Kategorie
Gry

Tormentum – gra, po której będziecie bali się śnić.

Nie codziennie dostaje maile od developerów. Do tego zwykle jak je dostaje, to czytam, patrzę i mówię MEH. Nie chcę pisać o czymś, co mnie nie jara, tylko dlatego, że coś dostałem. Ale to… To inna bajka. Obejrzałem, przeczytałem i zacząłem się bać. Tego, że to będzie pierwsza gra przygodowa od dawna, w jaką zagram. I że to będzie gra, po której będę miał koszmary. Albo przynajmniej dziwne sny. Panie i panowie, przed wami Tormentum!

Tormentum
To prawdopodobnie jeden z najbardziej zwyczajnych widoków z tej gry

Gra robiona przez studio naszych rodaków, zbierających na IndieGoGo pieniążki na dokończenie swojej produkcji. Trzy osoby tworzące grą pełną mroku i szaleństwa. Dobra, na tym na razie poprzestanę. To będzie gra o specyficznym, dość ciężkim klimacie. Dlatego w tym momencie zakończę wstęp, a zamiast tego zaproszę zainteresowanych do zaspokojenia ciekawości trochę niżej.

P.S Miałem się uczyć. Przez tych trzech panów i ich produkcję piszę. To już jest rekomendacja.

Tormentum Banner Logo
Jak widać, im dalej, tym dziwniej.

Cóż to za dziwo?

To teraz mogę rozszerzyć. Tormentum będzie grą przygodową stworzoną przez polskie studio o specyficznej nazwie OhNoo Studio. Pozostaje mi mieć nadzieję, że nazwa nie przedstawia typowej reakcji na ich gry. Bo jeżeli zepsują ten tytuł, to organizuje marsz z pochodniami.

Akcja gry będzie działa się w mrocznym świecie, w którym widać jak na dłoni inspiracje. Twórcy najwyraźniej lubią surrealistyczne, często depresyjne i, najprościej ujmując, dziwne prace Zdzisława Beksińskiego i H.R Gigera. Ostatniego pana, nawet jeżeli nie znacie, to znacie jego dzieło: to ten pan zaprojektował Obcego. Tak, tego Obcego, z kwasem zamiast krwi i wielkim apetytem.
Twórcy przyznają się do tych inspiracji i wymieniają oprócz tego jeszcze Demon Souls oraz Dark Seeds.

Czego się spodziewać?

Mało jest przygodówek wyglądających tak, jakby chciały nam wypaczyć psychikę. Albo wywołać depresję i przerobić na członka popularnej (kiedyś) subkultury Emo. Tormentum będzie (nie)miłym odstępstwem od tej reguły. Podane przez twórców inspiracje nie są czczą gadaniną. O ile dla kogoś, kto zna twórczość obu wymienionych artystów nie będzie coś nadzwyczajnego, to „zwyczajny zjadacz chleba” mając z tym styczność będzie się zastanawiał, czy dobrą aplikację odpalił.

Żeby nie było, że piszę w oparciu o nic: poniżej macie galerię z screenami z gry.

Gameplayowo ma to natomiast być typowa, normalna gra przygodowa. Bez szukania kilkupikselowych przedmiotów na ekranie pełnym innych kilku pikselowych przedmiotów (to jest specjalność Artifex Mundi, ich tu nie ma, więc jest git). Zamiast tego wracam do klasyka – zagadek polegających na znajdywaniu przedmiotów i używaniu ich w odpowiednim czasie oraz miejscu. Nie będą to jednak tylko tego typu zabawy. Oprócz tego będziemy otwierać zamki, czy rozwiązywać inne łamigłówki. Na pewno będą jakieś puzzle do złożenia. Czuje to w kościach.
Oprócz tego napotkamy na swojej drodze postacie. Mają one zapadać w pamięć. Wśród nich znajdziemy zarówno osoby  istoty, które zechcą nam pomóc, jak i takie, które będą stały nam na przeszkodzie. Jak na przykład rycerz z powyższej galerii.

Ciekawostką będzie to, że gra, oprócz elementów typowych dla przygodówek ma wymagać od nas decyzji. Będziemy zmuszeni wybierać między dobrem a złem. I te decyzje mają mieć wpływ na ostateczny kształt zakończenia gry. Nie będzie to Wiedźmin 3 z 32534645724357 zakończeniami. Ale historia, w której mamy wpływ na koniec ZAWSZE jest mile widziana. A sama historia? Gra ma być 18+, ale nie wyobrażam sobie w niej jezior krwi i bezsensownej masakry.

Kto tu jest szefem?

Na blogu JA. Ale w sprawie gry rządzi wspomniane na samym początku OhNoo Studio. Trzech panów, którzy wcześniej przez lata tworzyli gry na zlecenie dla innych ludzi. Ale nigdy nie na swoje konto i nie zawsze tak jak chcieli. W 2013 roku zebrali się, wypuścili pierwszy swoją-swoją produkcję. „Amelia and Terror of the Night”, bo tak to się nazywa, siedzi na Apple Store i zbiera oceny rzędu 4.5. Oprócz tego rozbudziła ich ambicje. I teraz, po półtorej roku pracy „pod radarem” wyszli oni z swoją grą do ludzi i zaczęli zbiórkę na IndieGoGo. Większość gry jest już gotowe. Ekipa twórców potrzebuje jednak z czegoś płacić za rachunki, pizzę, kawę, czy co oni tam zużywają w procesie produkcji (będę musiał się zapytać). Jeżeli ta zbiórka się uda, to gra zostanie dokończona w około pięć miesięcy. W przeciwnym razie będą musieli oni dorabiać na boku, co pewnie odłoży produkcję gry w nieskończoność.

A tego byśmy chcieli, prawda? Ta pani z concept artu pewnie też nie.

Tormentum Concept Art Lady

Czemu rzucam portfelem i nic się nie dzieje?

Bo trzeba to zrobić na IndieGoGo. Za minimum 9$ otrzymamy grę w wersji DRM-Free. Przy większych wpłatach zaczynają się fizyczne fanty w rodzaju koszulek, przypinek i innych tego typu.

Jeżeli już wpłaciliście, to możecie zacząć im patrzeć na ręce. Na ich stronie, profilu na FB, Twitterze, Naszej Kla… a nie, tutaj się zapędziłem zbytnio.

No i oprócz tego informacje znajdziecie też tutaj: ta gra wzbudziła moje zainteresowanie. Przygodówka, która mnie zainteresowała.  Na lodowisko w piekle zapraszam w przyszłym tygodniu. Wraz z publikacją tego wpisu zaczynam dręczyć twórców o możliwość rozmowy 🙂 A tymczasem… ktoś poza mną jest zainteresowany?

2 odpowiedzi na “Tormentum – gra, po której będziecie bali się śnić.”

Brakuje im sporo pieniążków by tak się stało: 16 dni i 3000$ do zebrania. Primo: trzeba otworzyć portfel.
Secundo: postarać się, by inni też to zrobili. Zachęcam do udostępnienia zbiórki/wpisu/czegokolwiek z tą grą związanego 🙂 Bez pomocy, to się nie uda.
I jakby co szykuje się wywiad z twórcami, jakieś pytania do nich?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *