Kategorie
Gry Noł-Lajf Style

Co jest grane? – Tydzień czterdziesty trzeci

Patrząc na to, ile czasu grałem na telefonie, a ile na „poważniejszych” platformach zrozumiałem, że nadszedł mój najbardziej znienawidzony okres w roku.

Zdjęcie konsoli Asus ROG Ally z odpaloną grą Stickman Mayhem
Na zdjęciu Asus ROG Ally X z włączonym symulatorem pociągania ludziom z buta w klatę

Uczniowie mają sprawdziany, studenci mają sesję, a dorośli faceci pracujący w e-commerce mają urwanie głowy w trakcie sezonu przedświątecznego. #Najgorzej

Persona 5: The Phantom X

Grając w mobilną Personę nie spodziewałem się, że rozwój relacji będzie wyglądał podobnie jak w „dorosłej” wersji gry, ale jednak tak jest.

Rozmawiając z swoją przyszłą grową waifu jednym z Social Linków1 udało mi się znaleźć kogoś, kogo muszę postawić do pionu. Jak to zrobić? Okraść go z pragnienia bycia śmieciem wyżywającym się na innych.

Zrzut ekranu z gry
Tak, tak, każdy oprych zasługujący na edukacyjnego lepa w twarz tak mówi

Misja zakończona sukcesem, typ przestał być śmieciem, a moja znajoma odzyskała chęci i wolę do życia zgodnie z swoimi marzeniami. Czysty zysk!

Oprócz tego postanowiłem przestać olewać jeden z trybów gry i zamiast tego zacząłem eksplorować metro:

Zrzut ekranu z gry Persona 5: The Phantom X
Wincyj stacji metra, Jasiek wytrzyma

Wszystko po to, by w końcu dostać nagrody za, usiądźcie wygodnie, a przede wszystkim stabilnie, de facto wykonywanie samouczka.

Zrzut ekranu z gry Persona 5: The Phantom X
Samouczek to nie jest od końca poprawne określenie, ale mniej więcej oddaje istotę tych zadań 😀

No cóż, wygląda na to, że byłem sam sobie sterem, statkiem i żeglarzem, skoro dopiero teraz zacząłem robić zadania, które powinno się wykonywać w okolicach 50 poziomu doświadczenia.

Oprócz tego pojawiła się nowa aktualizacja i kontynuacja historii. Ale to jest problem Jaśka z przyszłego tygodnia, ten z tego tygodnia siedzi w metrze i jeździ w kółko.

Walkscape

Gdy zobaczyłem, jak skutecznie w tej grze się łapie ryby, to postanowiłem, że przez kilka dni nie będę nawet sprawdzał, czy coś zostało złowione, czy nie. Dzięki temu w czwartek rano przywitał mnie taki widok:

Zrzut ekranu z gry Walkscape

Po tym wróciłem do miasta z kuchnią (bo nie każde daje nam do niej dostęp) i zacząłem smażyć to wszystko. Do niedzieli przerobiłem wszystkie złowione ryby, chleb i jagody na jedzenie:

Spieniężyłem to wszystko i dzięki temu w końcu uzyskałem wolność! Świat stanął przede mną otworem!

Zrzut ekranu z gry Walkscape
Oficjalnie mogę powiedzieć, że dotknąłem trawy w każdy możliwy sposób

To teraz pozostaje mieć nadzieję, że ten otwór nie będzie podobny do tunelu z nadjeżdżającym z naprzeciwka pociągiem.

Pokemon GO

Przyznam się wam do jednej rzeczy – czuję potężny dyskomfort, gdy postępy moich tygodniowych zadań nie są zsynchronizowane. Dlatego smuci mnie to, że po kilku tygodniach nieogarnięcia miałem porządek przez 3 dni, po to by go znów popsuć:

Pomijając to? Grałem stricte rekreacyjnie bo, jakimś cudem, nie ma żadnego dużego wydarzenia w Pokemon GO.

Dawno takiej wolności od tej gry nie czułem. Aż nie chciało mi się w to wierzyć.

Warframe

Gram sobie Oberonem po poprawkach i powiem to krótko:
P O T Ę G A.

Nie wiem jaki jest stosunek bardziej „profesjonalnych” graczy Warframe, ale ja odczuwam zmiany w jego umiejętnościach jako wzmocnienie. Już wcześniej granie nim sprawiało mi frajdę, ale teraz?

Gameplay nagrywałem w stanie kompletnego zezgonowania i zezłomowania po pracy, proszę wybaczyć mój brak efekciarstwa.

Czysta przyjemność z rzucania wrogami jak marionetkami. Jak znajdę czas w tym tygodniu, to wrócę do trybu fabularnego i sprawdzę te kilka aktualizacji, które mnie ominęły przez miesiące niegrania.

Szkoda, że nie ma szans bym znalazł na Warframe tyle czasu, ile bym chciał. Potrzebowałbym urlopu.

Monster Hunter Now

W zeszłotygodniowym evencie chodziło o to by wychodzić jak najwięcej driftsmeltów2. Było to o tyle ważne, że jedno z zadań z miesięcznego wyzwania wymaga „wyklucia” 30 sztuk.

Normalnie by to zrobić trzeba przejść 5 kilometrów. W trakcie trwania tego eventu skrócili ten dystans do kilometra. Dlatego korzystałem z okazji i w tym tygodniu starałem się wyjść na krótki spacer, gdy tylko miałem na to szansę.

Straciłem rachubę tego ile udało mi się tego wychodzić, ale jedno jest pewne – mam zakończone zadanie miesięczne. Potworów też już pokonałem tyle, ile trzeba.

To oznacza, że zostało mi, tak naprawdę, tylko jedno3, dla mnie niewykonalne, zadanie polegające na pokonaniu rzeszy potworów na maksymalnym poziomie. No cóż, jego wykonanie przeze mnie jest delikatnie mówiąc wątpliwe

Oprócz tego odbył się kolejny Monster Outbreak, tym razem z Riftborne Magnamalo w roli głównej. Jak poszło?

Bardzo dobrze 😀 Oprócz tego byłem też kolejnego dnia by zapolować na jeszcze więcej, ale tam już nie poszło mi aż tak dobrze.

A to ile materiałów z Magnamalo przeszło przez moje ręce, to nawet nie próbuję zliczyć. Przy czym wszystkie zużyłem – jak nie na wzmocnienie zrobionego tydzień temu łuku, to na nową broń – light bowgun, który będzie pozwalał mi na ciągłe strzelanie w trakcie unikania. Próbkę działania zamieszczam poniżej:

Pew, pew, pew, pew, pew, pew, pew…

I jakby było mało, to dodatkowo się pochwalę zdobytymi osiągnięciami:

Ostrzegałem tydzień temu: wrócił mi entuzjazm do grania!

Diablo 4

Postać? Wylevelowana.
Glify zamontowane na Paragon Board? Ulepszone.
Bartuc? Nie pękł. Znów mi zabrakło kilku sztuk Eteru by go przywołać:

Zrzut ekranu z gry Diablo 4
Tak blisko, a tak daleko…

Oznacza to, że mój plan mimimum, jeżeli chodzi o ten sezon w Diablo 4 dalej czeka na wykonanie. Chyba schowam ambicje do kieszeni i w przyszłym tygodniu spróbuję to zrobić w grupie.

No cóż – może w przyszłym tygodniu!

Keeper

Za namową 90% mojego internetu postanowiłem spróbować zagrać w tę grę. Pomimo tego, że nie jest to raczej gatunek który lubię. I wiecie co?

Zrzut ekranu z gry Keeper
Grając w tę grę zadaję sobie wiele pytań i często przecieram oczy ze zdumienia

Wsiąkłem. Więcej w osobnym wpisie, kiedy indziej.

