Kategorie
Gry Noł-Lajf Style

Co jest grane? – Tydzień dwudziesty piąty

Kiedy piszę te słowa jest środek nocy, bo tylko w środku nocy mam czas na rzeczy, które sprawiają mi przyjemność.

Konsola Asus ROG Ally X z odpaloną grą Stellar Blade
Będę się bawił zdjęciami do wpisów przez najbliższe kilka tygodni, bójcie się!

No cóż… Przynajmniej są to same fajne rzeczy w tym tygodniu i dużo sukcesów w giereczkach.

Monster Hunter Now

Zaczynam od Monster Huntera, bo tutaj najwięcej się dzieje – w grze trwał ostatni tydzień sezonu, więc trzeba było się postarać dla odmiany. Zwłaszcza, że nagrody za codzienne zadania zostały podwojone. Więc motywacja bardzo dobra.

Tak dobra, że zacząłem znów robić Hunt-a-thony i pierwszego dnia dostałem w końcu (dopiero?) za zrobienie ich łącznie 1000!

Medal za liczbę walk w rajdach Monster Hunter Now

Oprócz tego raz miałem absurdalne szczęście w trakcie jednej z walk z Chameleosem:

  • w trakcie walki jeden z graczy się odłączył
  • inny pierwsze pół walki przespał
  • do mnie w trakcie ktoś zadzwonił, przez co dostałem tak mocno w dziub, że musiałem aż dwie mikstury zużyć

Pomimo tego przetrwaliśmy, dowieźliśmy walkę do końca a ja miałem takie łupy na koniec:

Nagrody za walkę z Chameleosem Monster Hunter Now

Oprócz tego – pobiłem swój rekord, jeżeli chodzi o poziom Season Passa. Każdy sezon trwający trzy miesiące ma swoją przepustkę, w której się wbija poziomy. Mój dotychczasowy rekord wynosił 399. Teraz jest to XYZ:

Poziom Season Passa Monster Hunter Now

Chyba jestem gotów na kolejny.

Diablo 4

Miałem nie grać. Ale wyszło inaczej – nie miałem weny na nic ambitnego, więc bezwolnie, „na autopilocie” włączyłem tę grę.

Po chwili miałem ją wyłączyć, bo swoją postacią sezonową zrobiłem wszystko co tylko realnie mogłem zrobić. Ale wtedy sobie przypomniałem, że mam też drugą postać – Nekromantę, którym przeszedłem grę na premierę.

Od tamtego momentu nie grałem nim ani razu. Przez to miał tylko 50 poziom (aktualny górny limit 60) i same liche przedmioty.

W ramach regeneracji po którymś z ciężkich dni wbiłem nim brakujące 10 poziomów i znów odłożyłem grę na bok.

Tym razem już na poważnie, aż do 1 lipca, kiedy ma wystartować nowy sezon gry.

The Hundred Line -Last Defense Academy-

Słuchajcie, ja tę grę serio uwielbiam.
Wierzę też, że to będzie pierwsza gra od miesięcy jaką ukończę w przyzwoitym tempie.

Cytat z The Hundred Line -Last Defense Academy- - "Yeah, whatever your scenario writer gets paid, it's not enough".
Śmiałem się jak głupi jak w grze przeczytałem coś co sam mógłbym powiedzieć o tej grze.

Ale długość prologu to jakaś makabra i nie zdziwi mnie w żadnym stopniu jak ktoś będzie na to narzekał. Jeżeli potrzebujecie krótkiej gry, to ta nią NIE JEST.

Długość trwania prologu będziecie mogli poznać po kliknięciu strzałki

Kiedy zaczynałem to pisać, to myślałem, że nie dam rady skończyć prologu przez ten tydzień. Ale, ostatecznie, udało się. 25 godzin i jedną utratę godności (obniżenie poziomu trudności walk pod koniec) póżniej, udało mi się. A po tym jak mi się udało, to zobaczyłem coś takiego:

Prawdziwa gra zaczyna się teraz 😀

Stellar Blade

Demo wjechało tak mocno, że zrobiłem preorder gry, a w ten weekend zacząłem grać.

Znaczy – to dość mocne słowa. The Hundred Line -Last Defense Academy- wciągnęło mnie na tyle, że w skali weekendu zostało mi niewiele czasu na Stellar Blade. Ale te półtorej godziny, które dałem rady znaleźć? Bardzo przyjemne.

Stellar Blade to dla mnie przede wszystkim przerwa od tego co zwykle ogrywam

Pokemon GO

Ostatni weekend maratonu rajdów na Gigantamaxy. Wiecie co to oznacza? Ze znów się będę chwalił lichym Pokemonem jakiego złapałem przez weekend!

Gigantamax Inteleon Pokemon GO

Oprócz tego na spontanie wymieniłem się z jedną graczką. Wyłącznie dzięki temu spontanowi udało mi się zdobyć najlepszego Gigantamaxa z ostatnich trzech tygodni!

Fajniejszy Gigantamax Inteleon Pokemon GO

Ale wiecie co mnie cieszy najbardziej? Że przyszły weekend będzie dużo spokojniejszy!


Pomijąc giereczki – muszę odpalić protokół „selfcare”. Ludzie z pracy mi to mówią, fizjoterapeutka mi to mówi, wszystko mi to mówi. Podejrzewam, że jakbym dostatecznie mocno zarwał nockę, to moje odbicie w lustrze by mi to powiedziało. Ale jakbym dotarł do tego etapu, to chyba by już było za późno dla mnie XD

Dlatego już zacząłem:

Kupiłem sobie booster boxa kart Magic The Gathering z edycji z Final Fantasy. Będę w osobnym wpisie się chwalił tym co fajnego mi wyskoczyło:

Booster Box MTG X Final Fantasy

Wziąłem wolny piątek, by mieć więcej czasu na granie i na zrobienie sobie czegoś dobrego do jedzenia. Na przykład kotleta panierowanego w panko, z gotowanymi ziemniaczkami i bukietem surówek (kupnych, jestem zbyt leniwy by robić trzy różne surówki)

Tu miało być zdjęcie, ale za szybko zjadłem. Sorki!

Oprócz tego moja ulubiona burgerownia w końcu uruchomiła dowozy. Czy będę gruby? Będę próbował nie być. Czy będzie szczęśliwy? Będę próbował być i teraz będzie mi trochę łatwiej:

Oprócz tego, w związku z tym, że urządziłem sobie maraton przewalania pieniędzy, to tuż przed opublikowaniem tego wpisu kupiłem na Aliexpress konsolkę do emulowania starych gier. Więcej napiszę, jak już przyjdzie i nie będzie kompletnym syfem.

Trzymajcie się ciepło i do kolejnego przeczytania!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *