Tak, jak ostatnio napisałem post o grach, które pozwalają nam na zrelaksowanie się, tak teraz postanowiłem spojrzeć na drugą stronę swojego kompa: gry tak intensywne, bądź trudne, że nie da się przy nich mówić o spokoju ani odpoczynku. Co zamiast tego? Skupienie o tak wysokim stężeniu, że można w powietrzu zawiesić siekierkę. To będzie niczym podróż na drugą stronę lustra. Jak wycieczka z nieba do piekła… Albo jakoś tak. Tak czy siak, zapraszam do krainy (mniejszego, bądź większego) hardkoru.
Super Meat Boy
Typ: Skacząca bryłka mielonego mięsa (czyli platformówka)
Po ile? Na Steamie za 13,99€. Dodatkowo gra się notorycznie ładuje do Humble Indie Bundle, przez co jest szansa by dopaść ją taniej.
Komu się spodoba? Osobom o mocnych nerwach, które nie boją się wyzwań, ciągłego restartowania poziomów i tego, że prawdopodobnie nigdy nie zaliczą tej gry na 100%. Ja do dzisiaj „męczę” tę grę, grając w nią od czasu do czasu: nie przeszedłem jej nawet w 10% bo ragequit/jakiś sekret odkryłem/jakaś plansza jest niemożliwa… tego typu bajery. Do tego do sterowania ciupkę bezwładną kupką mięsa trzeba się przyzwyczaić: łatwo się rozpędza i niechętnie hamuje.
Co jest dobre? Masa etapów do przejścia. Dodatkowo przejście danego poziomu z najwyższą notą odblokowuje jego „mroczną” wersję. Z definicji jest ona jeszcze bardziej karkołomna od pierwowzoru. Specjalnie na potrzeby tego wpisu odświeżyłem sobie tę grę, efekty zobaczycie poniżej, na nagranym przeze mnie gameplay’u.
Jakby co, to nagłe wyjście na końcu, to zwyczajny ragequit, poddałem się, gra nie dla mnie. Wrócę do niej, jak sprawię sobie pada. Albo tabletki na uspokojenie. Albo oba. Gra hardcore-only. Ew dla ludzi o olbrzymim samozaparciu.
Beat Hazard
Typ: Shooter of DOOOM (w określonych sytuacjach) z TWOJĄ muzyką w tle.
Po ile? Najsensowniej? Na stronie twórców, cały zestaw wolny od DRM-ów + klucz steam za 10$. Do tego istnieją wersje mobilne, które są dostępne zarówno na Androida (coś koło 2,5$) jak i iPhone’a(5$)
Komu się spodoba? Maniakom muzycznym. Jeżeli jesteś jedną z tych osób, która na dysku ma parę(naście) gigabajtów muzyki, to gratuluje: masz od groma dodatkowych poziomów do ugrania w tej produkcji. Beat Hazard generuje bowiem napotkanych przez Ciebie przeciwników na bazie poziomu trudności i muzyki.
Tak, wiem, ta gra nie pasuje do kategorii hardcorowych sama w sobie: trzeba się postarać przy wyborze piosenki i poziomu trudności by było trudno. Idealny przykład tego, jak bardzo podskakuje w tej grze stopień skomplikowania macie na filmiku poniżej. I nie, nie jest to najwyższy poziom trudności: chciałem pokazać w jednym filmiku dwie ukończone partie, po prostu.
Warto dodać: po każdej partii dostaje się kasę oraz punkty doświadczenia. Dzięki nim można odblokowywać dodatkowe bronie, zwiększać mnożnik punktów czy też odblokować KOLEJNE poziomy trudności. Jest nawet stopień „samobójczy” gdzie, cytując opis w grze „przegrana jest opcją„. Chwilowo sobie odpuściłem, ale pograłem na szalonym, dwa poziomy trudności niżej, i jestem skłonny uwierzyć im na słowo.
Super Hexagon
Typ: Najprostrza gra akcji jaka może istnieć.
Po ile? Na stronie gry można ją kupić w wersjach na PC (wersja bez DRM), Mac OS’a i Linuksa za 2,99$. Do tego jeszcze pełen zestaw platform mobilnych: iOS, Android i BlackBerry (tak, ktoś o tych telefonach jeszcze pamięta). Steamoholicy mogą się przywitać z kopią dla siebie za 2,99€
Komu się spodoba? Osobom, którym się podobają proste zasady rozgrywki. O co chodzi? O unikanie przeszkód. Jak? Idąc w lewo lub prawo. W jaki sposób? SZYBKO. Dwa klawisze, i tyle.
Chociaż ja osobiście korzystałem ze spacji (restart gry) równie często, co z klawiszy kierunkowych. Kolejna gra, która udowadnia mi, że refleks to ja mam żałosny i że lepiej mi idzie granie tam, gdzie trzeba myśleć, a nie działać. Widać to zresztą na gameplay’u poniżej, który pokazuje jak bardzo tak mało skomplikowana gra może być trudna.
Hardcore – może być fajny?
Patrząc na te tytuły, to wydaje mi się, że tak. Nie należy jednak należeć do osób, które się łatwo zniechęcają. Tutaj potrzeba naprawdę wiele samozaparcia i chęci wygrania z grą i jej (mniej lub bardziej) psychodelicznym poziomem trudności. Oraz własnymi słabościami, bo powiedzmy wprost: to nasz refleks szwankuje, kiedy nie dajemy rady wygrać 😉
P.S Dark Souls NIE JEST INDIE. Więc nie narzekać, że go tu nie ma.