Grając niedawno ponownie (chyba po raz piąty?) w Planescape: Torment nagle dopadło mnie uczucie niedosytu. Nie chodziło jednak o jakąś długo ukrytą wadę gry. Nie znalazłem też żadnej bolesnej dziury w opowiedzianej przez tę grę historii. Poczułem niedobór Sigil. Wiedziałem, że będzie mi brakować tego miasta. I jednocześnie zacząłem się zastanawiać nad tym jak można by to brudne, „magiczne” miejsce wykorzystać.
Wpis powstał w ramach 7. Karnawału Graczy Blogerów. Jest zresztą całkiem możliwe, że gdyby nie on, to bym nie wpadł na taki tor myślenia. Dlatego też podwójne podziękowania dla organizatorów. Podsumowanie Karnawału podlinkuje tutaj (jak już się pojawi ). Tutaj natomiast macie podsumowanie karnawału. Miłej lektury!