Ci z was, którzy czytają mojego bloga od dłuższego czasu wiedzą, ile czasu poświęciłem na pisanie o idei powstania muzeum gier. Po kilku nieudanych próbach graniczących z próbą oszustwa wygląda na to, że powstanie coś o czym warto wspomnieć. Prawdziwe Muzeum Gier i Komputerów Minionej Ery.
Tutaj miało się pojawić wezwanie do rzucania gotówką w ich stronę pod groźbą braku sukcesu, ale okazało się to być zbędne.
Wkrótce (dosłownie)
Muzeum Gier i Komputerów Minionej Ery ma zacząć swoją działalność już w te wakacje, pod adresem Plac Orląt Lwowskich 20A w Wrocławiu. Data rozpoczęcia działalności zależy głównie od zakończenia remontu, który:
- już trwa
- ma na celu odświeżenie lokalu i dostosowanie go do potrzeb muzeum.
Zaskoczyć ma nas bogactwo eksponatów – na wystawy trafi łącznie ponad 200 komputerów i konsol stacjonalnych, około 500 przenośnych oraz 200 gier mechanicznych i elektronicznych. Całość będzie prezentowana w ramach ekspozycji stałej i cyklicznych wystaw. No cóż… to się nazywa rozmach.
Jak to napisali sami autorzy przedsięwzięcia:
Muzeum Gier i Komputerów Minionej Ery to miejsce mające przypomnieć osobom żyjącym i dorastającym w drugiej połowie dwudziestego wieku zdobycze pierwszych lat informatyki i video rozrywki, a zarazem prezentujące historię komputerów i gier osobom młodszym oraz dzieciom, dla których może to być pierwsze spotkanie z pierwowzorami dzisiejszych najnowszych zdobyczy technologii, które czerpią szerokimi garściami z rozwiązań i pomysłów swoich poprzedników.
Jak przyznacie, powód bardzo dobry. Aż chciałbym odwiedzić, ale Szczecin trochę daleko.
Czemu to się uda?
W przeciwieństwie do poprzednich inicjatyw tego typu (co ciekawe też ulokowanych w Wrocławiu) ta jest robiona przez RetroGralnię – grupę z dobrą opinią i masą doświadczenia. Mają oni za sobą ponad 50 zorganizowanych wystaw, zarówno na własnych imprezach, jak i cudzych. Oprócz tego posiadają już gotowe zbiory, które zresztą widzicie na fotografiach obecnych w wpisie. Więcej o nich wyczytacie na ich stronie internetowej.
To, w połączeniu z ich pasją i czymś co wygląda na przemyślany plan działania, może przynieść wyłącznie pozytywny skutek.
No i dzięki temu zyskamy kolejne miejsce w Polsce, które ułatwi wytłumaczenie dzieciakom, że kiedyś istniało coś innego niż ekrany dotykowe.
Ale i tak najważniejsze jest co innego – oni zaczęli od działania. Lokal już mają, remont trwa, muzeum będzie otwarte. W poprzednich przypadkach zaczęło się od wyciągania rąk po gotówkę. A tutaj? Na tym się kończy.
Tak, jest zbiórka, ale…
… Muzeum Gier i Komputerów Minionej Ery* powstałoby nawet w przypadku braku sukcesu tejże.
Zbiórka przeprowadzana w tej chwili na PolakPotrafi.pl ma służy jedynie odciążeniu budżetu remontowego i opłacenie dodatkowych funkcjonalności muzeum, takich jak opisy eksponatów w kilku wersjach językowych, papierowe przewodniki czy też przygotowanie salki edukacyjnej.
Dlatego też mała prośba – jeżeli macie jakieś pieniążki by przeznaczyć je na zbożny cel (a w zamian dostać wejściówkę do muzeum, gadżety albo nawet klona Atari 2600), to weźcie sprawę pod rozwagę. Historia gier zasługuje na pamięć, a takie miejsce jak MGiKME pomoże w jej zachowaniu. Ja swoje trzy grosze dorzucę po wypłacie, wtedy podrzucę do wpisu screena, by nie było, że przekonuje innych, a sam nie jestem przekonany.
*Wielbię tę nazwę. Zwłaszcza jej oficjalny skrót.