Ale jeżeli kogoś z was mogę przekonać po prostu dzieląc się widokami z tej gry, to zapraszam – poniżej kolejny zrzut ekranu i gorący apel. Zagrajcie:

Zrzut ekranu z gry Keeper
Jak ta gra czasem zapoda wam jakiś widoczek, to neurony się przypalają

Zróbcie sobie ten prezent

Stickman Mayhem

W Keeper zagrałem dlatego, że każdy i jego matka się tą grą podniecali i chciałem zrozumieć o co chodzi. Jak było w przypadku tej gry?

Trafiłem na post twórcy na LinkedIn w trakcie mojego rytualnego przeglądu social media.

I wszystko wskazuje na to, że ten jeden post wynagrodził mi każdy bzdurny wywód jaki tam widziałem przez ostatni miesiąc. Nie dość, że odkryłem bardzo dobrze zapowiadającą się grę, to dodatkowo załapałem się na jej weekendowe testy.

Tutaj też będę musiał coś więcej napisać, tak by gra nie przepadała w odmętach 2345678433 wydawanych tygodniowo gier.

Fire Emblem Shadows

Tutaj tylko króciutka wzmianka, nawet bez zrzutu ekranu. Dalej gram. Tylko przez to, że fabułę mam już za sobą, Season Passa już wymaksowałem, to grałem sobie po dwie czy trzy walki dziennie jak musiałem się zrelaksować.

Albo zdenerwować na współgraczy, którzy błędnie mnie typowali. Ale, pomimo tego, dalej bawię się przednio i utrzymuje moje słowa z wpisu o Fire Emblem Shadows sprzed paru tygodni.


Offtopy

Ugotowałem mój autorski, powalony, makaron w sosie koreańsko-indyjskim. Bo co obrażać kulinarnie jedną kulturę, jak można obrażać dwie naraz?

Zdjęcie przedstawiające duży kubek z nałożoną porcją makaronu
NIE OCENIAĆ MNIE PO TYM W CZYM JEM, OKEJ?

A tak serio – to myślę, że ktoś bez emocjonalnego nastawienia do tych kuchni będzie zadowolony. Ja z moją partnerką stanowczo jesteśmy – na tyle, że to już chyba 8 czy 9 raz przygotowywałem to danie.

A na potrzeby jedzenia w pracy intensywnie korzystałem z piekarnika – do pracy brałem pieczone owsianki o smaku ciasteczkowym:

Zdjęcie przedstawiające dwa szklane pojemniki w piekarniku
Tak wyglądały w trakcie pieczenia

zapiekaną fasolkę w sosie tikka masala:

Zdjęcie przedstawiające naczynie szklane z fasolkami zapiekanymi w sosie tikka masala

albo „ojca i matkę wszystkich bułek do pracy”, zwaną też „ale to przecież jedna bułka”:

Zdjęcie przedstawiające dużą bułkę rozkrojoną na dwie połówki
Jedna, wypchana serem, szynką i awokado, bułka

Wszystko, nieskromnie mówiąc, zarąbiste. Owsianka trochę sucha, ale to kwestia wyboru dodatków – następnym razem dorzucę mrożonych owoców, to będzie lepiej.

Oprócz tego ciekawostka – moja luba wpadła na pomysł jak nazwać blender od Ninji, który kupiłem niedawno.

To Food Ninja xD #pdk

I tym motywem się pożegnam. Miłego dnia i do przeczytania!

  1. Odmawiam nazywania tego Synergiami, tak jak nazywa to gra mobilna. Tych nawyków nic nie powstrzyma ↩︎
  2. Driftsmelty to odpowiednik jajek z Pokemon GO. ↩︎
  3. Zostało też drugie zadanie, polegające na walce z potworami w ramach rajdów, ale ono „robi się samo”. ↩︎

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *