Kategorie
Gry

Ciekawi was jak miała wyglądać kolejna część serii Legacy of Kain? Powyżej macie jej gameplay.

Moja pogarda dla Square Enix właśnie osiągnęła wysoki poziom. Powodem tego jest Legacy of Kain: Dead Sun.

Legacy of Kain Dead Sun

Chciałbym podziękować tej firmie za to, że mnie zaskakuje. Rzadko kiedy czuje się całkowicie zaskoczony i zniesmaczony czyimś postępowaniem. To, co zrobiła ta firma z Legacy of Kain: Dead Sun jest jednym z przypadków, gdy się to udaje.

Poniższy tekst to epitafium dla tej gry.

Legacy of Kain: Dead Sun miało być kolejną częścią serii rozpoczętej w 1996 roku grą Blood Omen: Legacy of Kain.

Była w produkcji od 2009 roku, aż do końca 2012 roku. Twórcami było studio Climax, a twórcy poprzednich części, Crystal Dynamics, pełnili funkcję doradczą.
Jak podaje jedno z żródeł twórcy bardzo entuzjastycznie podeszli do tworzenia tej gry – potrafili z własnej woli przychodzić w weekendy do pracy by nad nią pracować. Ironią losu było to, że już wtedy władze w Square Enix wiedziały, że gra ma trafić do kosza.

Legacy of Kain: Dead Sun początkowo powstawało jako niewielka gra na konsole, która miała być sprzedawana wyłącznie w dystrybucji cyfrowej. W trakcie produkcji zmieniono zdanie i miała być pełnowymiarową grą na PS3 i Xboxa 360. Tuż przed ubiciem pracy nad nią poważnie myślano nad uczynieniem z niej tytułu startowego dla Playstation 4.
W chwili kiedy gra została anulowana, miała ona status wersji pre-alfa.

Jakie Legacy of Kain: Dead Sun miało być?

Najwięcej o tej grze dowiecie się z poniższego filmu. Na wypadek jakby możliwość wklejania go na inne strony była zablokowana, to tutaj macie link. Nie będę bawił się w opisy słowne – ten film najlepiej pokazuje jak wyglądałby gameplay.

Za to na kilka słów zasługuje historia.
W grze sterujemy Asherem, de facto wampirem wysysającym dusze. W Nosgoth panują ciągłe ciemności, wywołane przez wampiry. Słońce jest niemal niewidoczne, a ludzkość zachorowała na bezpłodność. Ludzie doszli do wniosku, że jeżeli zaczną modlić się do słońca, ich niegdysiejszego boga, to pokona ona podstępy wampirów i ponownie zacznie z pełną siłą świecić. Na jakiś czas przed początkiem gry staje się cud: Asher, wraz z swoją żoną dorabiają się dziecka. Wampiry, na wieść o tym, wysyłają Geina, jednego z swoich, by dokonał rzezi wioski, w której oni mieszkają. Nikt nie miał pozostać przy życiu.
Problem zaczął się po masakrze – Gein, przy próbie wyssania duszy Ashera został wygnany z swojego wampirzego ciała. Jego ofiara przejęła nad nim kontrolę. On sam natomiast stał się duchem, którego widzi tylko on.  Jak wynika z żródeł, na początku gra miała się skupiać na wyjaśnieniu tego całego zajścia, by potem przejść do wątków „ogólnoświatowych” i związać się z ogólną historią serii.

Studio Climax specjalnie umieściło historię kilkadziesiąt lat po wydarzeniach z ostatniej części serii by zwiększyć swoją swobodę działań. Mimo to jednak twórcy nie mogli się powstrzymać od mrugnięć w kierunku fanów pierwowzoru.

Gein, podobnie jak Raziel został „ochrzczony” w wodzie.
W grze wspomniane są miasta Willendurf i Meridian, występujące w podserii Legacy of Kain: Blood Omen.
W Dead Sun i Blood Omen 2 za stróżów ludzkości robili ludzie, których można określić w jeden sposób: bandyci.
W Soul Reaver 2 istotnym wątkiem było powstanie czarnoskrzydłych, mogących swobodnie latać, wampirów. Takich samych wampirów jak Gein.
Wiele wątków, takich jak czczenie fałszywych bóstw, porzucanie tych właściwych, i dehumanizacja z nadzieją na zbawienie, zostało wprost zapożyczonych z poprzednich gier.
Patrząc na koniec Legacy of Kain: Defiance, można by powiedzieć, że los Geina i Raziela jest dość podobny

Co się ostatecznie stało z Legacy of Kain: Dead Sun?

Została anulowana po ponad trzech latach produkcji. Wydawca, Square Enix, doszedł do wniosku, że ta gra nie ma szans sprzedać się w zadowalającym stopniu.
Ostatecznie z produkcji wykorzystano głównie część wieloosobową, która po wielu przeróbkach stała się Nosgoth, drużynowym shooterem Free 2 Play. Oprócz tego wygląd świata kilkadziesiąt lat po wydarzeniach z ostatniej części serii również był silnie inspirowany pracą studia Climax.

I na ten moment brak informacji o jakiejkolwiek innej grze osadzonej w uniwersum, gdzie wampiry i ludzie wiecznie walczą między sobą. O przetrwanie, bądź pożywienie.

Czemu boli mnie śmierć Legacy of Kain: Dead Sun?

To nie jest tak, że Nosgoth jest kiepską grą. Jest naprawdę przyjemna i pozwala na miłe spędzenie czasu przez rozstrzeliwanie wampirów (innej opcji nie przyjmuje). Nie jest jednak tym, czym mogła być ta gra.

Siłą serii Legacy of Kain zawsze była wciągająca historia i niezwykle rozbudowany świat. Tego się w grze TPS nie przekaże. Do tego jest potrzebna rozbudowana, dopracowana i wierna realiom świata gra single player. Taka, w której gracz ma czas na spokojnie posłuchać dialogi, bądź przeczytać tekst z wyjaśnieniem danego zagadnienia.

Legacy of Kain: Dead Sun
Takie jak ta.

Nosgoth tą grą nie będzie. Legacy of Kain: Dead Sun, z oczywistych przyczyn, też nie.


Źródłem dla tego tekstu jest ten wątek na forum NeoGAF, utworzony przez użytkownika Mama Robotnik. Kliknijcie by im nabiło się wejście. Ja, jako fan serii Legacy of Kain, dziękuje. I idę do kąta pochlipać ze smutku.

I skoro już poznaliście tę grę, na tyle na ile to możliwe, to powiedzcie mi:

4 odpowiedzi na “Ciekawi was jak miała wyglądać kolejna część serii Legacy of Kain? Powyżej macie jej gameplay.”

A ja nadal czekam na nową cżęść GEX’a od Crystal Dynamics. Moja ulubiona seria z dzieciństwa.
Co do samego Legacy of Kain, chciałbym zagrać w nową odsłonę, bo sama seria ma niesamowity świat i „mitologię”.
Wyrzucenie tej gry do kosza polazuje, że gry to biznes, a nie sentyment i dobre pomysły (nie licząc indie).

OMG. Gex tak dawno temu, że aż musiałem Wujka Google podpytać, czy dobrze myślę o co chodzi :X
Ale z sentymentu i dobrych pomysłów bardzo łatwo zrobić biznes. SService dało radę, to Square, który korzysta mocarnie z dobroci marek Deus Ex, Hitman i Tomb Raider, nie dałoby? :/
Twój komentarz tylko sprawił, że uważam to posunięcie za jeszcze głupsze :X

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *