć na tę konsolę.

Nintendo Switch 3rd Party Wsparcie
W ramach przypomnienia – chodzi o tych panów.

W związku z tym, z czystym sumieniem wydaje wyrok:

  • jeżeli macie już jakiś sprzęt do grania, ale odkrywacie, że zaczyna on was nużyć – Nintendo Switch jest dobrym rozwiązaniem
  • jeżeli nie mieliście wcześniej żadnej konsoli od Nintendo, a chcecie się dowiedzieć o co chodzi w tym szaleństwie – Nintendo Switch jest dobrym rozwiązaniem
  • to będzie wasz pierwszy sprzęt do grania – Nintendo Switch nie będzie dobrym rozwiązaniem, chyba że będziecie mieli towarzystwo do grania

To wszystko oczywiście przy założeniu, że nie dowiemy się niczego nowego przez te dwa miesiące od teraz do premiery, która nastąpi 3 marca 2017. To teraz pytanie do was:

[polldaddy poll=9636296]

 

2 odpowiedzi na “Czy warto kupić Nintendo Switch?”

Jak dla mnie sama konsola jest dosyć ciekawa pod względem designu oraz gry które będą dostępne na Switcha jednak z tego co słyszałem większość ma wyjść pod koniec 2017 roku.

Premiery gier od Nintendo są „rozbite” na całą resztę 2017 roku i początek 2018 roku. Oprócz tego dość sporo tytułów będzie wychodzić w trakcie całego roku. Fakt, faktem – sporo z tych gier to porty, ale dość szybko będzie w czym wybierać.

No i wyjątkowe tytuły od Nintendo w postaci 1, 2, Switcha (zapowiadającej się świetnie gry imprezowej) czy Legend of Zelda (bardzo przyzwoicie zapowiadającego się open worlda) będą od dnia 0. Do Super Bombermana R (jedynej marki, której Konami jeszcze nie zepsuło), Just Dance i gry w formie cyfrowej. W efekcie końcowym nie powinno być biedy. Na kolejny ciekawy tytuł trzeba czekać półtorej miesiąca (Mario Kart 8 Deluxe), to przy założeniu, że inna firma czegoś nie dostarczy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *