Byłem w nocy na seansie nowych Gwiezdnych Wojen. Poszedłem na wpół zaspany i kompletnie nieogarnięty. Wyszedłem z seansu pełny chęci do życia i przerażająco zadowolony.
Potraktujcie to jako wstępną ocenę Przebudzenia Mocy. Całościową macie poniżej.
Ilość spoilerów w tekście jest umiarkowana. A one same są jakieś małospoilerowata. Ale jednak są, więc czujcie się ostrzeżeni.