Początkowo ten wpis miał być zwykłą informacją o tym co słychać z pewnym bardzo przyjemnym modem. Ostatecznie jednak będzie trochę bardziej negatywnie.
Widzicie już o co mi chodzi? Jak nie, to nie ma problemu – zaraz naświetlę problem.
O czym mowa?
Jak ktoś ma czas, to zapraszam do pierwszego wpisu na temat Warcraft: Armies of Azeroth, który napisałem dawno, dawno temu – jak twórcy w końcu się pochwalili swoim dzieckiem.
Jak ktoś nie ma czasu, to wersja tl;dr brzmi – Warcraft: Armies of Azeroth to tworzony przez fanów mod, który przenosi Warcrafta 3 do silnika Starcrafta 2.
W chwili gdy to piszę dostępne jest już swoiste demo – możliwość rozgrywania potyczek między ludźmi a orkami na kilku mapach z Warcrafta 3. Spróbować może każdy, kto ma zainstalowanego Starcrafta 2, niezależnie od posiadanych dodatków – nada się nawet demo.

Twórcy Warcraft: Armies of Azeroth potrzebują kasy
Precyzując – żeby tworzyć moda potrzebny jest czas.
Żeby tworzyć moda, w którym trzeba niemal wszystko przeklepać od nowa, zrobić od zera wiele modeli jednostek i stworzyć algorytmy AI działające dla zupełnie innych warunków niż te z Starcrafta 2 potrzeba naprawdę wiele czasu.
Życie = czas wolny + praca + obowiązki domowe + odpoczynek. Przyjmując ośmiogodzinny dzień pracy, sześć godzin snu i fakt, że codziennie jest coś w domu do zrobienia, to czasu na zabawę w moddera nie ma za wiele.
Zwykle jednak on starcza – by dodać zbroję dla konia, przerobić smoka na kucyka z My Little Pony, bądź dodać kilka(naście) questów do gry.
Tutaj jednak jest do zrobienia o wiele więcej – trzeba niemal kompletnie przerobić. Na to potrzebny jest czas. A bez pieniędzy na życie bądź outsourcing nie ma go.

Stąd też zbiórka na IndieGoGo. Transakcja wiązana:
- twórcy WarCraft: Armies of Azeroth dostają kasę, poświęcają się pracy nad modyfikacją „na pełen etat” i dodatkowo zatrudniają pomoc.
- ludzie czekający na Warcrafta 4 dostają jego najbliższy możliwy na ten moment odpowiednik w ludzkim czasie.
To ostatnie jest zwłaszcza istotne jak się spojrzy na to co zostało osiągnięte przez ostatnie TRZY LATA pracy po godzinach.
W rzeczach do ufundowania są takie fajne rzeczy jak:
- zremasterowanie kampanii dla pojedynczych graczy
- kompletne przeniesienie ras z Warcrafta 3 do Starcrafta 2. Wszystkich, w tym krwawych elfów i Nagi
- opracowanie sztucznej inteligencji dla wszystkich ras (tak, by nie być skazanym tylko na innych ludzkich graczy)
- udostępnienie tego wszystkiego innym moderom (jeszcze nie wiadomo na jakiej licencji)
Plan minimum do zebrania? Osiemdziesiąt tysięcy dolarów.
Pieniążki, które chcą zebrać by przenieść, de facto, całego Warcrafta 3 do Starcrafta 2? Czterystadziesięć tysięcy dolarów.
Żeby nie było – cel jaki przyświeca twórcom Warcraft: Armies of Azeroth mi się bardzo podoba. Podejrzewam, że tak powstały mod (gra?) by bardzo skutecznie zajmowała mój czas do premiery Warcrafta 4 bądź innej gry podobnego kalibru. Ale w tym przypadku mam wielkie opory by dorzucić się na ten zbożny cel.
I to jest właśnie moment, w którym zaczynam się wymądrzać na temat zbierania kasy na crowdfundingu.
Twórcy Warcraft: Armies of Azeroth nie dostaną kasy
To teraz zła wiadomość – twórcy niemalże na pewno nie dostaną pieniędzy, których potrzebują. A już na pewno nie w tej ilości, jakiej deklarują. Po części z swojej winy.

Od startu zbiórki, który nastąpił 14 marca niewiele się wydarzyło. Twórcy udostępnili kilka fotek jednostek, które niedługo trafią do gry. Dodali jedną aktualizację na stronie zbiórki. Za mało.
Choćby nie wiem jak fajną społeczność się miało wokół projektu, to trzeba ich mobilizować do działania. Tutaj tego nie widzę, niestety.
Boli również brak wzmianek w mediach na temat tej zbiórki. Na temat samej modyfikacji pisał każdy, kto przychodzi mi do głowy. W Polsce na bank pisało gram.pl, CD-Action, Gry-Online i Polygamia. Za granicą Eurogamer, Kotaku, PC-Gamer i jeszcze kilku innych.
O zbiórce na tę chwilę napisał jeden, raczej pozbawiony milionowych zasięgów, bloger.
Nie wiem skąd wynika ten brak wzmianek, ale… To nie jest dobre.
To jednak nic – największa bolączką jest to zbierają oni na coś, co będzie dostępne równo, dla wszystkich i do tego kompletnie za darmo.
Na to jednak byłoby proste rozwiązanie – wcześniejszy dostęp do projektu. Ale tego w zbiórce nie ma. Zamiast tego można kupować rzeczy, które potem będą do odblokowania za pomocą systemu osiągnąć w grze. Jak można się domyśleć, to też nie działa za dobrze.
Podsumowując to wszystko – jeżeli dalsza praca nad Warcraft: Armies of Azeroth jest uzależniona od wyników tej zbiórki, to cieszmy się z tego co mamy. Bo na więcej będziemy musieli poczekać bardzo długo.
Przyjmując, że nie porzucą oni całkowicie projektu.
Miły akcent na wieczór, prawda?
9 odpowiedzi na “Warcraft: Armies of Azeroth czyli świetny mod i kiepska zbiórka.”
Jasiek, zastanawiasz se dlaczego żaden serwis o tym nie wspomina? To wygląda w ten sposób że jest kilka czołowych serwisów/blogów z których wiadomości są powielane na inne portale. Jeśli wiadomość o tym nie pojawi się na żadnym z konkretnych portali to info się nie rozejdzie w sieci. Pamiętasz jak było głośno o pracach nad modem Diablo: Original Sin? Wiele serwisów o nim pisało ale o tym że po kilkunastu dniach Blizzard zamknął ten projekt, bo mu się nazwa nie spodobała to już o tym nie było tak głośno – czemu? Bo żaden z głównych serwisów o tym nie napisał i dlatego info się nie rozprzestrzeniło w sieci. Przykładowo jak Blizzard usunął z YT filmy z moda World of Starcraft, wtedy czołowe serwisy o tym napisały i Blizzard zaczął się tłumaczyć… Tak więc bez odpowiedniego wsparcia, może być lipa.
Czuje lekkie deja vu – nie gadaliśmy kiedyś o Diablo: Original Sin? A o Starcraft Universe nawet pisałem. Chociaż bardziej w kontekście fapania nad ich zbiórką na moda (które teraz wymaga dokładnej weryfikacji).
Twórca Diablo: Original Sin miał pecha – Kotaku dostało cynk z Reddita, Kotaku napisało, Blizz zwąchał problem, Blizz zadzwonił. Bo z Diablo: Original Sin były trzy problemy:
– tytuł
– fakt, że mod był do gry innego studia
– argumentum ad masakrum, czyli deklarowanie przez twórcy wykorzystania materiałów z gry (ikonki przedmiotów i audio)
W efekcie końcowym dostał telefon od prawnika Blizzarda z hasłem „przy tych założeniach nie możemy pozwolić Tobie działać. A nóż ludzie ZAMIAST (a nie oprócz) Diablo 3 ludzie kupią Divinity Original Sin?
A World of Starcraft był problemem też z powodu nazwy – Blizzard się tak naprawdę przywalił tylko do nazwy. Bał się (IMHO słusznie), że nazwa mogłaby sprawić, że ludzie by pomyśleli, że ten mod to dzieło Blizzarda. A to nie byłoby dobre dla nikogo. Wyobrażasz sobie ile Blizz by dostawał raportów o błędach w odniesieniu do nie swojej gry? Ale ostatecznie skończyło się bardzo dobrze – twórcy moda zmienili jego nazwę, a Blizz nawet dał im swoje błogosławieństwo, assety i co tam oni jeszcze chcieli. No, ale w zamian za to twórcy teraz zdjęli moda pod pretekstem ostrej kontroli jakości. Co z tego wyniknie? Mam nadzieję, że coś dobrego.
Ale wracając do tematu – tutaj nie ma dramy, więc z zainteresowaniem mediów może być problem. Tytuł „Blizzard uwalił remake Warcrafta 3. Czy to oznacza, że War4 jest blisko?” klikałby się lepiej niż „Zbierają na nowego Warcrafta 3”. No i przez to mamy efekt „meh”.
Meh.
Być może o tym już gadaliśmy bo też mam takie wrażenie 🙂
Starcraft Universe – to trochę bez sensu, jakby nie mogli się od razu skontaktować z autorem World of SC i przekazać mu żeby zmienił nazwę.
Co do Armies of Azeroth, to oni mają prawie 22 tyś fanów na FB a jeszcze nie zdołali uzbierać 2 tyś. dolarów O_o, coś tu jest nie tak.
To może wynikać z porąbanego, amerykańskiego prawa patentowego i mentalności amerykańskich korporacji, które nie bawią się w zdobywanie stosunkowo niewielkich pieniędzy użyczając marki (bo to za skomplikowane).
Ja bym przyjął, że adwokaci od własności intelektualnej działają tak samo jak w Bethesdzie i Disneyu – widzicie powody, to strzelajcie!
Całkiem możliwe, że dział bliższy gamedevowi o całej akcji się dowiedział dopiero dzięki „hurr, durr, press!”
Co do zbiórki na Armies of Azeroth – tak jak mówię: zbierają na coś, co już ludzie mają i mają za darmo. Dzięki nim. Pewnie spora część tych ludzi myśli, że twórcy dalej będą robić, albo że ktoś zamiast nich da kasę.
Cześć Yeti, strims.pl tym razem umiera na dobre. Możesz z tej okazji wstawić jakąś świeczkę lub popełnić nieśmiały wpis z dopiskiem papa. Będziemy tęsknić. ;_;
ZNOWU umiera? XD JEZUS MARIA, TO ZACZYNA BYĆ NUDNE. NUUUUUUUUUUUUDNE.
jako fan Starcrafta i Warcrafta zagrałbym w to bardzo chętnie , ale nie będę płacić za coś, co prawdopodobnie nigdy się nie ukaże… Wolę kupić sobie nowy rower 🙂
Te, Grajcownik, OGARNIJ SIĘ 😛
Sporo z tego jest dostępne już teraz na Battle.net 😛 Wspomniane zarówno w tym wpisie, jak i w poprzednim, który jest tutaj zalinkowany XD