Nie spodziewałem się, że będę mógł napisać zapowiedź nowej, dobrze zapowiadającej się gry osadzonej w świecie Dungeons and Dragons. A jednak! Lubię takie zaskoczenia. Bo inaczej informacji o Sword Coast Legends nie da się nazwać.
Dzieło twórców takich gier jak Dragon Age Origins, Baldur’s Gate, czy Neverwinter Nights? Oparte na nowej, sensownej edycji Dungeons & Dragons? Ja już czekam.
Sword Coast Legends jako anomalia.
Od dawna nie wyszła żadna pełnoprawna gra RPG osadzona w tym uniwersum. Ostatnią takową grą było, o ile mnie pamięć nie myli, Neverwinter Nights 2. Premierę miała pod koniec 2006. roku.
Musieliśmy więc czekać niemalże 9 lat na nową produkcję z świata D&D, należącą do jedynego pasującego doń gatunku. Będącej do tego bardzo „staroszkolną”, jak na dzisiejsze standardy.
Grafika? Rzut izometryczny w nowoczesnym wydaniu. Czyli grafika wyglądająca na pełne 3D z widokiem od boku. Widać to zresztą na poniższych zrzutach ekranu.
Twórcy oprócz tego obiecują nam porządną historię dla osób, które wybiorą rozgrywkę dla jednego gracza. Tworzyć mają ją przede wszystkim osoby odpowiedzialne za Dragon Age: Origins. Akcja gry będzie działa się w Faerunie, tym samym miejscu, gdzie rozgrywały się takie gry jak Baldur’s Gate, Icewind Dale, czy Neverwinter Nights.
Ciekawostką jest jednak to, ze grę będzie można przejść w trybie kooperacji. Już sobie wyobrażam te bluzganie przez TeamSpeaka w trakcie gry 😀 Nie mogę się doczekać tego, by wypróbować ten sposób gry w Sword Coast Legends.
Prawdziwym hitem będzie jednak co innego. Tryb Mistrza Gry. Jesteś sadystą? Lubisz się znęcać nad ludźmi? To świetnie! Jako Mistrz Gry masz wpływ na to jak bardzo przerąbane będą mieli gracze, którzy staną naprzeciwko Wielkiemu Złu, które mają pokonać. Będziesz mógł wpływać na rozgrywkę graczy w czasie rzeczywistym.
Ewentualnie, jeżeli masz smykałkę twórcy, to możesz zwyczajnie stworzyć jakąś przygodę, którą inni ludzie będą mogli rozegrać u siebie.
Trochę dziegciu.
Smucą zapowiedzi dotyczące tworzenia postaci – będzie do wyboru tylko pięć ras oraz sześć klas postaci. To trochę smutne. Już nawet w Baldur’s Gate było tego więcej.
Mam oprócz tego nadzieję, że twórcy się postarają przy trybie jednoosobowym. Bo z opisów wynika, że zabawa w Mistrza Gry ma być tym, co sprzeda tę grę.
Irytuje brak dokładnej informacji o dacie premiery. Bo informacja „COMING IN 2015” może równie dobrze oznaczać jutro, albo 30 grudnia. Przy czym na Steamie data premiery jest trochę bardziej precyzyjna – trzeci kwartał 2015. roku.
Nie miałem jak dotąd styczności z piątą edycją Dungeons & Dragons. Przez to nie wiem jak wygląda ten system RPGowy i tym samym nie mogę ocenić jak bardzo on się nadaje na podstawę do gry RPG. Ale o tym się przekonam dopiero, gdy gra wpadnie mi w ręce. Bo wpadnie bez wątpienia.
„Wali mnie to, gdzie dopadnę Sword Coast Legends?”
Tylko się nie wystraszcie cen. Zaczynają się od 35 dolarów za samą grę, a kończą na 350$ za megapaczkę 5 gier wraz z fizycznymi i cyfrowymi bajerami.
Pamiętajcie, preordery to zło! Jeszcze twórcy spoczną na laurach i dostaniemy kawał syfiastego kodu zamiast porządnej gry.
W odpowiedzi na “Sword Coast Legends – Dungeons and Dragons wróci do łask?”
Chcę!